Eveline Cosmetics Variete, Let's Twist Extreme Volume & Curl Mascara Tusz do rzęs podkręcający i zwiększający objętość

Mam proste, krótkie rzęsy, więc poszukuje tuszy, które nadrobią moje słabe punkty. Spośród szerokiego wyboru tuszy do rzęs Eveline postawiłam na Variete let's twist . Myślę, że te wrzosowe opakowanie sprawiło, że wybrałam ten tusz. Tusz jest pogrubiająco - podkręcający w klasycznym czarnym kolorze. Jego szczoteczka jest silikonowa, elastyczna, lekko wygięta, dzięki czemu ładnie rozdziela rzęsy zarazem je podkręca. Zazwyczaj nakładam dwie warstwy w ten sposób udaje mi się wydłużyć moje rzęsy. Tusz nie odbija mi się na powiece, chociaż mam już opadającą z racji wieku. Nigdy też nie obsypywał się. Za to utrzymywał się nienagannie do końca dnia. Jedyny minus to szybko mi się skończył i nie wiem czy to wina, że tak często go używałam czy po prostu było go mniej.

Tusze do rzęs od marki Eveline co do zasady robią na mnie naprawdę bardzo dobre wrażenie dlatego też tak chętnie się na nie decyduję. Moje rzęsy są dość długie, natomiast bardzo jasne i proste, dlatego najchętniej wybieram dla siebie propozycje o działaniu pogrubiającym oraz podkręcającym. Lubię, kiedy w codziennym makijażu rzęsy są dobrze podkreślone i widoczne. Do tej pory miałam już okazję stosować tusz od marki Eveline z serii Variete i byłam z niego zadowolona, dlatego z przyjemnością dałam szansę kolejnemu kosmetykowi z tej serii o nazwie Let's Twist Extreme. Maskarę zakupiłam na stronie jednej z drogerii internetowych. Kosmetyk zamknięty został w opakowaniu o liliowej, jasnej barwie. Umieszczono na nim grafikę maski dobrze znanej z pozostałych produktów z serii Variete oraz wszelkie, najważniejsze informacje na temat produktu, takie jak jego nazwa, logo producenta czy najważniejsze właściwości. Cena regularna maskary wynosi około dwudziestu pięciu złotych. Tusz posiada silikonową szczoteczkę o włoskach różnej długości. Szczoteczka jest wygięta, co moim zdaniem jest jej ogromną zaletą, ponieważ dzięki temu przyjemnej się nakłada produkt na rzęsy. Maskara daje obiecany efekt pogrubienia oraz podkręcenia rzęs. Sprawia, że ich objętość się zwiększa, ale także są znacznie dłuższe. Nie ukrywam, że efekt końcowy jest naprawdę oszałamiający i przekroczył moje oczekiwania. Dodatkowo jest to kosmetyk bardzo trwały, który nie osypuje się w ciągu dnia. Maskara od marki Eveline zrobiła na mnie naprawdę dobre wrażenie i zdecydowanie jestem w stanie ją polecić. Jest to kosmetyk przystępny cenowo, który działa zdecydowanie bardzo dobrze i daje niesamowity, trwały efekt. Zdecydowanie polecam.

Variete, Let's Twist Extreme Volume & Curl Mascara to zdecydowanie mój ulubiony tusz podkręcający do rzęs – zużyłam już kilka opakowań! Uwielbiam jego szczoteczkę, która świetnie rozdziela rzęsy, a także intensywną czerń, która nadaje spojrzeniu głębi. Co najważniejsze, tusz doskonale podtrzymuje skręt rzęs, utrzymując efekt zalotki przez cały dzień. Jedynym minusem jest to, że w wilgotniejsze dni może delikatnie się odbijać pod okiem, ale mimo to uważam, że to świetny produkt, który warto mieć w swojej kosmetyczce!

Ufam wszystkim tuszom Eveline, ale ten mnie rozczarował. Mam opadającą powiekę i dla mnie najważniejsza cechą tuszu ma być trwałość. Tu coś nie pykło. Tusz widocznie pogrubia i lekko podkręca. Nie mam zbyt długich rzęs, więc to nie przez długość odbija mi się na górze.

To jest najlepszy tusz ever! Pięknie rozdziela rzęsy, super je podkręca, nie osypuje się w trakcie dnia, super trwały, intensywny kolor. Naprawdę najlepszy tusz jaki miałam!

Uwielbiam tusze Eveline dlatego z chęcią sięgnęłam po ten, którego jeszcze nie testowałam. Mam rzęsy krótkie, gęste i skierowane do dołu czyli chyba najcięższe zestawienie żeby coś z nimi zrobić. Praktycznie żaden tusz sam nie podniesie mi rzęs dlatego używam zalotki. O ile wodoodporny tusz z tej firmy pięknie trzyma skręt przez cały dzień tak ten niestety nie jest w stanie go utrzymać już od początku po aplikacji. Delikatnie się też wykruszał. Ten tusz jest dla kogoś kto ma długie i naturalnie podkręcone rzęsy a chce dodać jedynie koloru i je rozdzielić. Niestety nic więcej z tego tuszu w mojej ocenie wycisnąć się nie da. Szczoteczka jest bardzo fajna i przyjemnie się nakłada nią tusz. Mam wrażenie, że w porównaniu z innymi tuszami z linii ten był mało wydajny bo szybko się skończył.

Tusz jak za tą cenę jest naprawdę świetny, testowałam już wiele tuszów do rzęs ale ten produkt był strzałem w dziesiątkę. Jest to jeden z moich ulubieńców, zużyłam kilkanaście opakowań i zawsze do niego wracam jeśli potrzebny mi ,,na już'' bezpieczny i sprawdzony produkt. Tusz ma silikonową, wygiętą szczoteczkę, która pięknie podkreśla, rozdziela i podkręca rzęsy, na początku użytkowania formuła jest rzadka (jak w większości tuszów) ale z czasem zastyga, staje się gęsta i łatwa do nałożenia bez efektu sklejania. W trakcie noszenia nie osypuje się i wytrzymuje cały dzień noszenia. Produkt można nakładać stopniowo warstwami by osiągnąć delikatny lub mocny efekt. + cena + długotrwałe działanie + brak osypywania + rozdzielenie, pogrubienie i podkręcenie rzęs + duża dostępność zarówno w sklepach stacjonarnych jak i w internetowych

Doceniam produkty Firmy Eveline, przede wszystkim ze względu na szeroki wybór, stosunkowo niskie ceny i łatwą dostępność. Poza tym moją uwagę przyciągają też estetyczne opakowania. Tak też stało się tym razem- tusz ma ładną, fioletową buteleczkę. Szczoteczka jest silikonowa i "wygięta". "Wlot" do buteleczki jest wąski, dzięki czemu można usunąć nadmiar produktu ze szczoteczki. Tusz jest intensywnie czarny i ma odpowiednią konsystencję. Po nałożeniu jednej warstwy uzyskałam raczej dzienny efekt- rzęsy były ładnie podkreślone i przyciemnione. Bardziej wyrazisty rezultat był widoczny po drugiej warstwie (na załączonych zdjęciach). Raczej nie liczyłabym na efekt wachlarza rzęs, ale na co dzień powinien się sprawdzić. Utrzymywał się w nienagannym stanie przez większość dnia. Kosmetyk nie spowodował u mnie podrażnień oczu i uszkodzenia rzęs. Nie miałam problemu z jego zmyciem za pomocą płynu micelarnego. Nie wiem, czy kupię ponownie ten sam wariant, ale chętnie wypróbuję inne propozycje z tej serii, bo wybór jest duży :)

Miałam okazję testować kilka tuszy od marki Eveline i ten zdecydowanie jest najgorszy. Produkt zamknięty w fioletowym opakowaniu. Szczoteczka ulatwia rozczesywanie rzęs. Sam zapach produktu nie jest zbyt przyjemny, konsystencja rzadka. Moje rzęsy zostały wydłużone i pogrubione. Ale sam efejt po wytuszowniu nie spełnia moich oczekiwań. Rzęsy wyglądają jak sklejone pająki, tusz osypuje się z każdej możliwej strony, rozmazuje się. Trwałość adekwatna do ceny. Rzęsy pogrubione, lekko wydłużone, ale efekt przeciętny.

Tusze tej marki towarzyszą mi od wielu lat. W zdecydowanej większości są świetne, a do tego cenowo bardzo przystępne i nawet zdrady z dużo droższymi maskarami kończyłam potulnym powrotem. Seria variete od razu mnie skusiła, na pewno to nie ostatni mój kosmetyk, już planuję zakup złotej wersji. Jednak moje rzęsy potrzebują podkręcenia, więc po raz trzeci pod rząd posiadam tak wygiętą szczoteczkę. Tym razem dochodzę do wniosku, że jest ona tak umiejscowiona na końcu patyczka, że boję się, że pęknie i odpadnie. Kiedyś wydawało mi się wygodne takie wyprofilowanie, dziś różnie bywa. W pośpiechu czasami osiągam gorszy efekt. Jednak ładnie podnosi rzęsy zewnętrzne i to robi najlepsze wrażenie. Wypustki są krótkie, ale precyzyjnie sięgają nawet do najkrótszych włosków. Są bardzo gęsto rozmieszczone. Sama szczoteczka jest też bardziej elastyczna, stąd pewnie moje wrażenie, że nie jest mocno przytwierdzona. Jedyny minus to zawsze odbija mi się na górnej powiece. Używam go już parę miesięcy, więc powinien przyschnąć, ale dalej nie lubię go nakładać gdy idę do pracy, bo wiem, że będę musiała zmazywać te czarne ślady. Poza tym trzyma się rzęs i nie kruszy. Czerń jest bez zarzutu, choć nie smolista.

Ten tusz wydłuża oraz lekko pogrubia rzęsy. Wygląda naturalnie oraz pięknie podkreśla rzęsy. Przy dużym wysiłku nie spływa oraz nie tworzy efektu pandy

Moje oczekiwania: Mam dość długie, za to proste jak drut rzęsy. Nie narzekam specjalnie na ich ilość i grubość, bo dobry tusz poradzi sobie z nimi doskonale. Zależy mi na widocznym efekcie, ale nie liczę na wachlarz czy „efekt sztucznych rzęs”. Nie używam zalotki bo operacje przy oku kończyły się łzawieniem. Pozostaje mi więc zadowolić się tym co mam, z lekką pomocą kosmetyku :) Od tuszu oczekuję więc: - pogrubienia - rozdzielenia - podkręcenia Czy tusz Eveline Variete Let’s Twist Extreme Volume & Curl spełnił moje oczekiwania? Efekt: Podkręcający i zwiększający objętość rzęs tusz Eveline z serii Variete spełnia obietnice producenta. Po użyciu moje rzęsy są podkreślone czarnym kolorem (nie jest to najczarniejsza czerń, można powiedzieć że wpada w lekki mat) i dobrze rozczesane. Dzięki rozdzieleniu i delikatnemu podkręceniu oko jest ładnie podkreślone, a efekt ten jest według mnie wystarczający w codziennym makijażu. Dodatkowo skręt jest dość trwały nawet przy dołożeniu kolejnej warstwy, co dla mnie zyskuje dodatkowy plus. Szczoteczka i opakowanie: Silikonowa, napakowana drobniutkimi włoskami szczoteczka sprawdza się doskonale. Wyczesuje najkrótsze rzęsy i pozwala cienką warstwą rozprowadzić na włoskach tusz bez ich obciążania. Prosta strona szczoteczki pozwala dotrzeć do kącika oka, a wypukła dodaje głębi spojrzeniu. Jeśli lubicie taki kształt koniecznie sprawdźcie ten tusz! Trwałość: Nie mam zastrzeżeń. Kiedy tusz jest świeży nie osypuje się, trzyma rzęs cały dzień i nawet delikatne łzawienie oka nie jest mu straszne. Ps. Ze względu na wrażliwe oczy tuszu używam maksymalnie 3-4 miesiące więc nie powiem Wam czy sugerowane przez producenta 6 miesięcy ważności ma rację bytu. Demakijaż: Bezproblemowy. Wystarczy wacik z płynem micelarnym i bez agresywnego tarcia jestem w stanie „zdjąć” z oka cały tusz. Olejek rozpuszcza go do ostatniej drobinki. Dobrze zmywa się też z powieki suchym patyczkiem, jeśli zdarza się Wam podczas makijażu coś upaćkać (mi często). Podsumowanie: Sięgam po tusz Eveline Variete Let’s Twist Extreme Volume & Curl kiedy nie mam ochoty na kosmetyczne testy, a potrzebuję pewniaka. Na co dzień sprawdza się idealnie, podkreśla rzęsy, delikatnie je podkręca, dodaje objętości, a przede wszystkich rozdziela rzęsy, dzięki czemu wyglądają o wiele lepiej niż sklejone kępki. Polecam, jeśli szukacie podobnego, dziennego efektu, który można delikatnie budować, ale ciężko z nim przesadzić.

Tusz Variete od marki Eveline kupiłam przypadkowo. Posiada estetyczne opakowanie i silikonową, precyzyjną szczoteczkę. Tusz rzeczywiście ładnie podkręca rzęsy nadając im objętości. Jako plus należy wskazać fakt, że nie skleja rzęs i nie tworzy sztucznego efektu oraz nie obsypuje się. Trwałość również na plus.

Tusz kupiłam trochę w sytuacji awaryjnej, gdy „na już” potrzebowałam nowego. Skusiła mnie niska cena na promocji (około 13 zł) i całkiem dobre opinie. Potrzebowałam sporo czasu, żeby nauczyć się z nim pracować. Jemu samemu też dość długo zajęło zanim zgęstniał i przestał brudzić wszystko wokół. Ładnie wydłuża, ale nie jakoś spektakularnie. Raczej określiłabym to bliżej naturalnego efektu, niż efektu sztucznych rzęs. Ma kolor ładnej głębokiej czerni. Nie zauważyłam natomiast efektu podkręcenia. Tusz się nie kruszył, ale po kilku godzinach zawsze odbijał się na powiekach, szczególnie dolnych (ale może to wynikać z moich dość długich rzęs). Potem zdecydowałam się na dokupienie do niego bazy pod cienie również z Eveline i bardzo pozytywnie wpłynęło to na jego trwałość. Nie poradziło to sobie jednak całkowicie z odbijaniem. Nie jest to tusz, który spełnia moje oczekiwania. Daje ładny efekt, ale trwałość pozostawia wiele do życzenia.

Tusz kupiłam na jakiejś promocji i okazał się hitem. Świetnie unosi i pogrubia rzęsy sprawiając że spojrzenie staje się uwodzicielskie. Ma silikonowa szczoteczkę która z jednej strony jest krótka z drugiej ma włoski w kształcie półkola. Precyzyjnie rozdziela rzęsy, nie osypuje się i nie odbija na powiekach. Jak dla mnie jest rewelacyjny ponieważ z moich rzęs robi piękny wachlarz rzęs.

Tusz bardzo fajnie się u mnie sprawdził , wydłużył i rozdzielił ( moje krótkie )rzęsy do maximum , przy tym ich nie sklejając. Kolor tuszu intensywna czerń , w ciągu dnia utrzymuje się długo , nie osypuje się , nie robi plam pod oczami . Konsystencja i szczoteczka tuszu ułatwiają precyzyjne malowanie rzęs ♥️ Zostanie ze mną na długo ten tusz ????

Gdy tylko pojawiła się nowa seria tuszy do rzęs variete to od razu pobiegłam na zakupy. Ten wpadł mi w ręce jako pierwszy, co przykuło moją uwagę no oczywiście kolor opakowania. Mogę o nim powiedzieć tyle, że to najlepszy tusz jaki używałam, a trochę ich było. Pięknie podkręca i wydłuża rzęski do tego je pogrubiając. Nie skleja ich i nie tworzy tzw pajeczych nóżek, w każdym razie nie u mnie. Nie kruszy się. Trochę brudzi powiekę podczas malowania, ale to może wina techniki, a nie koniecznie tuszu. Szczoteczka jest raczej delikatna nie ma takiego uczucia "drapania"co wyczułam w przypadku złotego variete. Polecam z całego serca.

Jeden z gorszych tuszy tej marki. Zwykle bardzo je lubię, zwłaszcza złoty z serii variete. Niestety pozostałe z tej serii są raczej średnie. Ten tusz ma szczoteczkę jak kultowy lovley, za którym też nigdy nie przepadałam. Jest od początku suchawy co mi nie przeszkadza, jednak przez swoją gęstość dość mocno oblepiał rzęsy. Wychodziły takie pającze.nożki. Do tego bardzo szybko zaczął się kruszyć. Mimo ładnego opakowanie i niskiej ceny, tej wersji nie polecam