Avon Anew Clinical, Defend & Repair Antioxidant Purifying Mask Detoksykująca maska do twarzy z antyoksydantami

Jestem mile zaskoczona tą maseczką. Nie ufam Avonowi w kwestii pielęgnacji twarzy, ale tutaj dali radę stworzyć całkiem niezły produkt. Konsystencja maseczki jest w punkt. Bogata, gęsta, ale łatwa w aplikacji i w zmyciu. Nie spływa, nie roluje się. Działanie jest satysfakcjonujące. Maseczka naprawdę usuwa nadmiar sebum i nawet kolejnego dnia jest go mniej. Nie zauważyłam, żeby jakoś dogłębnie oczyszczała, na zapobieganie zaskórnikom mam inny skuteczny produkt. Jednak jak na maseczkę z Avonu to sam fakt radzenia sobie z sebum jest sukcesem. Skóra jest od razu po jej zmyciu gładsza i rozpromieniona. Zdaje się być nawet jaśniejsza, ale to nie jest wybielenie twarzy. Forma tubki z aplikatorem bardzo mi się podoba, bo nie lubię grzebać pędzlem w słoiczkach. Szata graficzna dodaje produktowi profesjonalizmu. Niestety mam spore zastrzeżenia co do zapachu. Chwilę po nałożeniu, chyba wydziela się jakiś składnik, bo maseczka śmierdzi... plastikiem. To nie jest dobra zapowiedź składu... Wydajność standardowa na taki produkt, opakowanie jest małe i niestety przy regularnym użyciu 2-3 razy w tygodniu, opakowanie szybko znika. Nie jestem pewna, czy jej działanie jest dla mnie aż takie zachwycające, żebym zaakceptowała ten smród i wydajność...

Produkt do złudzenia przypomina często pojawiającą się w ofercie AVON głęboko oczyszczającą maseczkę błotną do twarzy z serii Planet SPA z minerałami z Morza Martwego. Co do zasady, poza pojemnością, zapachem i ceną za opakowanie, oba preparaty nie różnią się zbytnio. Maskę Anew Clinical nabyłam w promocyjnej cenie u znajomej konsultantki. Zresztą, gdyby nie promocja, wątpię, że zdecydowałabym się na ten zakup. Zwyciężyła ciekawość. ZALETY: + OCZYSZCZA: pod tym względem nie ustępuje pola kosmetykowi z serii Planet SPA; generalnie, maseczki AVON z glinką w składzie to jedne z najlepszych propozycji tego producenta, + REDUKUJE ZASKÓRNIKI: bez agresywnego wysypu; cokolwiek zawiera, hamuje pojawianie się nowych wykwitów, + POPRAWIA STAN SKÓRY: nie tylko łagodzi stan zapalny skóry dotkniętej trądzikiem, ale też poprawia jej ogólny wygląd; niekoniecznie redukuje zmarszczki, sprawia jednak, że cera przestaje wyglądać na poszarzałą i zmęczoną, + NIE WYSUSZA: nie pogarsza stanu tych partii twarzy, które zimą są bardziej wrażliwe na zmiany temperatury. WADY: - APLIKACJA: jak każde błoto, ciężko ją zmyć, - WYDAJNOŚĆ: opakowanie zawiera jedynie 50 ml preparatu; regularnie stosowana skończy się po maksymalnie dwóch miesiącach, - CENA: dla porównania, maseczkę Planet SPA niezmiennie można dostać za mniej niż 10 zł; Anew Clinical rzadko spada poniżej 20 zł. PODSUMOWUJĄC: Dobry, solidny produkt. Większe opakowanie skłoniłoby mnie do częstszego zakupu, a w obecnych okolicznościach pozostanę przy serii Planet SPA.