Maseczka ta dołączona była do gazety, którą kupiłam na dworcu PKP. To był dobry wybór, ponieważ na pierwszy raz tak opłacało się zdecydowanie lepiej - maseczka jest nawet droga w porównaniu z tymi koreańskiej firmy Mediheal. Nawet gdyby ostatecznie okazała się przeciętna albo zła, nie miałabym czego żałować.
Produkt zamknięty jest w gustownym półokrągłym opakowaniu o minimalistycznej biało-beżowej kolorystyce z czarnymi napisami, z których niektóre zostały pogrubione. Rysunkami są tu jedynie szkic kokosa, zapowiadający, czego możemy się spodziewać, i zarys samej płachty. Wszystkie informacje zostały umieszczone na odwrocie opakowania.
Po wydobyciu z opakowania (maseczka jest dobrze zabezpieczona, ale z drugiej strony łatwo się ją otwiera) właściwą płachtę należy odkleić od twardszej, różowej podkładki, wyposażonej w wyjeżdżający poza obręb maski "uchywt", za który chwytamy, odklejając maseczkę. Płachta jest dość delikatna, trzeba więc to zrobić tak, by nie uszkodzić maseczki.
Płachta jest moim zdaniem dobrze wycięta, dopasowana do większości twarzy. Funkcjonowało mi się w niej wygodnie, nic nie odlepiało się podczas chodzenia.
Pierwszą rzeczą, która uderzyła mnie po aplikacji - poza cudownym uczuciem ochłodzenia - był zapach: dość intensywny, lekko chemiczny zapach kokosu. Nie spodobało mi się to na początku; potem zapach osłabł i stał się nawet przyjemny, by w bardzo delikatnej formie pozostać ze mną do końca dnia.
Sama maseczka jest bardzo mocno nasączona esencją, co jest jej dużym plusem. Esencja jest nieco gęsta, trochę żelowa, ale naprawdę bardzo wydajna: pozostałościami w opakowaniu i resztkami z maski wytarłam sobie szyję i dekolt, tworząc tam nawet sporą warstwę kosmetyku. Producent zaleca trzymanie maseczki na twarzy przez 15 minut, jednak ja pozostawiłam ją niemal na 30 - dopiero wtedy maseczka zrobiła się sucha (ale i tak pozostało jeszcze nieco esencji).
Minusem jest fakt, że esencja pozostawia na skórze warstwę, film, który jest wyczuwalny. To nie jest przyjemne uczucie, przynajmniej dla mnie. Na szczęście, po wypłukaniu twarzy chłodną wodą uczucie to zniknęło, a efekty pozostały.
Bo te są spektakularne. Moja cera była jeszcze gładsza, miękka, bez uczucia jakiegoś ściągnięcia czy dyskomfortu i przyjemnie nawilżona od razu po aplikacji. Co więcej, efekt ten utrzymał się na dłużej, wpłynął dodatnio na ogólną kondycję mojej cery (łącznie, oczywiście, ze staranną i świadomą pielęgnacją). Przyznam, że jestem naprawdę mile zaskoczona i z tego powodu uważam, że produkt zasługuje na cenę, za jaką można go kupić w oficjalnym sklepie Sephory.
Mimo kilku minusów jestem pewna, że wrócę do tej maseczki. Jestem bardzo zadowolona, że mogłam ją wypróbować i poznać, bo zdecydowanie warto ją stosować.
Zalety:
- opakowanie
- maseczka jest porządnie nasączona
- dobrze wycięta płachta
- bardzo satysfakcjonujący efekt
- esencja jest wydajna
Wady:
- esencja pozostawia nieco lepką warstwę na skórze
- zapach na początku nie był bardzo przyjemny i lekko chemiczny
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie