Przyznaję szczerze, że moje długie do pasa, rozjaśniane, suche i wysokoporowate włosy bardzo się lubią z marką Elseve. Podczas wyboru produktów do pielęgnacji twarzy i ciała coraz częściej zwracam uwagę na skład, jednak jeśli chodzi o włosowego Lolka, to przymykam oko. Cóż, taki mój grzech, że moje kłaczki lubią się po prostu z Lolkiem. Ideałem jest dla nich seria Magiczna Moc Olejków, jednak i po Dream Long jak i po Color Vive także sięgam. Recenzowana w tym miejscu odżywka jest praktycznie do kupienia w każdym Rossmannie. Nie mogę napisać o niej, że jest zła, ale ideałem też nie jest. Warto zaznaczyć, że przy stosunkowo małej pojemności - 180 ml, musimy za nią zapłacić około 20 dukatów , a czasem i więcej (inflacja szaleje).
Opakowanie to stosunkowo miękka, stojąca na głowie, łatwa do wyciśnięcia tuba - tutaj przyczepić się nie mam czego. Sama odżywka ma biały kolor oraz intensywny, ni to słodki, ni to kwiatowy zapach. Mi osobiście ten zapach się podoba, zresztą szybko on wietrzeje z włosów.
Odżywka jest stosunkowo gęsta - nie spływa więc z łepetyny po nałożeniu. łatwo też się wypłukuje.
Trzymałam ją na włosach i krótko, i nieco dłużej. Mam skrajnie suche włosy, więc nawet długie trzymanie na nich odżywki nie wpłynęło na ich obciążenie czy przetłuszczenie.
Owszem, odżywka ułatwia rozczesywanie - ale według mnie tak mają wszystkie odżywki Lolka. Owszem, odżywka nadaje włosom miękkość, ale Lolkowa Magiczna Moc Olejków robi to jeszcze lepiej. Owszem, odżywka wygładza, ale i pod tym względem Magiczna Moc Olejków nad nią góruje. Owszem, odżywka nadaje włosom lekki połysk, ale robią to też inne odżywki Lolka.
Nie chcę sugerować, że jest to zły produkt, bo nie jest. Nikomu też go nie odradzam. Chcę tylko zauważyć, że Lolek ma inne świetne odżywki, które w dodatku kosztują mniej monet, a działają podobnie, a nawet jeszcze lepiej. Pozostawiam więc do indywidualnej refleksji, czy warto przepłacać.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie