NYX Professional Makeup High Glass Illuminating Powder Rozświetlacz prasowany

Jest to bardzo ciekawy kosmetyk, ponieważ jest sprasowany, ale jednocześnie lekko kremowy, taka błyszcząca plastelinka ;) . Dzięki temu nie wygląda na policzku sucho. Nałożony na skórę tworzy piękny ,,taflowaty" efekt. Jest dość delikatny, bo ma swój maksymalny poziom błysku, ale za to nie ma drobinek i tworzy bardzo jednolity efekt. To co mi się w nim jeszcze bardzo podoba, to kolor. Mam najjaśniejszy odcień i rzeczywiśnie jest jasny, nie przyciemnia, a jednocześnie odbija światło na lekko złocisty, bez żadnych żółtych tonów. Wałśnie czegoś takiego szukałam, bo zazwyczaj jasne rozświetlacze błyszczą na srebrno, a ten jest naprawdę szampańsko-złocisty i nie przyciemnia. Natomiast jest jeden minus. Z racji tego, że jest kremowy jego aplikacja nie jest prosta. Troche to dziwne, ale najlepiej u mnie wygląda wklepywany palcem na przypudrowany podkład. Kiedy nakładałam go na nieprzypudrowany podkład, to tworzy się małe bagno, a puder trochę trzyma podkład w ryzach, natomiast po dokładnym przyjrzeniu sie też zauważam lekko rozpuszczony podkład. Troche mi to przeszkadza, ale nie jestem w stanie nałożyć go inaczej, aby wygladał ładnie, a próbowałam już na milion sposobów. Gdyby nie to, to byłby to świetny rozświetlacz, ale niestety trzeba kombinować z aplikacją i znaleźć swój najlepszy sposób

Aż mi przykro - wszyscy się zachwycają, a u mnie tragedia. Mam cerę tłustą, a ten puder wygląda tak sucho! Próbowalam wszystkiego- używałam pod podkład, na podkład, z różnymi podkładami i pudrami, pryskałam mgiełki takie i owakie ...nic! Wygląda okropnie - sucho, podkreśla niedoskonałości, o których nie zdawałam sobie sprawy i wygląda metalicznie. Tak bardzo chciałam, żeby się sprawdził.

Do kupna produktu zachęciła mnie cena na promocji w drogerii Rossman - zapłaciłam 5zł (!). Do tego momentu nie posiadałam żadnego kosmetyku tej marki, bo wydawało mi się, że wysokie ceny nie będą adekwatne do produktu. Jeżeli chodzi o opakowanie rozświetlacza to wygląda raczej przeciętnie, tani plastik. Natomiast konsystencja jest jakby plastelinką. Z początku miałam trudność z odpowiednim nałożeniem produktu - pędzelek każdego rodzaju był jakby ubrudzony tylko, a gąbeczka na sucho i na mokro wchłaniała zbyt dużo produktu "zjadając go", pozostawiając na skórze właściwie niewidoczny efekt. W końcu opanowałam umiejętność nakładania go palcami i tą metodą rezultat jest cudny ♥️ Jak tafla wody na policzkach, na dekolcie, mieni się w świetle dziennym jak i przy sztucznym wieczorem. Bardzo mi się podoba, ponieważ efekt jest dobrze widoczny, jednak naturalny. W tym momencie zaczęłam drugie opakowanie, więc wydajność jest średnia jak na 2 miesięczne użytkowanie. Plastelinka się roluje, zdarza się, że oderwą się jej grudki. Mimo tego używam do codziennego makijażu i na pewno kupię ponownie.

Kupiłam kilka dni temu w Rossmann za pół ceny około 25zł bez aplikacji, bo z aplikacją kosztuje 42zł. Wypróbowałam go na podkładzie satynowym i matowym, on na każdym wygląda świetnie. Wybrałam odcień ciemniejszy, bo te jasne wydawały mi się za bardzo zlewające z podkładem. Odcień opalizujący na twarzy nawet z kiepskim podkładem wygląda świetnie, mam taki jeden żle dobrany. Jestem zachwycona, twarz nie wygląda tak szucznie i delikatnie przykrywa mankamenty urody, przede wszystkim wyrównuje je. Dokupiłam nowy pędzel dla lepszego efektu, jest super. Podoba mi się ten efekt, skóra jest zaakcentowana, ale nie świeci się. Nie wiem co ten Nyx ma w sobie, ale co bym nie kupiła zawsze jestem zadowolona. Warto niekiedy pochodzić po tym Rossmannie.

Przechodząc od razu do konkretów, puder ma przepiękny odcień czegoś pomiędzy różowymi tonami, a ciepłą pomarańczą (używałam tego środkowego wariantu). Przepięknie rozświetla, długo się utrzymuje, ciężko z nim przesadzić. Ponadto jest bardzo wydajny, gdyż używałam go codziennie przez prawie pół roku nim wykruszył się w nieszczęśliwym wypadku. Na pewno będę do niego wracać bo jest warty swojej ceny!

Jestem wielką fanką rozświetlaczy. Miałam w swojej kolekcji ich przeróżne wersje: różowo-złote, w płynie, kremie, w kamieniu, sypki z efektem extra glow, ale ten z NYX na pewno zostanie ze mną na dłużej <3 Latem zwykle robię makeup no makeup; krem bb, lekkie podkreślenie brwi i oczywiście rozświetlacz. Ten kupiłam w Rossmannie na promocji -55% i mimo praktycznie codziennego użytku nadal jest go dużo jak widać na zdjęciach. OPAKOWANIE: Klasyczne, plastikowe, wystarczająco solidne żeby ochronić produkt przed zniszczeniem podczas np upadku:) PRODUKT: Kremowy, mięciutki, nakładam go dobrze zbitym pędzlem i wystarczy 1-2 pociągnięcia, żeby uzyskać naturalne, słoneczne glow. Jest idealny!

Kupiłam go zapominając, jaką ma konsystencję :D. Ale gdy zorientowałam się, że to taka plastelinka, ucieszyłam się, bo zawsze chciałam sprawdzić taką formę rozświetlacza :) Efekt, jaki daje, zależny jest oczywiście od metody aplikacji. Można go nakładać palcami, ale ja lubię głaskać go płaskim pędzlem i poźniej wcierać w skórę. Daje piękną, lecz subtelną taflę. Efekt idealny na co dzień. Sprawdzi się u osób, które nie lubią mocnego rozświetlenia (choć i do takiego można go dobudować). Dodatkowo rozświetlacz jest dość trwały i ma piękny, bardzo twarzowy kolor. Polecam!

Kocham rozświetlacze. Jest ich na rynku cała masa - do wyboru, do koloru. Testuję na sobie różne odcienie, konsystencje. Lubię błysk na twarzy, ale szczerze nie znoszę produktów z brokatem. Ten rozświetlacz to małe cudeńko, które na skórze tworzy połyskującą taflę - dokładnie to, co lubię najbardziej! Mam odcień MOON GLOW - satynowy waniliowo-beżowy. Bardzo neutralny, pięknie współgra z bronzerem i różem. Ma specyficzną konsystencję, tzw. "bouncy". W dotyku przypomina to nieco plastelinę. Sprawia to, że jest bardzo delikatny i wymaga nieco wprawy w nakładaniu. Początkowo nakładałam go pędzlem w kształcie wachlarza. Próbowałam też innych, ale finalnie najbardziej sprawdzają się u mnie opuszki palców. Jest też bardzo wydajny. Ubytek po ponad 2 tygodniach regularnego używania (na bogato) jest znikomy. Efekt, który daje jest tak piękny i naturalny, że czasem nakładam go też na powieki i usta. Zobaczycie, nie będziecie żałowały zakupu!

Rozświetlacz bardzo przypadł mi do gustu. Daje przepiękne wykończenie, czysty blask. Nie ma żadnych brokatowych drobinek, nie zostawia też plam na buzi. Gdy patrzę na skończony makijaż, to mam wrażenie że moje kości policzkowe są "mokre" - wygląda to elegancko i luksusowo. Jest to w zasadzie kremowy kosmetyk, który najlepiej nakładać palcem. Ja najpierw aplikowałam go niewielkim pędzlem w kształcie jajeczka, a później palcem precyzyjnie podbijałam blask w wybranych miejscach na twarzy (łuk kupidyna, szczyty kości policzkowych, górny grzbiet nosa). Nakładany palcem daje obłędny efekt. Jest bardzo trwały - makijaż trzyma blask przez cały długi dzień (kilkanaście godzin). Opakowanie proste, ale funkcjonalne. Delikatny zapach. Konsystencja kremowa, jedwabista i mięciutka w dotyku. Aplikuje się go bezproblemowo i przyjemnie - dobrze "chwyta" się skóry. Ma lekko złoty odcień i przez to uważam, że bardziej podejdzie osobom o ciepłym oraz neutralnym typie urody. Z całego zestawu kosmetyków Nyx który miałam przyjemność testować to własnie ten rozświetlacz i baza skradły moje serce. Szczerze polecam. Ten rozświetlacz jest WOW :-)

Jestem fanką rozświetlaczy, zawsze najbardziej (spośród kolorówki) kradną moje serce. Rozświetlacz High Glass ma świetną, nieco mokrą, zbitą, kremową wręcz konsystencję (może nawet żelową), absolutnie nie jest za miałki, jest bardzo dobrze zmielony. Doskonale nabiera się pędzlem - wtedy efekt jest delikatniejszy, bardziej codzienny. Dobrze sprawuje się nakładany gąbeczkowym aplikatorem lub po prostu palcem - wtedy nasycenie blasku zwiększa się, efekt jest mocniejszy, bardziej "wilgotny". Przepięknie podkreśla kości policzkowe, współgra ze wszystkimi moimi różami i brązerami - genialnie łączy się z innymi kosmetykami nie odcinając się. Nie da się nim zrobić plam, nie uwydatnia niedoskonałości. Sądzę, że trudno zrobić sobie nim krzywdę - to przyjemność, którą z łatwością da się dawkować. Kolor Moonlight to czyste, jasne złoto z domieszką beżu i minimalną ilością różowego akcentu - bardzo uniwersalny, nieco szampański odcień, będzie pasował zarówno do jasnej jak i nieco opalonej skóry. Za każdym razem cudownie ją rozpromieni, rozświetli. Efekt jest elegancki, nieprzesadzony. Dzięki niemu twarz nie wygląda płasko, jest lśniąca i zdrowa. Nie ma w nim dużych drobin, są maleńkie iskierki migocące na skórze, dzięki czemu twarz wygląda świeżo i promiennie, młodziej. Rozświetlacz nie ściera się, nie znika w ciągu dnia, trzyma się nawet kiedy się zapomnę i dotknę twarzy ręką. Genialnie rozpromienia skórę (wprost wtapia się w nią), pięknie rozświetla satynowym blaskiem, nadaje efekt upragnionej tafli. Idealnie wygląda w sztucznym oświetleniu lub w słońcu - wtedy widać mikroskopijne drobinki. Efekt można łatwo stopniować, dokładać warstwy wg potrzeb. Genialnie sprawdza się zastosowany pod łukiem brwiowym i na łuku kupidyna - uwielbiam! Opakowanie ładne, podobne do pudru utrwalającego z tej serii, choć mniejsze. To świetny, ostatni szlif makijażu.

Rozświetlacz miałam przyjemność testować dzięki wizaz za co bardzo dziękuję :) Rozświetlacz mieści się w plastikowym pudełeczku zamykanym na klik, aplikacja jest wygodna. Formuła jego jest całkiem fajna bo przy stosowaniu się nie pyli, jest taki nieco mokry. Dzięki rozświetlającym drobinkom super odbija światło i tym samym delikatnie uwydatnia wybrane partie twarzy. Stosuje go na mostek nosa, łuk kupidyna, kości policzkowe i łuki brwiowe. Dodaje skórze świeżości. Dla mnie jest to perfekcyjne naturalne wykończenie makijażu!

Rozświetlacz jest trochę mniejszy od pudru. Fakturę ma identyczną. Na swatchu widać przepiękną złotą taflę i tak też prezentuje się w rzeczywistości. Przepięknie podkreśla skronie , łuk kupidyna. Nakłada się go leciutko. Doskonale łączy się z pudrem. Oba maja taki sam kolor , tylko rozświetlacz jest po prostu bardziej intensywny. Daje nam właśnie taflę, a puder zawiera bardziej rozproszone drobinki. To ostatni akord w tym rozświetlającym makijażu. Taka wisienka na torcie. Zwieńczenie tego rozświetlającego dzieła. Trwały gdyż jego moc wytrzymuje ze mną calutki dzień. Wydajny gdyż ubytku na fakturze pustyni nie widać:) To ostatni produkt z całego zestawu. Wyjątkowy zestaw, wyjątkowe produkty idealne dla mnie. W tych trudnych czasach trochę blasku nam teraz potrzeba;) Dziękuję...

Produkt zdecydowanie mnie zaskoczył, oczywiście pozytywnie. W konsystencji podczas dotyku ma się wrażenie, że rozświetlacz jest gumowy i miękki. Daje naturalny efekt ale można go wzmocnić tworząc mocniejszy efekt. Nie daje mega mokrego efektu na policzkach ale błysk jest naprawdę ładny. Drobinki są, jednak na szczęście są mikroskopijne. Rozświetlacz posiada ładny odcień, powiedziałabym że bardzo uniwersalny. Liczyłam co prawda na efekt mokrej, mocnej tafli jednak produkt sam w sobie jest świetny.

Nyx wie, co to High glass. Bardzo dobrze spisuje się na każdej cerze i daje mega blask. W zależności oczywiście od upodobań może być delikatne rozświetlenia lub totalny blask. Ma ładne opakowanie i fajny kształt. Podoba mi się, że w przeciwieństwie od bardzo drogich markowych produktów z perfumerii ten jest w przystępnej cenie, ale jakość o wiele lepsza.

Rozświetlacz dla miłośniczek GLOW. Używam kolor MOON GLOW Opakowanie – plastikowe, ale solidne, bez lusterka i gąbki (dla mnie idealnie, używam pędzla i nie lubię małych lusterek) Produkt – rozświetlacz w kamieniu, z delikatnymi żłobieniami, kolor pustynno-złoto-piaskowy, raczej ciepły niż zimny Ocena- idealny dla osób lubiących efekt delikatnego rozświetlenia! Daję efekt błysku, ale jest to wg mnie subtelne i naturalne; takie rozświetlacze lubię. Jakość porównywalna dla mnie do Becci. Moje zdecydowane KWC tej marki.

Rozświetlacz High Glass Illuminating Powder to prawdziwe cudo! Efekt Glass Skin murowany! Przepięknie rozświetla i sprawia, że twarz staje się promienna i wygląda zdrowo. Dzięki niemu można pożegnać się z efektem ziemistej i zmęczonej cery. Złote drobinki cudownie się mienią, jednak co ważne, nie wygląda to tandetnie, a bardzo subtelnie. Jestem zdecydowanie na tak! +pięknie rozświetla, +mnóstwo malutkich drobinek, +pomaga w uzyskaniu Glass Skin, +wydajny, +łatwy w aplikacji, +wygodne opakowanie

Produkt, który miał być wisienką na rozświetlonym torcie, nie wypalił... nie polubiliśmy się, szukam wciąż na niego sposobu, ponieważ ma bardzo osobliwą formułę, jakby lekko kremową, próbowałam nakładać go palcem, pędzlem z normalnym włosiem, z syntetycznym, na mokro, na sucho, efekt mnie nie zadowala, to nie jest glow na miarę mojego ulubionego Face Illuminator Powder od My Secret, czy chociażby Mary Lou Manizer. Efekt rozświetlenia jest subtelny i na co dzień. Z kosmosu nas niestety nie będzie widać. Zdecydowanie najsłabszy produkt z całej rozświetlającej piątki, którą otrzymałam w ramach testu od Wizaż.pl. za co bardzo dziękuję.

Ten rozświetlacz dostałam oczywiście w ramach testu Wizaz.pl. Odkąd go dotknęłam po raz pierwszy, miałam co do niego wysokie oczekiwania, które jednak nie zostały tak do końca spełnione, chociażby z tego względu ze ma on specyficzną formułę, którą się ciężko aplikuje pędzlem. Opakowanie i produkt: Klasyczne opakowanie wykonane z plastiku, z zamknięciem na klik. Rozświetlacz jaki posiadam to odcień Moon Glow. Bardzo ładny waniliowo-beżowy kolorek, który daje raczej satynowy efekt. Jego baza jest chyba przezroczysta, ponieważ po zaaplikowaniu go praktycznie nie widać. Dopiero pod pewnym kątem jego drobinki zaczynają odbijać światło i ukazuje się glow rozświetlacza. Ma ciekawą plastyczną formułę, jakby masełkową. Aplikacja i działanie: Aplikacja jest ciężka, ponieważ właśnie przez tą plastyczną formułę, produkt ciężko nakłada się na pędzel do rozświetlacza. Ostatecznie skończyło się tym, że najpierw nakładam go pędzlem, czym otrzymuję bardzo naturalny i delikatny glow, po czym doklepuję go palcem w celu wzmocnienia efektu rozświetlenia. Ogólnie w moim mniemaniu jest to jednak utrudnienie, bo w tym momencie muszę poświęcić na makijaż kolejną minutę. Dodatkowo robiąc „swatch’a” produkt zapowiadał się bardzo obiecująco, jednak ostatecznie efekt jaki daje jest dużo mniej intensywny i delikatny, co mnie odrobinę rozczarowało. Nie można zapomnieć również o tym, że jest bardzo trwały i potrafi utrzymać się praktycznie cały dzień bez poprawek. Jest to chyba jego najmocniejszy atut. Nie osypuje się i nie pyli bo nie ma jak przez rodzaj formuły. Jest całkiem wydajny, a przynajmniej tak mi się wydaje. O wiele ładniejszy efekt daje, kiedy jest aplikowany na podkładzie typowo matującym. Dostępność i cena: Dostępny jak reszta kosmetyków z tej serii w wielu drogeriach internetowych w cenie regularnej 39zł. Ogólnie z miłą chęcią go kupię ponownie w promocyjnej cenie, ale tylko jeśli ulepszą jego formułę, dzięki czemu bez problemu będę mogła nakładać go pędzlem :)