Sleek Make Up I - Divine Ultra Mattes Paleta matowych cieni do powiek (różne rodzaje)

Zaczynając zabawę z makijażem postanowiłam kupić sobie jakąś nie za dużą, nie za małą paletę cieni. Padło na Sleek'a. I to był strzał w dziesiątkę, ponieważ poprzednia moja paleta niby taka profesjonalna, z polecenia nauczycielki wizażystki, nie taka tania okazała się być słaba (w porównaniu do tej). Moje oczęta nie za bardzo lubią perły i błysk. Matowe kolory zostały moimi ulubionymi do dziś, właśnie dzięki temu produktowi. Te cienie nie zbierają się w załamaniach i utrzymują znacznie dłużej od tych z drobinkami. Owszem, może dojść do osypywania, szczególnie gdy mamy za dużo na pędzelku, albo na powiece, ale jeśli ktoś długo "pracuje" na tym kosmetyku umie się nim obsłużyć perfekcyjnie.

Mam wersję Brights- kolory są dla mnie absolutnie idealne. Trochę gorzej z pigmentacją- na pewno nie jest szalona (zwłaszcza żółtego, jasnego niebieskiego), ale da się ją zbudować. Kilka rad co do aplikacji: goła powieka nie wystarczy, najlepiej nałożyć na nią korektor lub podkład, bo bez tego będzie przebijać skóra i jakieś żyłki np. Poza tym rekomendowałabym użycie pędzelka z włosia naturalnego- miałam wrażenie że cienie trochę lepiej się transferują. Mimo wszystko świetnie się blendują, zarówno przy mieszaniu z innym kolorem jak i przy rozcieraniu do "chmurki"

Dla początkujących mysle, że będzie okej. Kolory są w miare napigmetowane, blenduja sie nienajgorzej. Ciemny brąz jest dosyć suchy, ciezko sie z nim pracuje i mam wrazenie ze przy blendowaniu troche znika. Perłowe cienie są okej, ładnie się świecą, ale nie do przesady. Nie osypuja sie bardzo Uwazam jednak, że lepiej jest kupić którąs z paletek od Miyo, są tansze i lepszej jakosci

Mam paletkę ACID. Uwielbiam kolorowy makijaż oczu i ten produkt sprawdza się po prostu idealnie. Cienie długo utrzymują się na powiekach, są wyraziste, pozwalają zaszaleć i wyczarować coś oryginalnego.

Fajna paletka, ładne kolory i.... mega mocna pigmentacja, co z resztą charakteryzuje paletki cieni Sleeka. Opakowanie wytrzymałe, w środku znajdziemy lusterko. Jedyne do czego można się doczepić to, to że się osypują.

Kolory cudo! jeśli mogę sobie tylko pozwolić na mocniejszy makijaż łapię za tą paletkę bez wahania. Piękne kolory moim zdaniem całkiem nieźle napigmentowane chociaż jaśniejsze kolory trudno jest napigmentować więc nie oczekiwałabym tu cudów ;) ktoś narzekał, że są same matowe ale taki jest zamysł paletki wyraźnie jest napisane Mettes !

Słyszałam o paletkach cieni ze Sleeka i stwierdziłam, że muszę sobie jakąś wybrać. Wybór padł na tą wersję, bo spodobały mi się kolory, chciałam nieco przełamać nieustający pociąg do naturalnych, beżowych kolorów - tutaj mamy piękny turkus, fiolet, butelkową zieleń, ciemny granat. Pięknych na obrazu, bo niestety jestem rozczarowana ta paletą. Wymienię kilka minusów, które są bardzo istotne: - paleta zawiera same cienie matowe. Z założenia są one bardziej wymagające, trudniej im cokolwiek wybaczyć, gdyż muszą wyglądać idealnie. Na pewno wymagają więcej umiejętności. Pigmentacja tych cieni jest bardzo słaba. Naprawdę znikają na powiecie, są jakieś takie nijakie, poszarzałe a spodziewałam się pięknych, głębokich kolorów. Oczywiście cienie nakładam na bazę, ale niestety kolory nie są podbite. - kilka kolorów, które do niczego się nie nadają: ciepły beż (tak wygląda w paletce) myślałam, ze będzie fajną bazą ale wpada w jakieś dziwne żółte tony i wygląda to niefajne; ten jaśniejszy w górnym rzędzie w ogóle jest niewidoczny na powiece; grafitowo/czarny - słaby, słaby, słaby, powinien być mocno zdefiniowany, żeby fajnie nim rozdymić oko, przyciemnić zew. kącik oka bądź stworzyć kreskę przy linii rzęs. - niestety słabo się blendują. Trzeba się mocno namęczyć a i tak efekt jest taki byle jaki, co sprawia, że z bólem sięgam po te paletkę. Generalnie nie mam czasu, żeby siedzieć i pół h malować oczy. Niby da się coś z nich wymęczyć i jakoś zużyć, ale efekt mnie rozczarowuje totalnie. Polecałabym poszukać palety z porządnie napigmentowanymi cieniami. Niestety dziewczyny, ale tylko dobrze napigmentowane cienie wyglądają wyraźnie i super współpracują a makijaż oka możemy zrobić sprawnie :) U mnie dyskwalifikacja. Używam tego produktu od: 2-3 miesięcy Ilość zużytych opakowań: zaczęte pierwsze, nie wiem czy nie "puszczę" w świat

plaetka jest rewelacyjna do makijażu dziennego i wieczornego . zastepuje cale zastępy pojedynczych cieni i małych paletek - wygodna, latwa w aplikacji. Radze zainwestować w dobre pedzle i kilka paletek sleek\'a a nie ebdziecie zalowaly! Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: dwa

Paletka jest rewelacyjna. Cienie są piękne, mocno na pigmentowane. Długo utrzymują się na powiece. Ciemniejsze cienie nieco się osypują, ale to praktycznie jak każde ciemne cienie. Są naprawdę matowe. Można nimi wykonać zarówno makijaż wieczorowy jak i dzienny. Pudełeczko jest bardzo trwałe i estetycznie wykonane. Używam tego produktu od: miesiąc Ilość zużytych opakowań: niecałe 1;

Większość cieni w tej palecie jest mocno napigmentowana, ale np. granatowy trzeba skrobać a i tak ilość produktu na pędzlu / palcu jest znikoma. Ciemne cienie bardzo się osypują. Trwałość przeciętna. Poręczna paleta, duże lusterko. Osobiście wolałabym, żeby cienie były opisane na opakowaniu, a nie folijce między lusterkiem a cieniami, bo ona tylko przeszkadza. Cena jak za tę jakość jest do przyjęcia.

Paleta Ultra Mattes Vol. 2 była (i jest) moją pierwszą pletą cieni ze Sleeka, zakupiłam jako fanka matowych cieni na powiekach oraz do do przeciemniania zewnętrznych kącików bez wykończenia z drobinkami. Cienie są super! PLUSY: *Paletka dobrze wykonana * fajne lusterko * porządne zamknięcie * super dobrane kolory: brązy, fiolety, niecodzienny kolor maple *wydajne *dobrze się blendują Największym hitem tej palety jest dla nie kolor: ORBIT. Piękna niespotykana zieleń. Minusy: *niektóre cienie się osypują (ale da się to okiełznać) POLECAM :) Używam tego produktu od: 5 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 paletka

Na początek wspomnę, że mam obecnie 4 palety Sleeka i ta należy do ścisłej czołówki moich ulubionych. Podoba mi się oszałamiająca pigmentacja jak na cienie matowe, fajne nasycone kolory (pokochałam turkusik, zieleń oraz szary-najładniejszy matowy odcień szarości jaki widziałam). Nie podoba mi się osypywanie, to, że kolory szarzeją przy rozcieraniu, oraz dwa zamieszczone w palecie odcienie fioletów, dziwne kolory, za każdym razem gdy ich użyję, wyglądam jakbym była chora, podkreślają zaczerwienienia oczu (których normalnie szczególnie nie widać). Fajne jest to, że paleta składa się wyłączne z matów oraz dobór kolorów-nią jedną można wykonać cały makijaż (mamy beże na całą powiekę, biel do wewnętrznego kącika, czerń oraz fantastyczny brąz do załamania). Koszt paletki jak na jakość nie jest szczególnie wysoki. Ja polecam na pewno kupie ponownie jeśli kiedykolwiek ją zużyję. Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Od dłuższego czasu lubuję się w matowych cieniach, zdecydowałam się więc na ta paletkę i nie żałuję. -opakowanie to nie bazarkowy plastik. Zarówno pudełko jak i zamknięcie są bardzo solidne. W środku znajduje się duże lusterko oraz aplikator( którego jednak nie używam, bo wolę nakładać cienie pędzlem) -bardzo fajna konsystencja- nie za twarda i nie za miękka, dzięki czemu cienie bardzo łatwo nabierać i rozprowadza na powiekach. -nie osypują się ani w trakcie nabierania ani w trakcie aplikacji -bardzo mocno napigmentowane kolory, wyraziste -nie zbierają się w załamaniach powieki -długo się utrzymują nawet bez bazy -wydajne -jedyny mały minus to taki, że podczas blenowania tracą trochę na intensywności. Ale wystarczy dołożyć odrobinę koloru i jest ok. Używam tego produktu od: 6 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 prawie całe

+ pozostają na oku cały dzien, +nie rozmazują (zdarza mi się bezwiednie dotykac powieki xD) +łatwość w nakładaniu i blendowaniu +odcienie dobrze nasycone +posiadam paletę au naturel ze względu na brązy - teraz używam tylko tej paletki :)) +wydajne - dostępność. Nie przepadam za kosmetykami kupowanymi przes sieć, ponieważ lubię poznać je sensorycznie Używam tego produktu od: 4 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 niecałe

Cienie jak do tej pory nie mają sobie równych. Używam głównie dwóch kolorów czarnego i ciemnego brązu, jako jedyne spośród tych które testowałam mają tak dobrą pigmentację, nie osypują się, nie rozmazują, nie odbijają pod łukiem brwiowym na jaśniejszym cieniu. Stosuję na bazę Artdeco i cienie wytrzymują cały dzień- od 6 do samego wieczora bez zbierania się w zagłębieniach powiek. Szkoda że nie są dostępne pojedynczo, bo często z paletki zużywam tylko 3 cienie i reszta zostaje:-( Używam tego produktu od: Dłużej niż kilka lat Ilość zużytych opakowań: Mniej niż 3

+Bardzo dobrze napigmentowane: przy niektórych trzeba uważać. +Trwałe. Bez poprawek trzymają się cały dzień. Nawet bez żadnej bazy nie rolują się na powiece. Używam ich również do kresek z wodą. Dosłownie trwałe bo spadły mi kilka razy i się nie pokruszyły. ;) +Cena dosyć niska jak na taką ilość kolorów. Używam tego produktu od: 8 miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego opakowania

Kupiłam ją przez internet. Uwielbiam maty więc byłam zachwycona. Fajne kolory - można stworzyc lekki dzienny makijaz jak i mocniejszy. Dobra pigmentacja. Trochę nikną podczas rozcierania ale może to kwestia bazy . Są troche suche więc lepiej nakładać na bazę , cena bardzo dobra. Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: pierwsze w trakcie

Na początek: oczy maluję codziennie. Raczej mocno i wieloma odcieniami na raz. Matowa paleta Sleeka jest intensywna. Można spokojnie zrobić kreskę i świetne smoky. Jakość jest bardzo dobra - ładne krycie, trwałość na podkładzie Artdeco - 8 godzin pracy, kurs tańca i wyjście wieczorne - przetestowane. Nie rozmazują się i nie spływają. Nie mam problemu ze zmywaniem. Używam zwykłych kosmetyków do demakijażu i jest ok. Nie osypują się, ale strzepuję zawsze nadmiar ciemnych cieni z pędzelka. Aplikatora z pudełka nie używam, mam swoje pędzelki. Przejścia między odcieniami wychodzą piękne. Mieszam z innymi paletami Sleeka (mam ich pięć) i zawsze jakoś wszystko pasuje :)) Przy okazji uważam, że warto raz wydać więcej na paletę. Wcześniej kupowałam pojedyncze cienie i potem nic mi do niczego nie pasowało - jakoś brakowało mi w sklepie wyobraźni, malowałam się w domu i rzucałam cienie w kąt. Teraz nie mam tego problemu. A pojedyncza paleta mieści się w małej kosmetyczce. Oglądając je w sklepie czuję się zawsze jak dziecko przed ladą z cukierkami. 5 palet wystarczy na zdrowy rozum na każdą okazję. Tylko co z tego :)