Maskę Apisu kupiłam wraz z nastaniem sezonu grzewczego. Skóra atopowa tego nie lubi i buntuje się, czego efektem jest przesusz maksymalny, swędzenie, szczypanie i nieładny koloryt skóry.
Skusił mnie skład - kwas hialuronowy, elastyna, ekstrakt z alg, ekstrakt z aloesu, sól morska, d-panthenol, olej arganowy, witamina E itd. Same dobroci, jak widać, więc naprawdę pokładałam w tym produkcie wielkie nadzieje. A jak wyszło? Ano jak zwykle.
Do plusów mogę zaliczyć na pewno:
+Opakowanie: Prosty, biały kartonik z oszczędną szatą graficzną skrywa w sobie równie minimalistyczną tubę o pojemności 100 ml, zamykaną klapką Tuba jest bardzo miękka, co ułatwia dozowanie produktu.
+Konsystencja:zbity krem w białym kolorze. Nie spływa ze skóry, ale nie jest to też tłuste mazidło.
+Zapach: bardzo delikatny, odrobinę mydlany, ale przyjemny.
+Skład, o którym wspomniałam wcześniej.
+Polski produkt - staram się wspierać rodzime firmy, a Apis bardzo lubię.
+Przystępna cena - zapłaciłam 22 zł/100 ml, to naprawdę nie jest dużo.
+Nie zapycha porów.
+Nie wywołuje alergii.
+Nie podrażnia skóry.
Niestety, ale minusy są i to bardzo poważne. Otóż, jest to maska nawilżająca. Ba, nawet i intensywnie nawilżająca, o czym krzyczy do nas informacja z opakowania. I nawet skład to obiecuje! A co z tym nawilżeniem?
Ano kiepściutko. Sama nie mogłam w to uwierzyć.
Stosowałam tak, jak zalecił producent: na oczyszczoną skórę, gruba warstwa na około 10-15 minut, po czym zmywałam. Na samym początku wodą, potem odżywczym tonikiem. Najpierw raz w tygodniu, później 3 razy.
Do momentu, w którym to zorientowałam się, że stan mojej skóry drastycznie się pogarsza. Mam w domu nawilżacze powietrza, staram się spacerować, dużo piję w ciągu dnia, jem owoce i warzywa, dodatkowo zażywam suplementy diety mające wspomagać skórę, więc to nie kwestia odwodnienia, tylko właśnie wysuszenia.
Delikatnie zmiękcza skórę, na chwilę wyrównuje koloryt, ale już po jej zmyciu czuję nieprzyjemne ściągnięcie. Nie łagodzi istniejących podrażnień. Nie uelastycznia. Naprawdę nie nawilża. Nie szkodzi, ale i nie pomaga. Nie robi nic.
Szczypie, swędzi, placki są, tak jak były wcześniej. Mam lustro i widzę, co jest grane. Słabo, Apis, słabo...
Jestem bardzo, ale to bardzo zawiedziona. Zużyłam ją niemal w całości, kupiłam w ostatnim tygodniu września i tylko zmarnowałam i czas, i pieniądze.
Może na skórze normalnej da jakieś efekty? Ale dlaczego w takim razie producent poleca ją do cery ''wymagającej intensywnego nawilżenia''?
Strach się bać.
Więcej nie kupię, nigdy w życiu.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie