Purederm Coffee Essence Mask Relaksująco-nawilżająca maseczka kolagenowa z kawą

Maska w płachcie jest trochę za dużą na moją buzię, ale ściągnęłam ją również na szyję. Jest bardzo mocno nasączona, czasami, może za mocno, bo ma się uczucie, że esencja spływa nam po buzi. Zapach kawy jest bardzo intensywny, ale nie utrzymuje się zbyt długo. Po 15 minutach nie było go w ogóle czuć. Buzia była nawilżona i odżywiona. Nabrała zdrowego blasku.

Maseczka o zapachu kawy, ale jest to bardzo delikatny zapach, dla mnie nawet bardziej przypominał zapach orzechów niż kawy. Płachta jest dobrze nasączona, ale za to jest bardzo delikatna, łatwo ją rozerwać i trzeba ją ostrożnie nakładać. Pod koniec trzymania jej na twarzy delikatnie zaczyna schnąć po bokach .Esencja, która jest nasączona pozostawia na skórze lekko klejącą się warstwę. Na noc można to zaakceptować, ale nadmiaru płynu nie wykorzystałam i dodatkowo nie wklepałam w twarz właśnie z tego względu. Maseczka nawilża i wygładza skórę, odżywia ją i rozjaśnia. W stosunku do innych kawowych masek w płachcie ma atrakcyjną cenę. Nie skradła mojego serca, ale można wypróbować.

Nie wiem, kto pomylił zapach kawy z zapachem starych butów dziadka, ale cóż, dla mnie ta maska tak właśnie pachnie. Z tego powodu nie potrafiłam zbyt długo z nią wytrzymać. Działanie bardzo przeciętne. Testowałam dziesiątki różnych masek, dlatego mam pewnie zbyt duże porównanie... ale ta maska nie dała mi nic. Twarz lekko odprężona, ale żadnych innych efektów. Na plus jest to, że dobrze trzyma się twarzy -- spokojnie mogłam chodzić w niej po domu, bez obaw, że mi spadnie na oczy. Maskę można oczywiście wypróbować, ma fajną cenę, więc nawet jeśli okaże się słaba, to trudno. Ale naprawdę, nie wiem, jak można w niej wyczuwać kawowe i czekoladowe aromaty... Ja niestety nie wyczułam, a chciałam.

Maseczka - jedna z wielu nabytych w Biedronce. Opakowanie bardzo estetyczne i smakowite. W środku dość mocno nasączona płachta w kolorze cielistym - zakładam że zabarwiła się od kawy, ponieważ również płyn obecny w saszetce ma delikatnie brązowe zabarwienie. Płachta niestety dość słabej jakości bo przy rozkładaniu udało mi się ją lekko naderwać w kilku miejscach - jest bardzo delikatna. Rozmiar płachty i otworów - OK. Maska ma delikatny kawowy zapach, więc jej użytkowanie jest dość przyjemne. Po 20 minutowym noszeniu maski - płachta powoli zaczynała podsychać więc szybko ją zdjęłam, a resztę płynu, który pozostał na mojej twarzy wklepałam i poczekałam do wchłonięcia - na skórze jednak pozostała lepka (ale nie tłusta) warstwa. Z uwagi na fakt że wykonywałam tą maseczkę wieczorem, nie był to dla mnie problem bo i tak nakładałam na to jeszcze krem na noc. Miałam wrażenie że buzia po jej użyciu jest nawilżona, wyciszona i jakby jaśniejsza. Wszystkie zaczerwienienia i niedoskonałości wyraźnie się uspokoiły. Cena jak na maskę w płachcie - bardzo przystępna. W saszetce pozostało jeszcze trochę płynu, który podobnie jak we wszystkich tego typu maskach, mam zamiar wykorzystać kolejnego wieczoru jako serum. Lubię testować nowe produkty więc nie wiem czy jeszcze po nią sięgnę, ale nie z powodu jakiegoś niezadowolenia tylko raczej z powodu ciekawości i ogromnej ilości tego typu produktów na rynku.

Skusiłam się na tą maskę przypadkiem. Poszłam kupić waciki do Biedronki i natrafiłam na półkę własnie z takimi okrągłymi maseczkami, które od razu rzuciły mi się w oczy. Maska kosztowała 4,99 więc postanowiłam ją wypróbować. Wiele od niej nie oczekiwałam ale.. bardzo się zdziwiłam bo efekt był bardzo dobry. Maska zawiera bardzo dobrze nasączoną płachtę, która idealnie dopasowała się do mojej twarzy, nie odklejała się i nie ciekło z niej po odsączeniu. Nadmiar produktu rozprowadziłam na szyję i dekolt ( wystarczyło produktu). Jestem raczej ruchliwa i nie umiem usiedzieć w jednym miejscu - maska nie spadła w trakcie moich wędrówek po domu. Efekt: Bardzo dobrze nawilżona i zrelaksowana skóra twarzy. Widocznie odżywiona oraz jaśniejsza. ;) Polecam gorąco!

Maseczka w formie cienkiego, umiarkowanie elastycznego płatu. Co ciekawe, esencja którą jest nasączona jest w kolorze kawy. Bardzo przyjemny, nienachalny, owocowy zapach. Maseczka w zasadzie niewiele robi, ale i producent cudów nie obiecuje. Ma nawilżać i relaksowac i to robi, przy czym skóra nawilżona jest bardzo dobrze. Jedynym minusem jest to, że maseczka pozostawia po sobie warstwę klejącą tak bardzo, że po raz pierwszy w przypadku tego typu masek, musiałam zmyć pozostałości z twarzy.

Przy zakupie maseczki miałam co do niej pewne obawy, gdyż nie lubię kosmetyków o intensywny, przesadzonym aromacie kawy. Ten produkt jednak ma nienachalny czekoladowo-kawowy zapach, który cudownie odpręża, pozwalając na idealny relaks. Saszetka posiada wygodne nacięcie, które pozwala na jej szybkie otwarcie bez pomocy nożyczek. Tkanina maseczki jest dobrze nasączona, jednak sama w sobie jest zbyt cienka- przy delikatnej aplikacji, mimo to rozerwała mi się w dwóch miejscach. Kształt jedy dobrze skrojony i posiada ilość materiału "na oczach", co można albo położyć na powiekach, albo podwinąć pod oczy, dając efekt a'la płatków pod oczy. Ciekawe rozwiązanie :) Po ściągnięciu płachty wyraźnie poprawia się nawilżenie skóry, oraz jest ona lekko napięta. Ma ona ładny koloryt i zdrowy wygląd. Maseczka nie powoduje zapychaniq się porów. Dużą zaletą jest konsystencja esencji, która nie pozostawia nieprzyjemnej warstwy nq skórze. Jest ona dla niej neutralna, tak więc nie trzeba jej zmywac.