NOU Peony EDP 

Zapach kompletnie nie trwały, szybko się ulatnia. Mało wydajny, bo trochę za jednym razem trzeba do użyć. Wyczuwalny przez dłuższy czas na ubrania. Na plus spora butelka. Faktycznie czuć piwonią. Z minusów- zamknięcie, plastikowa nakrętka nie trzyma się na miejscu. Na szczęscie to była nagroda konkursowa i gdyby nie to to nie kupiłam go wcale. Obecnie jest na wykończeniu.

Nieprzyjemny, drażniący zapach. Bez żadnej głębi. W dodatku wcale nie przypomina zapachu piwonii. Niczym nie różni się od tanich perfum za 15 zł. Na plus tylko opakowanie i flakon. To chyba jednak za mało jak na perfum.

Bardzo ciekawy zapach, choć nie jest tak lekki jak zapach świeżych kwiatów peoni. Dość długo utrzymuje się na ubraniu i na skórze. Idealny na ciepłe, letnie wieczory.

Zapach dość specyficzny, kwiatowy. Kojarzy się z gorącym, letnim dniem i ogrodem pełnym piwonii. Dla mnie najbardziej wyczuwalne są właśnie te nuty. Na początku nie każdemu przypadnie do gustu ich intensywność. Z czasem jednak zapach zmienia się na skórze i staje się bardziej subtelny. Jak dla mnie fajna opcja na wiosnę i lato.

O ile pierwszy flakon perfum marki Nou dostałam w prezencie od mamy, tak kolejny był już świadomym wyborem. Jasmin jest moim ulubieńcem od jakiegoś czasu, więc skusiłam się na Peony, bo jej nuty zapachowe bardziej wpisują się w mój gust. Zapach jest mocno kwiatowy, rześki, lekko słodki – czyli w pełni taki, jakie lubię. Kupowałam poniekąd w ciemno, bo w mojej drogerii zabrakło testera akurat tego wariantu, ale mimo to wybór był trafiony. OPAKOWANIE Opakowane jest charakterystyczne dla tej marki pod względem kształtu oraz stylu grafiki. Podoba mi się, bo jest proste, ale zarazem eleganckie. Mamy tutaj prosty, czarny kartonik, na którym znajdują się różowe kwiaty w otoczeniu listków. Podobnie wygląda naklejka na flakoniku. Sam flakon ma intrygujący kształt. Wykonany jest z przezroczystego szkła dzięki czemu widać zużycie produktu. Atomizer dozuje przyjemną mgiełkę, nie zacina się i nie pluje. ZAPACH Spodziewałam się tutaj orzeźwiającej, kwiatowej kompozycji i moje oczekiwania były poniekąd trafne. Zapach jet intensywny, ale nie meczący, ewoluuje w czasie dzięki czemu wybrzmiewają poszczególne nuty zapachowe i nie jest to monotonny zlepek. W początkowej fazie wyczuwamy mocną, sensualną różę z pieprzem w otoczeniu lekkiej wodnej nuty rosy nieco łagodzącej ciężki sam w sobie charakter róży. Róża przebija się w sumie w całej linii zapachu od początku do końca gdzieś ją czuć, piwonia będąca głównym motywem zapachu natomiast jest wyczuwalna wyraźnie w środkowej fazie i jest bardzo intensywna, lekko słodka. Paczula i cedr to końcówka, kiedy zapach już praktycznie niknie, staje się bardziej ciepły. Moja skóra podkreśla w nim owocowo-kwiatowe, lekko słodkie nuty. Trwałość to około 5-6 godzin na ciele, natomiast o wiele dłużej pozostaje na ubraniach. Cena jest korzystna, często można zakupić perfumy tej marki w promocji. Dobrze dostępne – każdy Rossek. PLUSY ciekawy zapach dobra trwałość śliczny flakonik dobra dostępność korzystna cena

Nou Peony, lubię rózne zapachy od świeżych po ciężkie, jednak Nou Peony jest dla za ciężka. Zapach dość specyficzny, nie dla każdego. Niby jest świeży, gdzieś tam przebija sie słodycz, kwiaty ale zalatuje mi trupią nutą. Nie potrafię sie przełamać do tego aroamtu, może jeszcze dam mu szanę w zimie.

Kupiłam ten zapach w ciemno i okazał się być dokładnie tym, czego potrzebowałam :) Szukałam czegoś świeżego i nienarzucającego, po miesiącach używania Gaultiera. Nieco sceptycznie podeszłam do zakupu, jako że nie jestem fanką stricte kwiatowych zapachów. Ale znalazłam w tym i odrobinę cytrusów, i odrobinę pikanterii; i bardzo subtelną słodycz kwiatów aż po przyjemny, organiczny zapach, ledwo wyczuwalny ale bardzo fajnie współgrający ze skórą. Ten zapach praktycznie nigdy mnie drażni i mimo zużycia już prawie całej butelki, nie mam go dosyć. Jedynym minusem, jest jego trwałość - bo zbyt trwały to on nie jest, no ale dość adekwatnie do niewygórowanej ceny ;)