A ja jestem inna i nie widzę w niej nic dobrego. Działa na moją skórę jak płachta na byka.
Już raz zgłaszałam tą glinkę, nie udało się, napisałam recenzję na glinkę Fitomedu, została usunięta, ale jestem uparta jak osioł i po prostu musiałam, musiałam zjechać tę glinkę. ;)
Chyba jestem jedną z niewielu osób, którę nie wpadają w zachwyt jak słyszą \'glinka\' (moje koleżanki są w nich zakochane). Znam je już długo, miałam wszystkie, na początku byłam zachwycona, a teraz już w sumie ich nie używam - nie robią nic szczególnego, a ta nawet szkodzi.
Najgorsza i najmocniejsza glinka ze wszystkich rodzaji. Nie oczyszcza dogłębnie, a absorbuje tylko sebum, przy tym ta tak mocno wysusza i nieprzyjemnie ściąga skórę, jest bardzo mocno napięta. Moja trądzikowa, mieszana skóra woła \'wody\' po każdorazowym jej użyciu. Dlatego jedynym wyjściem było używanie jej w połączeniu z inną glinką lub nawilżaczami (oleje, humekanty ze sklepów z półproduktami) .
Nawet się nie łudzę, że usunie zaskórniki, jak niektóre dziewczyny piszą na blogach i innych takich, walczę z tym już sporo lat (dokładnie 8) i to naprawdę nic nie daje. Owszem, zwęża pory, więc może się tak wydawać, ale nie oczyszcza GŁĘBOKO skóry.
Stosowana samodzielnie zawsze podrażnia, skórę po jej użyciu mam koloru buraczanego co utrzymuje się przez parę godzin. Gdy nałożę coś na nią po tej maseczce moja cera reaguje histerycznie - piecze, szczypie i jest jeszcze mocniej zaczerwieniona, cokolwiek nie próbuję nałożyć do złagodzenia tego, jest jeszcze gorzej. Zmieszana z czymś działa mniej \'żrąco.
Nie znoszę jej. Nie widzę żadnych plusów z jej używania, oprócz chwilowego zwężenia porów i matowania, co równie dobrze uzyskam tonikiem, a nie maską, którą stosuję dla większych korzyści. Wysusza, podrażnia, nie robi nic dobroczynnnego dla skóry, długofalowych efektów brak.
Wymieszana z czym działa mniej agresywnie, ale lepszy efekt uzyskuję jak się wysmaruje olejem i jakimiś dodatkami, bez mieszania z zieloną glinką. Nie oczyszcza dogłębnie skóry, nie ma co o tym marzyć. Pewnie sporo osób się ze mną nie zgodzi, ale tak mi dyktuje moja skóra.
A, zapomniałabym, kiedyś rzeczywiście nałożona samodzielnie świetnie zmniejszała wypryski, teraz niestety już nie, skóra się przyzwyczaiła?
Dla mnie jest to definitywny koniec ze wszelkimi glinkami, początkowo byłam zachwycona (no może nie tym rodzajem), ale teraz podchodzę do nich bardzo sceptycznie.
Używam tego produktu od: jakiś 3 lat
Ilość zużytych opakowań: jedno opakowanie 125g