Nie jest to kosmetyk, po który sięgam regularnie. Kupiłam z ciekawości, zaintrygowana nowością. Uważam, że krem jest bardzo dobry, nie rewelacyjny, ale po prostu bardzo dobry.
Zamknięty w kartonowym, surowym pudełku. Właściwe opakowanie to plastikowy, ciemno brązowy słoiczek, szeroki i spłaszczony, zabezpieczony dodatkowo aluminium. Zamykany na zakrętkę o szerokości słoiczka. Spokojnie możemy wykorzystać kosmetyk do końca ponieważ bez problemu sięgam do dna słoiczka.
Wewnątrz znajdujemy krem w kolorze delikatnie żółtawym, w konsystencji, wydawałoby się zbity i gęsty. Jednak już w momencie, kiedy dotykam krem okazuje się lekkim, piankowym produktem. Zresztą bąbelki powietrza widoczne są gołym okiem. Oczywiście nie kupujemy powietrza w słoiku, nie ma tu oszustwa i napompowanego kosmetyku.
Krem aplikuje się bardzo przyjemnie dzięki tej delikatnej, a jednocześnie nieco maślanej (?) konsystencji. Nie jest on tłusty, a obecne w składzie masła są wyczuwalne, jednak nie obciążające. Krem tworzy na powierzchni swego rodzaju film ochronny, ale bez obaw, jest on matowy i nie roluje się, bardzo dobrze utrzymuje makijaż. Nic nie spływa wciągu dnia ze skóry, ani makijaż, ani sam kosmetyk.
Czy działa liftingująco? Z pewnością ma on pozytywny wpływ na cerę i przy regularnym stosowaniu wspomoże walkę z efektami starzenia się skóry. Osobiście sięgam po krem po prostu,kiedy mam na niego ochotę, więc nie ma on możliwości oddziaływać na moją skórę regularnie. Jednak efekt, jaki daje po aplikacji pozwala uważać mi, że jest to kosmetyk, który służy mojej cerze. Wiem, że od kosmetyków naturalnych nie można wymagać cudownego i szybkiego działania. Potrzebują one czasu i cierpliwości. Gdyby nie moje zamiłowanie to próbowania coraz to innych kosmetyków, mogłabym się zatrzymać na kremie Bosphaera. Z drugiej strony, gdyby nie to zamiłowanie, pewnie nie sięgnęłabym po kosmetyki tej firmy, więc cieszę się, że moja ciekawość do kosmetyk wzięła po raz kolejny górę i sięgnęłam po nowość z Bosfaera.
Ale wracając do kremu. Co zyskuję po nałożeniu niewielkiej ilości kosmetyku na skórę twarzy? Nawilżenie i wygładzenie cery, która staje się miękka i przyjemna w dotyku i zyskuje elastyczność. Jednocześnie znika ewentualne uczucie ściągnięcia czy podrażnienia, więc działa również łagodząco. Komfort utrzymuje się przez cały dzień. Jeśli sięgam po kosmetyk wieczorem, na noc, rano budzę się z gładką, nawilżoną i świeżą cerą.
Być może za bardzo rozpływam się nad tym kosmetykiem, a nie jest on przecież podstawą pielęgnacji w mojej kosmetyczce. Owszem, ale polubiłam go od pierwszego spotkania, chociaż w morzu różnych innych ciekawych kosmetyków, nie wyróżnia się on niczym szczególnym. Ponadto moja cera na co dzień potrzebuje mocniejszego odżywienia, którego ten krem mi nie daje. Jednak w momencie, gdy moja cera ma się lepiej, wystarczająco zaspokaja jej potrzeby. To z pewnością również w pływa na fakt, że nie jest on stałym kosmetykiem pielęgnacyjnym dla mnie.
Z tej również przyczyny nie ocenię wydajności. Cena jest w porządku.
Czy kupię ponownie? Tego nie jestem pewna na 100% Lubię wracać do kosmetyków, które czymś mnie urzekły. Ten krem mogłabym opisać, jak wyżej, jako bardzo dobry lecz bez rewelacji.
Zalety:
- nawilża
- wygładza
- łagodzi
- uelastycznia
- pozostawia matowy, ochronny film
- świetna konsystencja
- współgra z makijażem
- wygodne opakowanie
- skład
- delikatny zapach, chociaż...
Wady:
- zapach nie powala (to po prostu aromat naturalnych masełek)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie