Opis produktu
Składniki
Opinie użytkowników
Artykuły
Produkty podobne
KWC LogobyWIZAŻ logo
Wody toaletowe damskie

Guerlain Apres L'Ondee EDT 

4,8 na 54 opinie
flame1 hit!

Opis produktu


Składniki


Opinie użytkowników

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne.
Średnia ocena:
4,8 na 5
Trwałość:
Zapach:
Flakon:
Kupi ponownie: % osób
  • 1 kwietnia 2020 o 0:16
    Perfumy nostalgiczne
    Kupi ponownie:Nie wiem
    Używa od:miesiąc
    Wykorzystał/a:w trakcie pierwszego opakowania
    Pierwsze wrażenie jakie wywarły na mnie te legendarne perfumy Guerlaina to fakt, iż jest to daleki, starszy krewny szalonego i zadziornego Insolence. Prym wodzi tutaj fiołek, irys i nuty zielone. W moim odczuciu są bardzo melancholijne, wręcz smutne...co nie znaczy, że nie piękne. Apres L'ondee są cudowne, wręcz idealne dla romantyczek podczas ich melancholijnych nastrojów...Są jak pierwsze promienie słońca po burzy...obietnicą, że słońce przebije się przez chmury, że będzie lepiej...A powietrze tak rześkie, czyste i ozonowe. Zdaję sobie sprawę, że zdążyłam je kupić w ostatniej chwili, bo Guerlain zaprzestał ich produkcji. To nieodżałowana strata dla perfum vintage. Marzę o tych perfumach w wersji edp a ja mam niestety (lub stety) edt. U mnie woń ta przetrwa wiele lat...a szkoda, że dla większości zostanie jedynie wyobrażeniem...
    Zalety:
    • zapach
    • flakon
    • nazwa
    Wady:
    • zaprzestana produkcja
    • brak wersji edp
    Szczegóły:
    • Trwałość
    • Zapach
    • Flakon
    Produkt kupił/a w
    W marketplace Allegro, Amazon
    2 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • Tusio
    Tusio
    5 / 5
    27 lipca 2019 o 14:14
    Maj w tajemniczym ogrodzie
    Kupi ponownie:Nie wiem
    Używa od:rok lub dłużej
    Wykorzystał/a:w trakcie pierwszego opakowania
    Jeśli od czegoś mam zacząć, to pragnę podzielić się literackimi skojarzeniami: to perfumy, którymi mogłyby pachnieć Tess d'Urberville i Nastusia z "Białych nocy" Dostojewskiego. Jest w tym zapachu wiele romantyzmu, delikatności, niewinności typowej dla młodej, skromnej dziewczyny, a także szczypta melancholii i zadumy, których człowiek doświadczyć może właśnie pod wieczór, szczególnie w maju, gdy uświadamia sobie, że mimo obecności drugiej osoby obok siebie, którą darzy się uczuciem, nie jest w stanie podzielić się z nią wszystkimi swoimi obawami, pragnieniami i tęsknotami. I nie dlatego, że nie umie się ich wyrazić, ale dlatego, że nigdy drugi człowiek nie zrozumie w pełni i nie poczuje tak samo tego, co odczuwamy w sobie. Spodziewałam się, że będzie to zapach chłodny i rześki, jak powietrze po burzy, która przeszła nad bujnym ogrodem, a jest słodkawy i nieco ciepły, zapewne za sprawą anyżku. Jak określiła go jedna z recenzentek przede mną, to perfumy słodkawe i roślinne, ja dodatkowo wyczuwam sporo migdałowych niuansów, zapewne za sprawą heliotropu. Przede wszystkim jest to zapach fiołkowo-irysowy i pudrowy, o skromnej projekcji, ale całkiem niezłej trwałości. Pewne podobieństwo do L'Heure Bleue da się wyczuć, choć Apres L'Ondee są bardziej zielone, wodne i chłodniejsze i raczej na dzień. EDIT 05/21: Pragnę uzupełnić recenzję jeszcze o bardziej szczegółowe porównanie Apres L'Ondee z L'Heure Bleue, ponieważ są wskazywane jako zapachy niemal "siostrzane". Jak się okazuje, perfumy te zbliżone są do siebie przede wszystkim ze względu na dużą zgodność nut podanych w piramidach, ale Apres okazało się zdecydowanie chłodniejsze, niż odbierałam je wcześniej, bardziej zielone i dziewczęce. L'Heure są cięższe, ciepłe, słodsze (tonka!) i raczej nie korespondują z młodością kobiety je noszącej, nie czuję też w nich nic zielonego. Wbrew pozorom, Apres L'Ondee wcale nie muszą być zapachem dziennym; najładniej według mnie pasują do wiosennych wieczorów, dopełniając aurę "niebieskości" w podobny sposób, jak czyni to ich bardziej znana następczyni. Piękna nazwa i buteleczka. Atomizer z wygrawerowanymi literami G, bardzo stylowy, wypuszcza perfumy z uroczym szelestem. Bardzo się cieszę, że są w mojej kolekcji. Mała uwaga już naprawdę na koniec: Guerlain nie zrezygnował z produkcji Apres L'Ondee, obecnie są sprzedawane w kolekcji "Les legendaires". Muzyka: The Cure- This twilight garden
    Szczegóły:
    • Trwałość
    • Zapach
    • Flakon
    Produkt kupił/a w
    1 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 7 kwietnia 2010 o 10:10
    Dużo anyżku
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:rok lub dłużej
    Zupełnie nie czuć, że Apres LOndee liczy sobie ponad 100 lat... Nie wnikam w to, jak bardzo na przestrzeni czasu został zmieniony, niemniej niewiele w nim elementu retro. Otwiera się dość mocnym uderzeniem ciepłego, słodkawego anyżku. Nie przepadam za tym składnikiem w perfumach, ale tutaj anyż jest nawet przyjemny, taki kuchenny. Trwa sobie Apres LOndee w anyżowej odsłonie jakieś 20 minut, po czym robi się coraz bardziej fiołkowy. Fiołki na mojej skórze podobne nieco do tych z Insolence EdP, ale nie tak agresywne i przytłaczające, zdecydowanie delikatne, miękkie, dość dyskretne. W takim połączeniu wyciszonego anyżku i atłasowego fiołka zapach tkwi do momentu pojawienia się ciepłej waniliowo-irysowej bazy. Wyraźnie czuć pod koniec ciepły, irysowy akcent, zgrabnie dopełniający całości. Apres LOndee kojarzą mi się raczej z ciepłym wiosennym porankiem na wsi, aniżeli z podeszczowym krajobrazem. Używam tego produktu od: 11.2009 r.; Ilość zużytych opakowań: 2 próbki;
    Produkt kupił/a w
    0 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • OlaVS
    OlaVS
    5 / 5
    9 lipca 2009 o 15:49
    Słoneczna łąka
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:nie określono
    Ładny letni zapach, bardzo naturalny, słodkawo-roślinny. Nie jest jednak typowo kwiatowy ani też typowo zielony. To zapach niepozornych, drobnych kwiatków na łące wraz z aromatem powietrza. Spodziewałam się po tym "podeszczowym" zapachu więcej świeżosci i chłodu, a jest raczej słoneczny, słodki, nieinwazyjny, rozleniwiający - chyba po prostu chodzi o przelotny deszcz w gorącym, południowoeuropejskim kraju, gdzie zaraz po ulewie pojawia się tęcza, a wilgoć z ziemi zaczyna natychmiast parować, unosząc słodkie aromaty kwiatów i traw. Jego wielka zaleta to brak wyczuwalnej syntetyczności - zapewne jest sporządzany w dużej mierze według oryginalnej receptury, która pochodzi z czasów, gdy w perfumach było jeszcze dużo naturalnych składników. Czuć też pewne podobieństwo do LHeure Bleue i Mitsouko, w końcu są tego samego autorstwa, ale w przeciwieństwie do tych dwóch klasyków jest dość wyciszony i nie wydaje się specjalnie "retro", nie znając jego wieku można by go uznać za kompozycję współczesną. Aby bardziej przybliżyć charakter zapachu podsunę parę moich skojarzeń. W Polsce na wszelkich łąkach i nieużytkach pełno jest marchwi zwyczajnej - rośliny o drobnych białych kwiatkach ujętych w baldachy na wysokich łodygach, o lekko marchewkowym słodkim aromacie. Lubię te kwiatki, pachną wakacyjnie, beztrosko, a ich połączenie z jasną koniczyną oraz innymi niepozornymi wszędobylskimi kwitnącymi chwaścikami przypomina mi Apres lOndee. Inne skojarzenie - niedawno jechałam na rowerze alejką posród kwitnacych lip, po obu stronach domki z ogródkami pełnymi kwitnących kwiatków. I znów pomyślałam sobie, że to zapach jak Apres LOndee. Buteleczka absolutnie urocza. Co się zaś tyczy trwałości - jest to zapach dośc trwały, ale bardzo kameralny, wyczuwalny jest właściwie tylko przy skórze - wątpię, czy otoczenie w ogóle go zauważa (no, chyba że bardzo bliskie otoczenie;-)). Ale skórę perfumuje ślicznie, pokrywając ją jakby pachnącym talkiem. Używam tego produktu od:trzech tygodni Ilość zużytych opakowań:rozpoczęte 100 ml
    Produkt kupił/a w
    2 osób  uznało tę opinię za pomocną

Artykuły


Produkty podobne

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej dotworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji jest zabronione oraz wymaga uprzedniej, jednoznacznie wyrażonej zgody administratora serwisu – Burda Media Polska sp. z o.o. Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.
Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych
Więcej informacji znajdziesz tutaj.