Lirene Dermoprogram Błyskawicznie kojący krem-maska do rąk i paznokci z olejem parafinowym `Szałwia` 

Bardziej konsystencją przypomina krem niż maskę. Kosmetyk jest bardzo wydajny, bo wystarczy niewielka ilość i można solidnie nawilżyć dłonie. Faktycznie skóra jest wygładzona i odżywiona. Jedynie zapach mi średnio odpowiada. Nie jest chyba do końca odpowiednikiem szałwii jaką się zna naparów. Skusiło mnie opakowanie, ma ładny kolor i jest estetyczne, zachęcające do zakupu.

Dostałam ten krem w gratisie do serum VitaCeric Ireny Eris. Pierwsze wrażenie : zapach jest średni ale top jest akurat urok szałwii. Po rozprowadzeniu n a rękach zapach jest przyjemniejszy. Krem na pewno wygładza strukturę i nawilża. Zapobiega wysuszeniom i wzmacnia paznokcie co szybko rzuciło mi się w oczy, ponieważ mam bardzo łamliwą płytkę. Opakowanie na pewno jest zaletą, wygodne, łatwo się nakłada, nie brudzi się buteleczka.

Krem ładnie pachnie, szybko się wchłania, dobrze nawilża, skóra nie jest lepka. Nie podrażnia i nie uczula w moim przypadku. Konsystencja ani lekka ani ciężka, nie wiem czy ma działanie maski, dla mnie raczej to krem do rąk. Warto przetestować, używam od kilku miesięcy.

Testowałam już 3 kremy z tej linii kosmetyków, dlatego byłam ciekawa, jak producenci poradzili sobie z wersją "Szałwia". Niestety zawiodłam się... choć nie do końca. Zapach: To jest największy i chyba jedyny problem z tym kremem. Jest jak zwykle intensywny, pachnie na cały pokój po aplikacji, i nie miałabym nic przeciwko temu, gdyby... nie pachniał jak męski dezodorant. Zapach szałwii kojarzę z naparów i ogrodu, ale ten zapach na pewno jej nie przypomina. Krem pachnie jak męskie perfumy lub dezodorant, mogę wyczuć w nim odrobinę drzewnych, ciężkich nut. Z powodu zapachu będę go używać z dala od nosa, najlepiej do nawilżenia stóp. Działanie: cała seria pod tym względem dobrze wyszła - po użyciu dłonie są nawilżone, odżywione. Nawet suche skórki stają się mniej dokuczliwe, a po paru użyciach - ich problem znika. Paznokcie wydają się być twardsze. Krem nie podrażnia wrażliwej skóry atopika, mimo bogatego składu zapachowego. Konsystencja: jest tłustszy, niż tradycyjny krem glicerynowy, dlatego zostaje na dłoniach w postaci delikatnej tłustej warstewki, która może zostawiać ślady na szklankach. Nie przeszkadza mi to, ale dla niektórych może to stanowić niedogodność. Wydajność: z uwagi na to, że nawet malutka aplikacja starcza na obie dłonie, krem jest bardzo wydajny. Opakowanie: jak zwykle, jest przepiękne! Stanowi świetną ozdobę torebki ;) Jednocześnie tubka daje sobie radę z aplikacją dość gęstego kremu, a korek nie otwiera się samoistnie.