Oj słabiutko. Marka, która ten krem zachwala jako jeden z ich najlepszych produktów, a w zasadzie to nie ma się tu czym zachwycać. Krem-maska całkiem dobrze działa na skórę, ale według mnie nie różni się jakoś znacznie od wielu innych odżywczych kremów na noc. Na pewno nie jest wart tej wysokiej ceny i tu mam największy zgrzyt, bo jednak profil marki i luksusowa otoczka sprawiają, że wymagam od tego produktu sporo więcej. Dla mnie wiele hałasu może nie o nic, ale o dość przeciętny krem w eleganckim opakowaniu.
Estetyka produktu naprawdę przyciąga i zupełnie się temu nie dziwię. Bardzo ładny słoiczek z ciężkiego szkła, eleganckie opakowanie w solidnym kartoniku. Wszystko zabezpieczone i stanowiące obietnicę wytwornego traktowania. Muszę przyznać, że pod względem użytkowym nie mam zastrzeżeń i krem wygodnie się nakłada ze słoiczka, a do tego stanowi ozdobę łazienkowej półki.
Cały ten luksus jednak wyparowuje już przy pierwszym użyciu. W mojej opinii bowiem krem brzydko pachnie. Taki mdły, lekko wręcz nieświeży zapach, mi się czasem kojarzył z mokrym ręcznikiem, który nadaje się już do prania :D Wiem, że to dziwne porównanie, ale pachniał jak krem z dodatkiem takiej wilgoci jak np. w niewywietrzonej łazience. Nie był to mocny zapach, czułam go dopiero przy aplikacji, ale męczył mnie i zupełnie nie pasował do tej eleganckiej otoczki. Widzę zresztą, że w innych recenzjach też niektórzy zwracają uwagę na nie do końca trafiony zapach, więc to nie tylko mój przypadek. Dodam tylko, że krem miał długą datę przydatności i to na pewno nie kwestia złego przechowywania.
Jest to krem-maska, więc spodziewałam się bogatej, gęstej konsystencji. Tak właśnie jest - krem ma biały kolor, jest gęsty, trzeba go delikatnie wmasować w twarz. Plus za to, że nie jest ciężki pomimo bogatego składu. Dobrze się wchłania, nie zostawia lepkiego uczucia, skóra jest miękka i przyjemna w dotyku. Krem nie przetłuszcza skóry, co ma na pewno znaczenie w przypadku cer mieszanych takich jak moja.
Krem zgodnie z wytycznymi stosowałam na noc. Rano faktycznie skóra była miękka i odżywiona, nie czułam ściągnięcia ani dyskomfortu. Była może nieco bardziej wypoczęta, ale... taki efekt dają mi bogate, regenerujące kremy za ułamek ceny tego od Sensum Mare. Nastawiłam się na naprawdę mocną regenerację, wyraźne wygładzenie zmarszczek, poprawę elastyczności, ogólnie taki mocny zastrzyk nawilżenia i poprawy kondycji, że faktycznie będzie widać, że skóra jest "lepsza". No ale ten krem mi tego nie dał. Wygładza, zmiękcza, lekko nawilża, łagodzi i daje ulgę suchej skórze, ale umówmy się - żaden z niego cudotwórca. Co tym bardziej mnie dziwi, bo skład ma naprawdę bogaty.
Nie cena świadczy o jakości (choć czasem ma swoje uzasadnienie w formule i użytych składnikach) i to jest najlepszy na to dowód. Ja na pewno jestem w stanie obyć się bez tego produktu. Z działania nie jest zły, ale u mnie daje efekty, jakie spokojnie mogę zobaczyć przy użyciu już sprawdzonych, odżywczych kremów. Liczyłam na coś nowego i zaskakującego, ale to niestety nie ten adres.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie