Produkt o pojemności 35ml znalazłam w jednym z beauty boxów. Na wakacje zawsze zaopatruję się w SPF30 do ciała, ale do twarzy i na ramiona w coś wyższego, więc nawet się wpasował w moje potrzeby i pojechał ze mną poszukać przyjemniejszej pogody od tej obecnie panującej w Polsce ;)
Opakowanie to zwykła, zakręcana, biała tubka. Zakrętka jest szeroka, więc nie było większych trudności z jej zakręcaniem po smarowaniu, jednak i tak już to mi się nie spodobało, w końcu to produkt do opalania, więc się smarujesz co chwila i zamykasz, powinna być przesuwana czy na zatrzask, ten wybór jest niestety mało praktyczny.
Krem w trakcie użytkowania jest ledwo wyczuwalny, jednak dla mnie nie był to przyjemny zapach. Z jednej strony coś migdałowego, z drugiej nuta zjełczałego masła... No po prostu nie!
Konsystencja bardzo ciężka, gęsta i biała. No i tu zaczęły się schody... Twarz na początku bez problemu smarowałam, ciężko było, bo stawiał duży opór, ale dawałam radę, tylko bielił troszkę. Ale gdy się opaliła, to jego rozsmarowanie sprawiało wręcz ból - bardzo ciągnął skórę twarzy, a i na opalonej było to bielenie bardziej widoczne. Druga sprawa, to coś było z jego składem takiego, że już po chwili ta twarz w upale zaczynała mi się topić, pal licho nad basenem czy oceanem, tam w wodzie i tak nie było widać, ale jakoś tam trzeba było dojść, a przecież smarujemy się przed wyjściem, a nie w trakcie!
Z ramionami jakoś szło, podobna historia, ciężko się rozsmarowywał i bielił, wręcz było widać jak wysychał gdzie są jakieś nierówności, ale doszło jeszcze jego dokładanie. Wiecie, na twarzy nie widać, zresztą po tym poceniu się dużo go spływało i było ok, ale na ramiona jak dokładałam w ciągu dnia to się wałkował i spadał niczym mini trocinki.
Druga sprawa to jego ochrona... Smarowałam się przynajmniej 3-4 razy częściej w ciągu dnia tym produktem na ramionach i twarzy, niż SPF30 na reszcie ciała i wiecie co? Wcale nie widać różnicy, jestem dokładnie tak samo opalona! Ja wiem, ja wiem, skóra w tych miejscach jest bardziej narażona i dlatego właśnie używam tam więcej ochrony, ale mimo wszystko smarowałam się częściej i środkiem o większym SPF, więc sorry, ale chyba tu coś nie gra...
Bardzo żałuję, że go wcześniej nie przetestowałam! Już drugiego dnia miałam ochotę go wyrzucić przez okno, ale niestety w kraju, w którym mieszkańcy mają problem z dostępem do mąki czy mleka, nie da się od tak wejść do sklepu i kupić od ręki na co ma się ochotę, wiec musiałam się przemęczyć... Nigdy więcej nie chcę go nawet widzieć, a co dopiero używać, jak dla mnie bubel!
Wady:
- niewygodne opakowanie
- bardzo gęsta konsystencja
- bieli
- nieprzyjemny zapach
- skóra twarzy się pod nim niesamowicie poci
- dokładany robi trociny
- przy nakładaniu ciągnie opaloną skórę
- mam wątpliwości co do jego ochrony na poziomie SPF50...
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie