Dermaglin Maseczka # Slow Age # Zatrzymaj czas ` Zielona glinka kambryjska + olej konopny + żeń-szeń` 

Maseczki glinkowe stosuje zbyt rzadko ze względu na brudzenie armatury, trudności w zmyciu i to był duży błąd! Odkąd spotkałam produkty marki Dermaglin zakochałam się w nich, tanie, dostępne od ręki w markecie, wydajne, skuteczne i proste w użyciu oraz zmyciu. Recenzowany wariant to kolejny do którego z chęcią wracam od czasu do czasu aby urządzić sobie domowe spa ;) Saszetka jest minimalistyczna, bardzo prosta zawiera wszystkie niezbędne informacje dotyczące produktu. Zaskakuje naturalny skład min. zielona glinka kambryjska, żeń - szeń, olej konopny. Opakowanie zawiera 20 g maseczki o idealnej konsystencji do nałożenia na twarz, szyję i dekolt. Ogólnie maseczki jest na tyle dużo, że wystarczy na dwie aplikacje ale ja zazwyczaj stosuje jednorazowo. Wystarczy stosować 1-2 razy w tygodniu nakładając na 20 minut, należy często używać hydrolat ponieważ glinka szybko zasycha. Efekty stosowania widoczne są po pierwszym użyciu. Pierwsze zmarszczki z racji wieku 35+ już coraz bardziej widoczne, zostały wyprasowane, twarz nabrała zdrowego, naturalnego blasku. Nakładanie i zmywanie jest szybkie i bezproblemowe , nic nie kapie, nie ścieka, konsystencja jest idealna, brak zapachu nawet mi odpowiada. Należy tylko otworzyć opakowanie przy pomocy nożyczek. Efekty są super, polecam wypróbować wszystkie rodzaje skóry powinny być zadowolenie tak jak moja sucha i wrażliwa. Polecam wypróbować - bo naprawdę warto!

Maseczka znajduje się w saszetce z uroczą szatą graficzną. Bardzo łatwo otworzyć ją bez pomocy nożyczek dzięki nacięciu usytuowanemu u dołu opakowania (przez to można spokojnie przeczytać opis już po nałożeniu maseczki na twarz). Saszetka mieści aż 20 g produktu, więc wystarczy na kilka zastosowań. U mnie były to dwie obfite aplikacje, ale spokojnie można jeszcze zwiększyć ilość zabiegów. Zapach jest typowy dla glinkowych masek, chociaż mamy tutaj również jakąś inną nutę, jakby cytrusową. Woń nie należy do najprzyjemniejszych, ale jako że jest ledwo wyczuwalna (w zasadzie podczas użytkowania jej nie czuć) to można jej to wybaczyć. Maseczka ma ciemnozielony kolor, który podczas zasychania zmienia się na jaśniejszy. Ma bardzo gęstą, kremową konsystencję, co sprawia, że z łatwością się rozprowadza. Szybko i często zasycha. Osobiście wolałam ją spryskiwać, bo inaczej powoduje dyskomfort przez ściągnięcie skóry. Jest możliwe spłukanie jej samą wodą, chociaż łatwiej to zrobić przy pomocy mokrych wacików. Dodam, że mam cerę mieszaną - lekko przetłuszczająca się strefa T oraz suche policzki, a do tego jest wrażliwa, skłonna do zaczerwienień. Tuż po usunięciu produktu z twarzy moim oczom ukazała się odświeżona cera o ujednoliconym kolorycie. Nadmiar sebum został zdjęty, skóra stała się zmatowiona bez przesuszenia. Natomiast jeżeli chodzi o "tytułowe" właściwości, jestem trochę rozczarowana. Ujędrnienie jest obecne, ale strasznie przeciętne... Jako że jestem kilka lat przed trzydziestką, nie wymagam wiele na tym polu, a efekty i tak mnie nie usatysfakcjonowały. Z powodu obecności zielonej glinki w składzie miałam również nadzieję na właściwości oczyszczające, ale tutaj maseczka poległa całkowicie - w ogóle nie wpływa na pory czy krostki. Bardzo lubię maseczki Dermaglin, bo zazwyczaj świetnie mi się sprawdzają. Ale recenzowany wariant nie przypadł mi do gustu. Nie mogę jej polecić.

Długo byłam przekonana, że kosmetyki na bazie glinki są dla cery tłustej i mieszanej. Ja mam raczej suchą cerę, wrażliwą, z tendencjami do przebarwień. Maseczka Dermaglin i jej główny składnik glinka kambryjska bardzo pomaga mi w usuwaniu toksyn i zanieczyszczeń z powierzchni skóry. Ponadto, czego nie wiedziałam, glinka kambryjska zawiera minerały, które mogą pomóc w odbudowie i regeneracji skóry, dzięki czemu może być szczególnie korzystna dla skóry suchej i wrażliwej. Koniecznie sprawdźcie skład. Nic, tylko używać, polecam!

Maseczka z glinką zieloną, bez zapachu nakładana bezpośrednio na twarz (kremowa). Bardzo ją lubię, ponieważ fajnie wygładza skórę i mam wrażenie że też ją oczyszcza. Ujędrnienia za bardzo nie czuję ale to może tylko moje odczucie. Kosmetyk ma jedną wadę szybko wysycha na skórze i trzeba się pilnować aby całkiem nie zrobić skorupy na twarzy bo potem jest ją strasznie trudno zmyć.

Maska slow age wcale nie musi być tylko dla osób dojrzałych. Maska ma działanie nawilżające, pobudzające skórę. Mocno regeneruje, odświeża, dostarcza wielu składników, myślę że również nadaje się na przesuszona skórę, np po noszeniu maseczki ochronnej.

Maseczkę z zielonej glinki od Dermaglin stosuje raz w tygodniu. Jest dość gęsta przez co nie ścieka z twarzy podczas nakładania. Podczas jej stosowania należy pamiętać by nie doprowadzić do jej wyschnięcia, dlatego należy spryskiwać twarz wodą. Działa ściągająco i wygładzająco. Cena adekwatna do pojemności i jakości. Polecam!

Maska slow Age ma dobre działanie na drobne zmarszczki. Mam wrażenie że naciąga skórę , rozjaśnia ja dzięki czemu drobne zmiany znikają ze skóry. Nie drażni, jest delikatna i chyba nada się do każdego rodzaju skóry.

Maseczka regeneruje skore, uelastycznia skore. Oczywiście jak każda maseczka gej firmy ma idealny skład który naprawdę działa. Skóra po maseczce odpoczywa i jest odpowiednio nawilżona.

Maska nie tylko działa na zmarszczki ale przede wszystkim rozjaśnia. Także idealna jest również dla osób zmagających się z przebarwieniami. Często jej używam, kiedy wyleczą mi się rany po kostkach i zostają mi ślady. Działa cuda.

To maseczka która naprawdę zatrzymuje czas na twojej skórze! Maseczka redukuje pierwsze delikatne zmarszczki na skórze. Skóra po użyciu jest delikatna, kładka i oczyszczona. Must Have w domowym SPA!

Maseczki z glinka kupiłam w Biedronce za 5 zł. Rzadko wybieram maski tego typu wolę kupić glinkę w proszku której zakup bardziej się opłaca i można ją dowolnie modyfikować. No ale skusiłam się tym razem na ładne opakowania i wcale nie żałuje . Saszetki są małe w zielonym kolorze z fajnym obrazkiem kobiety która zafundowała sobie małe SPA. Grafika troszkę kojarzy mi się z retro obrazkami. Maska ma zielonkawy kolor i niezbyt gęstą konsystencje. Jest na tyle plastyczna że łatwo się nakłada palcami. W zależności jak grubą warstwę nałożymy opakowanie starcza na 2 a nawet 3 użycia. Jeśli warstwa jest cienka trzeba częściej zraszać twarz wodą aby nie zaschła na skorupę w przeciwnym razie może wysuszyć skórę . Moja cera jest sucha więc staram się tego pilnować. Maska zmywa się łatwo woda tylko troszkę brudzi umywalkę ale to normalne przy glinkach. Skład krótki i naturalny: -glinka (kaolin) -oczyszcza, reguluje wydzielanie sebum -olej konopny- łagodzi podrażnienia, zaczerwienienia, poprawia sprężystość -ekstrakt z żen szenia- działa pobudzająco na skórę Jakie są efekty? Skóra wyjątkowo gładka a pory oczyszczone. Moja skóra lubi glinki i zawsze po ich użyciu widzę ładną , czystą i pełna blasku skórę. Tym razem też tak był. Delikatnie poprawiła się sprężystość skóry , była taka „mięsista „ pulchna podczas dotyku Nie wpłynęła w żaden sposób na widoczność zmarszczek ale wcale nie wierzyłam w takie działanie maski. Dobra oczyszczająca maska ale bardziej polecałabym dla skór tłustych i mieszanych choć mojej suchej w żaden sposób nie zaszkodziła PLUSY * naturalny skład *ilość 20 g wystarczyła na więcej niż jedno użycie *wygładza i oczyszcza skórę *nie podrażnia, nie przesusza *przyjemna konsystencja *cena i dostępność MINUS * obietnice producenta odnośnie zmniejszenia zmarszczek to chwyt reklamowy

Maseczki od marki Dermaglin znam od dawna i chętnie stosuję w swojej domowej pielęgnacji. Na tę omawianą w recenzji wpadłam stosunkowo niedawno, bo dopiero kilka miesięcy temu. Zdążyłam już jednak spożytkować kilka opakowań. Jako, że za chwilę stuknie mi 27 lat, moja pielęgnacja skłania się już ku przeciwdziałaniu zmarszczkom. Mam cerę mieszaną, lekko przetłuszczającą się w strefie T, więc maseczki na bazie glinki zazwyczaj świetnie się spisują na mojej skórze. Maseczka zamknięta jest w saszetce ozdobionej grafiką w typowym dla marki stylu. W środku znajdziemy 20g produktu -bardzo dużo, wręcz nieco za dużo na jedną aplikację, ale ja nie lubię i nie umiem przechowywać otwartych saszetek z glinkową mazią, więc zawsze nakładam jeszcze grubą warstwę na szyję i dekolt. Konsystencja gęsta, świetnie się „osadza” na twarzy, nie spływa. Zapach typowo glinkowy, naturalny. Dość szybko przysycha, więc trzeba pilnować i spsikiwać twarz hydrolatem. Po 20 minutach od aplikacji spłukuję maskę. Pierwsze, co da się zauważyć po zmyciu maski, to bardzo miękka, sprężysta i nawilżona skóra. Mam ochotę jej non stop dotykać, bo rzadko po użyciu czegokolwiek mam na twarzy taki efekt. Skóra jest jednocześnie napięta, ale nie spięta, jest to jakby wrażenie lekkiego „wyprasowania” zmarszczek i to chyba najbardziej mnie w tej masce zaskoczyło. Ciężko uwierzyć w obietnice producenta, że maska glinkowa może zredukować zmarszczki w jakimkolwiek stopniu, a jednak tak jest. Dodatkowo dzięki glince na aplikacji maski zyskuje także moja mieszana skóra, bowiem maska pochłania sebum i zmniejsza widoczność porów na nosie. Ogólnie przyczynia się do lepszego wyglądu skóry. Lubię sobie ją zaserwować w dzień jakiegoś „większego” wyjścia. Zawsze wtedy wiem, że makijaż będzie wyglądał rewelacyjnie. Skład jest krótki, konkretny i jak widać po opisie -skuteczny. Ze swojej strony bardzo polecam wypróbowanie tego produktu na własnej skórze.

Moja mieszaną cera, bardzo lubi maseczki na bazie glinek. Chcociaz ja już mniej, gdyż ich zmywanie do najprzyjemniejszych nie należy ;) Recenzowaną glinkę nakładam na twarz na ok 20 min, jak to zaleca Producent. Spruskuję ją co jakiś czas wodą bądź hydrolatem, aby ta nie zastygła całkowicie na buźce, gdyż wtedy zamiast pomoc, wysuszy ją na wiór. Można również dodać do takiej mazi kika kropli naturalnego olejku, co również uniemożliwi glince stworzenie skorupy na skórze. Po zmyciu maseczki moja mieszana cera jest bardzo dobrze oczyszczona, gładka, delikatnie napięta, pory mniej widoczne, a koloryt skóry wyrównany. Maseczke komfortowo nosi się na twarzy. Ta na niej nie szczypie ani nie podrażnia cery. Skóra wygląda na wypoczętą, jej drobne zaczerwienienia faktycznie zostają zredukowane, a ogólna poprawa jej kondycji jest widoczna gołym okiem. Kosmetyk ma przyjazny dla cery skład oraz przystępną cenę. Chętnie przetestuję inne opcje maseczek marki.

To maseczka, która wygładza drobne zmarszczki, uelastycznia skórę twarzy oraz nadaje jej sprężystości. Obecność żeń-szenia wpływa na spowolnienie procesu starzenia się cery, z olej konopny łagodzi podrażnienia skóry. Bardzo ciekawy pomysł na szatę graficzną, maseczki przyciągają wzrok. Dodatkowym plusem jest ich wydajność. Polecam przetestować!

Maseczkę dostałam do przetestowania w pudełku subskrypcyjnym. Opakowanie starczyło na 3 razy, ja użyłam 2 razy, moja mama z dojrzałą cerą raz. Ja nie mam jeszcze problemu z jędrnością skóry, więc ciężko mi ocenić działanie pod tym względem, ale ogólnie lubię maseczki glinkowe, ta bardzo przyjemnie się nakłada, ma dobrą konsystencję, dobrze się też zmywa. Oczywiście w trakcie spryskiwałam twarz hydrolatem aby nie maseczka nie zaschła. Jeśli chodzi o działanie to twarz po użyciu maski była odświeżona, ładnie oczyszczona, gładka i elastyczna. Wydaje mi się, że zaczerwienienia lekko się zmniejszyły, twarz była ukojona. Twarz była też lekko rozjaśniona przez jakiś czas po zmyciu maski. Moja mama miała takie same odczucia oraz poczuła, że twarz przez jakiś czas była bardziej elastyczna. Niestety uważam, że taki produkt nakładany raz na jakiś czas nie jest w stanie 'zredukować' zmarszczek tak jak producent pisze, ale i tak uważam maseczkę za fajny, niedrogi produkt z bardzo dobrym składem, polecam.

Powiem szczerze, że jestem negatywnie nastawiona do produktów typu slow age, no bo jak? w jaki sposób zatrzymać coś, co jest dla nas naturalnym etapem życia? Z racji tego, że z Dermaglinem łączy mnie miłość o dużym stażu postanowiłam dać temu produktowi szansę. No i oszalałam. Produkt powoduje, że skóra jest ujędrniona i naciągnięta. Miałam wrażenie, że występuje tam swego rodzaju lifting. Co prawda zmarszczek jakiś mocnych nie mam, ale już pierwsze oznaki starości się objawiły i po regularnym stosowaniu tej maseczki ustąpiły. Jestem zadowolona z niej też dlatego, że zniwelowała mi zaczerwienienia i podrażnienia, które niestety mam na skórze. Jestem bardzo zaskoczona i zadowolona, polecam każdej z nas :)Serdecznie polecam tą maskę ( i każdą inna ! ). Składniki naturalne świetnie wpłynęły na kondycje mojej skóry, jest bardzo delikatna, gładka oraz naturalnie naprężona bez typowego naciągnięcia jak przy niektórych maseczkach innych marek. Dodatkowo świetnie odżywia cerę! Produktu w opakowaniu tyle że starczy nawet na szyję i dekolt. Zapach przyjemny. Cena za tak dobry produkt bardzo dobra! Szybko i wygodnie się nakłada maskę na twarz i nie ma problemu z jej zmyciem. Nie odnotowałam żadnych wad! Spełnia wszystkie moje wymagania.

Opakowanie kusiło, więc zakupiłam. Teraz kusi mnie zawartość opakowania. Maseczka jest chłodna i aksamitna. Po jej nałożeniu cera wypoczywa i chłonie minerały zawarte w glinie kambryjskiej. Bardzo polecam.

Zachęcona bardzo przyjemnym składem produktu skusiłam się na nią na promocji. Zdziwiłam się ilością maski, która jest w opakowaniu. Przy pokrywaniu całej twarzy starczyła mi na 2,5 raza, co oceniam jako bardzo dobry wynik. Maskę łatwo się aplikuje, ale trzeba uważać, bo brudzi wszystko dookoła. Jak to glinka szybko też zastyga, dlatego warto co jakiś czas sobie ją spryskiwać wodą/tonikiem, albo nałożyć na nią wilgotny okład. Wtedy można ją nosić i nosić. Całkiem łatwo się zmywa. Skóra po jest wygładzona i przyjemnie nawilżona. Jako posiadaczka cery tłustej zauważyłam, że usunęła nadmiar sebum i efekt ten utrzymuje się przez dłuższy czas. Nie zaobserwowałam łagodzenia podrażnień, wręcz myślę, że osoby z cerą wrażliwą mogą czuć drażniące działanie glinki. Ale mimo wszystko warto się na nią skusić. :)