Hean Diamonds Glow Highlighter Rozświetlacz do twarzy i ciała

Rozświetlacz absolutny, najlepszy, najpiękniejszy. Dlaczego tak chwalę? Uwielbiam koreańskie, idolskie makijaże i brakowało mi iskierki do podkreślenia oka - brokat absolutnie odpada. Szukałam bezskuteczne czegoś z drobinkami miki, takimi mikroskopijnymi, ale dającymi piękny blask i efekt tafli. I w końcu znalazłam Diamonds od Hean! Rozświetlacz jest przepiękny, mam kolor 01 w złotym odcieniu i jest absolutnie hitem. Nadaje się nie tylko jako cień, ale jak nazwa wskazuje rozświetlacz do całego ciała. Co więcej robi efekt tafli na skórze i jest tak przyjemny w aplikacji - jak leciutkie masełko sunie po skórze. Nakładam palcem, nie polecam zupełnie niczym innym, bo nie będzie się trzymał i nie wyjdzie efekt wow, a o to chodzi! Produkt jest bardzo przyjazny do pracy i ma lekką, a nie jak cień - dosyć "kredową", zbitą konsystencję. Z tego powodu trzeba z nim uważać: absolutnie trzeba go niańczyć i pilnować w podróży, nie upuścić!!! I nigdy nie usuwać tego białego wypełniacza ze środka - raz wyjęłam i oczywiście rozświetlacz mi się pokruszył. Na szczęście łatwo można go uformować i docisnąć na swoje miejsce, ale do tego trzeba mieć ten okrągły wypełniacz! Czasami w ramach relaksu sobie dociskam ten rozświetlacz po użyciu, jeśli widzę, że trochę się pokruszył. Dodam, że sam w sobie lubi się przemieszczać po twarzy, zdecydowanie potrzebuje czegoś klejącego jeśli ma twardo wytrzymać na oku całą imprezę i dawać efekt iście zjawiskowy - napisałabym nawet diamentowy. Ja również używam na co dzień i bez bazy/kleju daje radę, ale jest subtelniejszy, natomiast nadal bije na głowę inne rozświetlacze. Jednym słowem: uwielbiam.

Mój ulubiony rozświetlacz! Z pewnością dla osób które lubią mocne glow i chcą żeby było je widać z daleka :) Mam mase rozswietlaczy ale po ten sięgam najczęściej, jest moim pewnym wyborem. Daje mi najbardziej spektakularny efekt. Używam już 3 opakowania. (Trzeba uważać, jak opakowanie spadnie, lubi się pokruszyć)

Kupiłam ten rozswietlacz po poleceniu na YT. Piękne opakowanie z lusterkiem, wybrałam ten ciemniejszy, z myślą o korzystaniu z niego latem. Sam rozswietlacz ma bardzo delikatna formułę, łatwo go uszkodzić. Daje niesamowity efekt rozswietlenia, szczerze nie spodziewałam się aż takiego błysku, do tego drobinki... hmmm... sypią się i są dosłownie wszędzie... Da się go stopniowac, nałożony delikatnie i tak daje niesamowity blask. Wygląda ładnie, ale dla mnie to chyba troszkę za dużo... zużyję pewnie kiedyś, potrwa to bardzo długo ale nie wyrzucę, bo zrobił na mnie naprawdę wielkie wrażenie, że tak tani drogeryjny produkt może dać taki spektakularny efekt. Polecam wszystkim fankom mega blasku, bo na pewno go pokochają.

Rozświetlaczem zainteresowałam się po zobaczeniu opinii, że przypomina Diamond Bomb z Fenty. Niestety odcień 02 Luster, który wydaje się być jego wierniejszym odpowiednikiem nie jest już dostępny. W związku z tym zakupiłam go w jedynej opcji kolorystycznej jaka pozostała dostępna, czyli 01 Outfit. Produkt jest dostępny w drogeriach internetowych. Znalazłam go też na stronie Hebe, ale był tam niedostępny, nie wiem jak to wygląda w drogerii stacjonarnej. Zapłaciłam za niego około 23zł na promocji, co jest dość niską ceną. Jest on przy tym dość spory, więc spodziewam się że długo zajmie mi jego zużycie. Rozświetlacz jest bardzo delikatny, pomimo zabezpieczenia przesyłki folią bąbelkową, przyjechał do mnie potłuczony i pokruszony :( Wewnątrz produkt był zabezpieczony piankowym kółeczkiem, którym go ponownie sprasowałam. Zamknięcie było zaklejone folią, dzięki czemu kupując go w drogerii stacjonarnej, jest mniejsza szansa na to że przypadkiem kupimy otwierany kosmetyk. Opakowanie jest estetyczne i dość ciężkie. Wieczko lśni pięknymi drobinami, przypominającymi produkt znajdujący się wewnątrz. Wydaje się też być solidne, nie ma szans że rozświetlacz sam się otworzy, chociaż ze względu na jego kruchość nie brałabym go ze sobą do torebki/w podróż. Co mnie zaskoczyło, jest ono wyposażone w lusterko. Jest ono tak duże, jak tylko pozwala na to rozmiar wieczka. Jeżeli chodzi o sam rozświetlacz, jest to piękny, drobinowy, szampański odcień. Gdy przyjrzę się bliżej drobinom, niektóre z nich są złote a inne bardziej srebrzyste. Pięknie mienią się na policzku, zwłaszcza w intensywnym oświetleniu. Błysk można stopniować, od delikatnego przyprószenia twarzy, do bardzo intensywnego glow uzyskanego poprzez nałożenie go na mokro/na klej. Rozświetlacz posiada bazę kolorystyczną, przez co nałożony w dużej ilości u osób o jaśniejszych karnacjach spowoduje powstanie ciemnej smugi na policzku, gdy nie pada na niego światło. U mnie ten efekt jest niestety widoczny, a nie jestem bardzo blada (dla porównania mój kolor podkładu to Revlon Colorstay 150 buff :D). Jak już wcześniej wspomniałam, formuła jest krucha i delikatna. Bynajmniej nie jest to jednak suchy rozświetlacz, pod palcami jest przyjemnie gładki i miękki <3

Rozświetlacz z Hean zaspokoił moją chrapkę na słynny rozświetlacz Fenty. Nie jest to to samo, Fenty jest bardziej szlachetny, ale mają wspólny mianownik i nie ma widać powalającej różnicy. Fanatycy makijażu pewnie ją zauważą, osoby mniej zajarane tematem raczej nie. Używałam rozświetlacza w odcieniu 01, czyli złotym, ciemniejszym. Z racji, że jest mocno drobinowy, pasuje nawet do jasnych, bladych karnacji (jak moja), nie odcina się ciemną smugą koloru. Nie wiem jak w przypadku cer alabastrowych, ale dla "standardowych bladziochów" powinien być ok. Kolor bardzo mi się podoba, cacko dla typowej sroki ;) Rozświetlacz posiada masę drobinek, sporych i widocznych, jednak ze smakiem. Nie ma mowy o grudowym, bazarowym efekcie. Rozświetlacz jest mocny. Można go stopniować i uzyskać turbo glow jak z kosmosu. Idealny na sylwestra. Rozświetlacz najlepiej nakłada mi się zbitym pędzlem, jednak zdarzało mi się go aplikować również puchatym pędzlem do pudru. Gdy użyłam zbitego pędzla uzyskiwałam porządne, insta glow, którego nie powstydziłaby się Kasia Kitulec ;) Natomiast, gdy użyłam puchatego pędzla, na policzku uzyskiwałam drobinkową smugę, można to porównać do Drogi Mlecznej ;) Oba efekty bardzo przypadły mi do gustu. Trzeba uważać, ponieważ produkt może się sypać z opakowania (zwłaszcza, jeśli produkt trochę się ukruszył), jednak póki opakowanie było całe i zdrowe nie zauważyłam nadmiernego osypu czy to na twarz, czy to na wszystko dookoła. Jeśli macie chrapkę na Fenty, ale szkoda wam kasy, to polecam przetestować Hean. Skradł moje serce i myślę, że kupię go ponownie.

Długo szukałam rozświetlacza, który nie zostawia jednolitej smugi, a delikatny błysk jak maleńki brokat. Zobaczyłam go przy kasie w Hebe i chociaż rzadko zdarza mi się kupować coś w ciemno, to nad nimi długo się nie zastanawiałam. Opakowanie jest cudowne, super, że ma lusterko, bo można go wklepywać w twarz lub ciało nawet palcem. Pięknie się mieni i z tego co wiem, są dwie wersje kolorystyczne. Ta wersja jest moim zdaniem idealna dla ciepłych karnacji. Można go stosować codziennie, ale i na wieczór (krycie da się stopniować). Dla mnie hit i na razie nie rozglądam się za niczym innym ;)

Mam odcień 01 (ten cieplejszy, ciemniejszy). Jak go wypróbowałam w drogerii, to byłam oczarowana. Był grudzień, czas przed świętami, wszystko błyszczy i ocieka cekinami, nastrój festive, no wiadomo przyciągnął mnie jak srokę. Przez kilka dni go używałam i wydawało mi się, że jest super. Jak czas świąteczny minął, to mi trochę przeszło, więc odłożyłam go na półkę. Wróciłam do niego wiosną i oesu, jak on się sypie! Nakładam niewiele produktu na pędzel, wygląda na policzkach ładnie, choć łatwo z nim przesadzić, ale... ale to, co dzieje się z nim w ciągu dnia, to jest jakiś brokatowy armagedon. Drobinki są wszędzie: na włosach, ciuchach, na klawiaturze komputera. Ja jeszcze niestety dodatkowo dotykam twarzy w ciągu dnia i przenoszę to świecidło wszędzie. Przerażał mnie ten efekt, więc pomyślałam, że wrócę do niego latem i spróbuję nakładać na dekolt. No i mamy lato, a brokat jak latał wszędzie, tak lata nadal :D w sumie nie wiem czego się spodziewałam. Na dekolcie daje piękny, baaaardzo intensywny błysk, bardzo łatwo z nim przesadzić, ale w słońcu wyglądam jak brokatowa bombka choinkowa. Trochę to jednak nie mój klimat. Podsumowując: świetny produkt na grudniowe bling bling. W pozostałych miesiącach - dla koneserów :D

Rozświetlacz ma wykończenie brokatowe, które daje mocny efekt. Jednak jest możliwość nałożenia go w mniejszej ilości, można go stopniować. Daje piękny efekt, zdecydowanie nie jest to nachalny brokat, wprost przeciwnie zauważalne, ale eleganckie wykończenie. Produkt podczas nakładania nie roznosi się po całej twarzy, nie pyli więc nie ma obaw, że nasze ubrania będą się świecić jak po zastosowaniu brokatu w aerozolu. Opakowanie jest solidne, dobrze wykonane, jednak momentami ciężko się otwiera, co jest w sumie zaletą bo na pewno nie otworzy się w nieodpowiednim momencie. Jednak nie mam też pewności czy to sprawa opakowania, czy wyłącznie mojego egzemplarza. Produkt jest bardzo wydajny, ponieważ wystarczy niewielka ilość produktu by otrzymać satysfakcjonujący efekt. Produktu utrzymuje się długo na skórze i nie zmienia swojego położenia.

Już mam swojego ulubieńcami na lato ! Posiadam obie wersje kolorystyczne. Zarówno jedna jak i 2 sprawdza się u mnie idealnie. To zależy jak bardzo jestem opalona samoopalaczem. Gdy jestem bledsza sięgam po lustrzaną opcję, gdy jestem brązowa sięgam po zlotko . Pięknie spisują się na twarzy , ale obłędnie wyglądają na obojczykach , dekolcie i nogach . Ciekawa , innowacyjna formuła sprawia, że produkt TEN doskonale spisuje się jako cień do powiek i w wewnętrzny ķącik oka. Dostępność na duży plus- można go dorwać w Hebe. Jego atutem jest piękne opakowanie i lusterko.

Lubię ten rozświetlacz, zwłaszcza na wieczorne wyjścia, randki, imprezy, sylwestra czy święta. Albo jak za oknem zima, szaro, mróz. Poprawia nastrój, pięknie wygląda. Często używam jako cienia - super się sprawdza wtedy na bazę czy klej do brokatów.

Bardzo ciekawy, innowacyjny produkt. Rozświetlacz drobinkowy, brokatowy. Dla Fanek intensywnego rozświetlenia. Idealnie nadaje się na lato. Można stosować, również jako rozświetlacz do ciała lub cień do powiek. Występuje w 2 kolorach. Coś innego na rynku kosmetycznym. Jest warty przetestowania. Posiada ładne opakowanie. Lusterko podwyższa jego jakość. Produkt jest dostępny w Hebe, w korzystnej cenie.

+ innowacyjna formuła + ciekawy efekt + wydajność + dostępność w Hebe + korzystna cena + trwałość + mocno roziskrzony efekt + ładne kolory + ładne opakowanie

Jeden z moich ulubionych rozświetlaczy. Mam kolor 01 outfit. Jest super wydajny i trwały. Ma piękny złoty kolor i cudnie się mieni. Opakowanie jest przepiękne a jego zawartość jeszcze piękniejsza. Zdecydowanie mój hit!

Używam rozświetlacza od paru miesięcy. Jest piękny, podobny do tego z fenty. Niestety wiem teraz czemu jest w miarę tani. Chodzi o konsystencję. Już od początku wydawał się dziwnie miękki, po paru miesiącach użytkowania część wykruszyła się. Chciałam delikatnie zdmuchnąć drobiny z opakowania i cały wyfrunął na podłogę XD. Jak go zebrałam to nawet nie dziwiłam się, że skończyło się jak skończyło, konsystencja bardzo miękka i delikatna. Na zdjęciu to co został po uratowaniu spirytusem. Mimo to, po czasie znowu zaczął się kruszyć. Szkoda, bo tak to byłby zdecydowanie hit, a tak to zawsze trochę produktu się zmarnuje.

Kocham rozświetlacze z drobinami ten jest piękny jeśli ktoś kocha duży blask, nie jest on rozświetlaczem delikatnym, daje mocny efekt wow. Mam kolor 01 outfit jest to różowo złoty odcień. Kupiony ja promocji w hebe za 23zl za ta cenę jest moim największym odkryciem. To taki tańszy odpowiednik Amrezy Anastazy Beverly Hills