Bourjois Volume Glamour Ultra Curl Tusz do rzęs podkręcający

Tusz ma długą, podkreconą i wąska szczoteczkę wykonana z tradycyjnych włosków. Nabiera odpowiednią ilość produktu, dzięki czemu po pierwszym pociągnięciu nie zostawia kleksów tuszu, które potem trzeba rozczesywać. Już pierwsza warstwa otwiera oko, unosi i wydłuża rzęsy, bez ich sklejania. Niestety dla mnie pogrubienia nie widać. Daje praktycznie identyczny efekt jak jego siostrzana wersja z prostą szczoteczką. Przyjemny, choć miałam lepsze.

Uwielbiam wyraziste, mocno podkreślone rzęsy. Tusz do rzęs Volume Glamour Ultra Curl nie robi nic. Zaczynając od koloru który jest niby czarny - ale dla mnie to taki wyblakły czarny jak już. W ogóle nie podkreśla moich rzęs. Co prawda szczoteczka jest dobrze wyprofilowana, umożliwia naprawdę precyzyjne rozdzielenie rzęs ale to na tym tyle. Ani nie pogrubia, ani nie wydłuża, ani nie podkręca. Nie wiem z czego to wynika bo moje rzęsy na ogół z natury są ładne i praktycznie każdy tusz wygląda na nich dobrze, a tej mascary na moich rzęsach nie widać. W dodatku trochę się obsypuje i odbija na powiece. Jeśli chodzi o opakowanie to jest solidne czarne z intensywnymi różowymi napisami. Szkoda, ale niestety jest to najgorsza mascara jaką do tej pory używałam.

Na szczęście kupiony w promocji za ok 20 zł, ale i tak to wyrzucone pieniądze, a mogłam kupić inny, dobry za połowę tej ceny (w promocji). Pierwsza najbardziej wkurzająca rzecz to szczoteczka (tradycyjna, nie silikonowa) która dosłownie oblepia się tuszem, tworząc glut, brudząc palce, zakrętkę, a tym samym szybko zużywa się tusz. Mam długie i gęste, ale dość proste rzęsty, dlatego lubię takie maskary które trochę je unoszą nie obciążają. Ta niestety taka nie jest: owszem rzęsty widać, że są wytuszowane, ale bez oczekiwanego efektu, po prostu są pokryte czarnym tuszem, druga warstwa też nic fajnego nie robi, wręcz skleja rzęsy.

Kupiony w Notino na promocji, 19zł. Sam tusz oceniam bardzo dobrze. Nie rozmazuje się i nie kruszy. Wydłuża i pogrubia rzęsy. Mam zastrzeżenia do szczoteczki. Moim zdaniem nabiera zbyt dużo produktu i można sobie zrobić krzywdę. Za szczoteczkę odejmuje jedną gwizdkę. Ogólnie tusz polecam, ale trzeba nauczyć się "operować" szczoteczką. Może silikonowa szczoteczka byłaby lepsza. Na promocji warto przetestować.

Jestem zaskoczona ilością negatywnych opinii na temat tej mascary. Szczerze mówiąc jest to jedyna, która do tej pory się u mnie sprawdziła jeśli chodzi o efekt podkręcenia rzęs. Szczoteczka jest delikatnie wygięta, a włoski na czubku ścięte, dzięki czemu jestem w stanie dotrzeć do kącików oczu. Włosie tradycyjne, nie jest to szczoteczka silikonowa, ale ja właśnie takie wolę, ponieważ nie sklejają mi tak bardzo rzęs i jestem w stanie mocniej je wyczesać bez dokładania kolejnych warstw tuszu. Co więcej mascara wyraźnie wydłuża rzęsy, powiększając optycznie oko. Na początku tusz jest bardziej płynny i ciężej się go nakłada, dopiero po pewnym czasie gęstnieje i nabiera odpowiedniej konsystencji do wytuszowania rzęs. Mascara nie skleja rzęs, nie tworzą się na nich grudki z tuszu chyba, że dołożyłabym na wyschnięty już tusz kolejne warstwy to wtedy taki efekt zapewne by się pojawił. Ja stawiam jednak na bardziej naturalny wygląd, lubię jak rzęsy są podkręcone i wyraźnie zaznaczone kolorem. Zawsze pracuje z tuszem jeszcze zanim całkiem zastygnie na rzęsach. Mascara ma ładny głęboki, czarny kolor. Niestety nie jestem w stanie malować nią dolnych rzęs, ponieważ odbijają się wtedy na powiece tworząc efekt pandy. Nie jest to pierwsza mascara, która zostawia u mnie ślady na dolnej powiece więc już się do tego przyzwyczaiłam i nie skreślam jej przez to. Nie jest to tusz wodoodporny więc trzeba wziąć pod uwagę, że przy kontakcie z wodą lub pocierając oko może się rozmazać i gdzieś odbić. Osobiście jestem zadowolona z tego tuszu, wystarczył mi na długi okres czasu, łatwo było go zmyć i bardzo ładnie podkreślał moje rzęsy. Myślę, że jeszcze do niego kiedyś wrócę.

Tusz kupiłam kiedyś na promocji i jestem mile zaskoczona działaniem. Rzęsy są lekko podkręcone ale przede wszystkim bardzo wydłużone! Nie skleja rzęs! Jest bardzo trwały, nie rozmazuje się i nie wykrusza w ciągu dnia!

Dałam temu produktowi drugą szansę, niestety jako jedyny tusz średnio się sprawdza. Nie radzi sobie zbyt dobrze z podkręceniem rzęs, mimo, że tak reklamuje go producent. Jeśli używam go razem z jakimś drugim tuszem to jest ok. Jednak wolę kupić jakiś droższy produkt i nie musieć używać dwóch tuszów jednocześnie.

Nie taki nawet zły. Opakowanie jest miłe dla oka, szczoteczka dosyć dobrze rozdziela rzęsy, nadaje mocny ciemny kolor. Co do podkręcenia- nie zauważyłam specjalnych efektów- raczej jak zwykły tusz. Miłym zaskoczeniem jest tu wydłużenie. Może rzęsy nie są kolosalnie długie, lecz widać różnicę.

To moj pierwszy tusz do rzes z tej firmy i spodziewalam sie fajnego efektu, a po pierwszym użyciu mialam wrazenie ze nie robi nic procz dawania czarnego koloru i ze jest bardzo suchy. Stwierdzilam ze sporbuje go.naprawic i dodalam do niego kilka kropel soli fizjologicznej i stal sie cud. Tusz zaczął pięknie podkrecac i wydluzac rzesy i sie zakochałam w efekcie. Dodam ze moje rzesy sa krotkie, rzadkie i proste, dlatego efekt sztucznych rzes samym tuszem do rzes to rzadko spotykane zjawisko. Opakowanie zwyczajne, szczoteczka bardzo fajna, wygieta w luk to ładnie zbiera wszystkie rzesy i je podkreca. W ciągu dnia z tuszem nic się nie dzieje.

Nie jest to może najlepsza maskara jaką miałam, ale na pewno mogę ją zaliczyć do tych lepszych. Pogrubia rzęsy, delikatnie wydłuża, ale w ogóle nie podkręca. Podoba mi się głęboki czarny kolor. Niestety ma tendencję do osypywania się szczególnie na dolnej powiece, dlatego ja nie używam jej to tuszowania dolnych rzęs. Łatwo się zmywa, radzi sobie z nią każdy płyn do demakijażu. Podoba mi się eleganckie opakowanie. Niestety skleja moje rzęsy i to jest dla mnie duży minus.

Jest ok, ale bez szału. Istnieją dużo lepsze tusze w dużo niższej cenie więc nie warto przepłacać. Ogólnie nie jest jakiś tragiczny, ale mam wrażenie, że oprócz koloru to nic nie robi. Jedyne co to trochę skleja mi rzęsy.

Tusze z Bourjois zazwyczaj są dla mnie odpowiednie i wiele razy przekonałam się, że marka ma naprawdę kilka świetnych maskar, jednak w tym przypadku jest na odwrót. Posiadam średniej długości rzęsy ale warto wspomnieć, że regularnie stosuje olejek rycynowy, który na pewno działa na ich objętość jak i długość. Oczywiste jest to, że nie jest to wachlarz rzęs aczkolwiek na pewno jest lepiej niż przed stosowaniem olejku. Od tuszu nie wymagam zbyt wiele, gdyż praca ze szczoteczką może zdziałać wiele. Bez grudek i sklejania przy nakładaniu kolejnej warstwy tuszu to coś co naprawdę lubię i oczekuje. Pogrubienie czy wydłużenie jest równie ważne choć to jest na drugim miejscu. To na co zaczęłam zwracać od pewnego czasu uwagę to sama konsystencja tuszu. Czasami jest w nadmiarze i mogłabym powiedzieć, że taki wręcz płynny a czasami tępy? Myśle, że zwolenniczki tuszy do rzęs mnie zrozumieją. Bourjois tym razem mnie zawiódł. Klasyczna szczoteczka, którą naprawdę staram się wypracować fajny efekt jest dość oporna a konsystencja samego tuszu właśnie jakby tępa, jakby tusz był wyschnięty. Jego efekt nie jest dla mnie zadawalający i choć używam go nadal to codziennie powtarzam, że to ostatni raz. Jego trwałość jest równie słaba. Potrafi się lekko kruszyć czy rozmazać na dolnej powiece (nie maluje dolnych rzęs). Tusz kupiłam na chęć spróbowania czegoś nowego jak to zazwyczaj u mnie bywa i cóż bywają i takie kosmetyki, które osobiście nie polecę a komuś innemu mogą się sprawdzić.

Tusz kupiłam na promocji w hebe cena dość wysoka. Szczoteczka jest niebanalna i jak się nią nauczyć malować daje fajny efekt. Tusz nie skleja rzes jest bardzo przyjemny i wydajna i właśnie to ale.,, kruszy się ehh co normalnie mi nie przeszkadza ale wieczorem już praktycznie nic nie zostaje na nich. Znalazłam plus tego ze nie ma potrzeby tarcia oczu przy demakijażu. Po prostu używam na codzień i jest całkiem ok czy kupię ponownie nie wiem czy trafiłam na taki... czy był wcześniej otwarty i minął czas 6 msc od otwarcia nie wiem. Kupiłam przez stronę hebe ze względu na te czasy co mamy

Maskara ładnie pogrubia i podkręca rzęsy, raczej ich nie wydłuża. Należy jednak dość umiejętnie ją nakładać, gdyż potrafi sklejać rzęsy. Nie jest to moja ulubiona maskara tek marki, ale zużyję ją na co dzień. Na plus mocna pigmentacja oraz estetyczne opakowanie.

Tusz dostałam w prezencie, nie wierzę w tusze podkręcające. Żaden u mnie się nie sprawdził. Bourjois Volum3 Glamour Ultra Curl również nie, ale zacznijmy od początku. Opakowanie wygląda dość tanio, w porównaniu z innymi tuszami tej marki. Wygięta szczoteczka dociera do najmniejszych włosków, niestety nie maluje ich dosyć wyraźnie. Trzeba się sporo namęczyć żeby efekt był widoczny ( ja maluję 4 razy). Delikatnie pogrubia rzęsy. Nie zauważyłam aby widocznie je wydłużył. Nie wspominając o podkręcaniu. Nie kruszy się, łatwo się zmywa. Nie kupię. Za tą cenę można mieć o wiele lepszą maskarę.

Rozpocznę od tego, że marka Bourjois jest jedną z moich ulubionych jeżeli chodzi o kosmetyki do makijażu. Tusz Volume Glamour jest dobra propozycja na codzień delikatnie podkreśla rzęsy, jednak nie tak jak producent obiecuje - żeby uzyskać efekt wow (na wieczór) musiałabym chyba kilkakrotnie go nakładać, a wtedy w 100% zacząłby się kruszyć. Mam rzęsy długie jasne na końcach dlatego jestem zadowolona na codzień, jednak na wyjście potrzebuje czegoś efektywniejszego.

Unikam tuszy, które dają efekt podkręcenia rzęs ponieważ z natury mam już je mocno podkręcone. Skusiłem się na niego z powodu promocji i tak znalazł się w moim codziennym makijażu. Ciężko mi stwierdzić czy poradziłby sobie z prostymi z natury rzęsami, ale u mnie wyglądał bardzo dziewczęco, subtelnie i naturalnie. Nie sklejał moich rzęs co sprawiło, że pokochałam go od pierwszego zastosowania. Nienawidzę brzydkich pająków na rzęsach, co często się zdarza tuszom po 2 warstwie. Tutaj ten tusz tego nie robił i chwała mu za to ! Szczoteczka moim zdaniem idealnie wyprofilowana, dobrze mi się nią malowało codziennie rzęsy. Nakładała idealną porcje produktu. Kremowa formuła bardzo mi się podobała i jej śliczny zapach - jak kremik. Niektóre tusze posiadają okropnie sztuczne i mocne zapachy co sprawia, że używanie ich nie jest przyjemne. Tusz z Bourjois to sama przyjemność. Jest baaardzo wydajny. Nie pamietam żeby tusz starczał mi na tak długo jak ten. Jedyne co mi przeszkadzało na końcu stosowania to nadmiar produktu, który podczas wyciągania szczoteczki zbierał się na tym „oczku”. Brudziło mi to całe opakowanie przy zakręceniu tuszu, a przy okazji moja kosmetyczka robiła się czarna. Nauczyłam się żeby za każdym razem przed wrzuceniem tuszu do kosmetyczki czyścić opakowanie.

To mój pierwszy tusz z tej firmy, ale zawsze postrzegałam ją jako jedną z bardziej luksusowych. Oczekiwania miałam więc ogromne. Opakowanie jest śliczne, zapach tuszu bardzo przyjemny. Pierwszy raz tuszując rzęsy czuję, że stosuję kosmetyk z wyższej półki. Nie wiem jak to określić - Ma cudowną konsystencję, która cudnie "sunie" po rzęsach. Sam tusz jednak w sumie wygląda na rzęsach... ładnie. I tyle. Trochę wydłuża, trochę pogrubia, trochę podkręca. Spodziewałam się trochę więcej chociaż nie jest źle Edytuję opinię: Zazwyczaj nakładam 1 warstwę tuszu, ale po nałożeniu drugiej warstwy muszę przyznać, że efakt jest bardzo fajny. Rzęsy się nie skleiły i są fajnie podkręcone. Naprawdę bardzo fajny, naturalny (ale jednak widoczny) efekt. Ten tusz podoba mi się coraz bardziej :o)