BingoSpa No Needles No Pain + Hyaluronic Acid Bez igieł bez bólu z kwasem hialuronowym

Skuszona wspaniałymi obietnicami producenta, zapłaciłam zdecydowanie za dużo za to "cudo", które okazało się produktem całkowicie zbędnym. Serum zapakowane jest w oryginalnie wyglądającą strzykawkę. Ciekawa koncepcja, choć strzykawka mała nie jest, a w środku mamy tylko10g produktu. Opakowanie nie jest przezroczyste, nie da się zobaczyć ile jeszcze serum mamy w środku. Produkt zakupiłam z myślą o mojej skórze pod oczami,która ma skłonność do poważnych przesuszeń i co za tym idzie, powstawania drobnych zmarszczek. Serum ma formułę lekkiego, białego kremu i właściwie tak też działa. Przeciętny, lekko nawilżający krem. To wszystko. Serum należy aplikować co trzy dni, rano. To sugeruje, że mamy do czynienia z naprawdę silnie działającym produktem. Ja niczego takiego nie zauważyłam. Zdarzyło mi się nie odczekać trzech dni, bo zwyczajnie zapominałam kiedy go stosowałam i jakoś różnicy nie zauważyłam. Efektów przeciwzmarszczkowych brak. Wchłania się do matu, przy mojej suchej skórze nie daje odpowiedniego nawilżenia. Za każdym razem nakładałam jeszcze inny krem pod oczy, w przeciwnym razie, moja skóra byłaby okropnie ściągnięta. Stosowany wyłącznie pod oczy wystarczył na kilka miesięcy, ale stosowany na całą twarz nie będzie już tak wydajny, jest go naprawdę malutko. Na końcu składu cała gama parabenów.