Słodki deser z puszystą śmietanką.
Z zapachami DKNY jest mi raczej nie po drodze. Zraziło mnie do marki słynne Be Delicious, które to swego czasu święciło triumfy i było obecne chyba wszędzie.
Generalnie marka kojarzyła mi się z zapachami prostymi i nieskomplikowanymi, których grupą docelową są dziewczęta w wieku 14-20 lat.
Stories kupiłam tylko dlatego, że dostałam próbkę do zakupów w perfumerii.
Postanowiłam przetestować, ponosiłam je 3 dni i bez namysłu zamówiłam. Urzekły mnie, nie powiem. Jestem wielbicielką słodyczy i gourmandowców, kocham się w La Vie Est Belle i Angelu, uwielbiam zapach karmelu, wanilii i pralinek.
W Stories najpierw uderza mnie akord bitej śmietany na owocowym deserze. Śmietanka jest puszysta, ubita porządnie (nie ta kupna, gotowa, bleeh) i posypana poziomkową posypką. Na dnie pucharka znajdują się biszkopty, rumiane i kruche, co daje efekt słodyczy jadalnej, nieco syntetycznej, momentami plastikowej, a jednak intrygującej! Dziwne, prawda? To tak słodkie, że aż mam ochotę zacmokać z rozkoszą i 'ciumciać', tak jak to niektórzy mają w zwyczaju robić to w stosunku do małych dzieci.
Ale, czekajcie!
Otwarcie na szczęście nie męczy nas aż do bólu zębów i mdłości, bowiem po kilkunastu minutach zaczyna być wyczuwalna lekka pudrowość irysa, czuć kropelkę jaśminowej esencji i zadziorny pazurek wystawia do nas różowy pieprz w towarzystwie kardamonu. Przestaje być tylko słodko, a staje się słodko-kobieco i nieco drapieżnie. Nasza Stories z pozoru wydaje się być niezbyt rozgarniętą, wiecznie chichoczącą tlenioną blondzią w kusej, różowej sukieneczce i różowym błyszczyku na ustach. Ale to tylko pozory ;).
Gdy nadejdzie zmrok, jej blond włosy z gładkich i spiętych w skromny kucyk zmieniają się w burzę loków, owocowy błyszczyk zastępuje karminowa szminka, a zamiast sukienki w landrynkowym odcieniu wkłada postrzępione jeansy i skórzaną ramoneskę. Do tego obowiązkowo skórzane, niebotycznie wysokie szpilki, dzięki którym apetycznie kręci biodrami. Złota biżuteria (ale Stories ograniczy się tylko do kolczyków i delikatnego łańcuszka), błysk w oku i perfumy. Mężczyźni są zaskoczeni, mają ją za głuptaska, a i ona potrafi pokazać, że ma cięty język, czasem sobie zaklnie i potrafi prowadzić zarówno samochód, jak i motocykl. Kusi i wabi, nie dając na tacy wszystkiego, co ma w zanadrzu. Ona nie chce być tylko kochanką, chce przede wszystkim czuć się kobietą, z tymi wszystkimi humorkami, urokiem osobistym, radością i smutkiem, ciepłem męskiego ramienia, poczuciem bezpieczeństwa.
Wieczór Stories jest udany, wraca zmęczona tańcem, pachnie już tylko miękką wanilią, ciepłą ambrą i głaszcze ją do snu drzewo sandałowe.
Niby niewinny, niby uroczy i do bólu słodki, a jednak tak zaskakujący i nieprzewidywalny - wzbudza podziw i zainteresowanie, a przy tym tworzy pewien dystans. No, kobieta pełną gębą z naszej Stories ;)
Trwały, zwłaszcza na tkaninach - moje płaszcze pachną cały czas, podobnie kołnierz ramoneski, a szale pachną mimo prania. Na skórze około 7 h, z czego około 5 projektuje i to w sposób zauważalny dla otoczenia.
Flakon mi się podoba, delikatny i kruchy, różowy kolor płynu zdaje się pokazywać nam, iż mamy do czynienia z zapachem dziewczęcym i słodkim, a rzeczywistość dość szybko sprowadza nas na ziemię ;)
Mnie się podoba, to ciekawy zapach, musujący, wibrujący, mający wiele twarzy i kobiecy do kwadratu :)