Mam dokładnie tę paletkę, jak na zdjęciu głównym nr 2, beż z brązami, bo nadal poszukuję cieni, których po kilku użyciach nie będę musiała wyrzucać do kosza lub oddawać znajomym. Vipera właściwie spełnia moje oczekiwania. Nie dość, że jest malutka, na czym mi zawsze zależy, tak "odcienie" cieni wyjątkowo przypadły mi do gustu. Najjaśniejszy cień, taki ni to bardzo jasny beżyk, ni to wanilia, nie wiem, jak określić, jest większy od dwóch pozostałych, myślę, że ma za zadanie ujednolicić powiekę, stanowić jakby bazę dla dwóch pozostałych. W zasadzie spełnia swoją rolę, chociaż na powiekach wpada w chłodną, lekką szarość, nie wiedzieć czemu. Generalnie cienie są perłowe, ale na powiece dają bardzo, bardzo delikatny rozświetlający efekt, bez szaleństwa oczywiście. Subtelne i niemal niewidoczne są te rozświetlające drobineczki.
Cienie są średnio napigmentowane, co bardzo mi odpowiada, ponieważ nawet mnie, jako laikowi makijażowemu, trudno sobie nimi porobić plamy :) Nie, raczej nie, za to spokojnie da się dołożyć, by uzyskać efekt taki, o jaki nam chodzi.
Cienie są trwałe, nie zanikają w ciągu dnia, chociaż troszkę zbierają się w załamaniach powiek na koniec dnia. Nie pylą się zbytnio, ot standardowo, jak większość cieni. Zmywają się bez problemu.
Ja jestem zadowolona, ponieważ na oczkach coś widać, poza tym paletka jest na tyle malutka, że nie zajmuje miejsca w kosmetyczce, a na podróż jest wręcz idealna.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie