Nivea Sun, After Sun Moisture, Moisturising Sooting Lotion with Aloe Vera Nawilżający balsam po opalaniu z aloesem

Po wizycie na plaży i przypieczeniu ciała, wpadłam do Biedronki po ratunek. Był to jedyny dostępny produkt z tej kategorii. Nie bardzo wierzyłam w jego działanie, ale bardzo się pomyliłam. Daje ukojenie , chłodzi. Idealnie się rozprowadza i wchłania. Ma delikatny, przyjemny zapach . Kosmetyk stosowaliśmy cała rodziną ( krem z filtrem, którego używaliśmy okazał się za słaby) . Każdy był zadowolony z efektów. Produkt jest bardzo wydajny.

Balsam zakupiłam będąc na wakacjach na Teneryfie po tym jak mój przywieziony z Polski miał niemiłe spotkanie z podłogą. Balsam jest w typowej tubce jak dla produktów Nivea otwierany na zatrzask. Wgłębienie zdecydowanie ułatwia otwieranie produktu. Konsystencja balsamu jest lekko żelowa o mlecznej barwie. Szybko rozprowadza się po skórze i równie szybko się wchłania. Mi zdecydowanie pomógł na moją opaloną na czerwono skórę. Nawilżył, przyniósł ukojenie choć nie jest to takie ukojenie jak po żelu aloesowym czy produktach z apteki, ale moje oczekiwania spełnił. Warto wspomnieć też o zapachu, który jest przepiękny. Lekki, orzeźwiająco-słodki, ma w sobie delikatną nutę męskości,ale to zdecydowanie nadaje odpowiedni charakter temu zapachowi. Produkt spełnia swoje zadanie i moje oczekiwania, ale nie wiem czy zastosowałabym go bezpośrednio na mocno poparzoną skórę przez słońce.

Zużyłam już kilka butelek tego balsamu i jestem bardzo zadowolona z efektów .Jest świetny jako opatrunek na opaloną skórę delikatnie chłodzi i bardzo dobrze nawilża przez co opaleniżna jest trwalsza .Ma delikatny zapach a jego lekka konsytencja idealnie rozprowadza się na opalonym ciele ,dośćszybko się wchłania i nie brudzi ubrań .Cena nieco zawyżona ale dość często w sezonie letnim jest na promocji.

Balsam sprawdził się na wakacjach i zaraz po nich. Butelkę zużyłam w ponad tydzień na spółkę z mężem. Ja byłam opalona, jednak mój mąż był poparzony i kosmetyk był ratunkiem dla jego skóry. Balsam bardzo dobrze się wchłania i nawilża skórę. Spokojnie można było ubrać się w piżama po aplikacji bez obawy przed ubrudzeniem. Kosmetyk jest dość gęsty, nietłusty, do tego ładnie i przyjemnie pachnie. Opalenizna wygląda na zdrowszą i nawilżoną. Opakowanie wygodne i praktyczne. Z balsamu jestem bardzo zadowolona i polecam każdemu. Zalety: - opatrunek dla skóry, - nawilżenie, - przyjemny zapach, - przedłuża opaleniznę, - wygodne opakowanie, - wydajność. Wady: - cena.

Balsam zakupiłam wraz z innymi kosmetykami do opalania marki Nivea w zestawie z kosmetyczką i piłeczką plażową w TkMaxx, piszę o tym, ponieważ nie widziałam go w Polsce do samodzielnego zakupu, a nawet na polskiej stronie marki nie jest widoczny, dlatego jego nabycie może być utrudnione. Balsam po opalaniu jest zamknięty w tradycyjnym opakowaniu Nivea - buteleczka zamykana na zatrzask u góry, nic nowego i wartego głębszego rozpisywania się. Zatrzask chodzi dobrze, wgłębienie pod nim ułatwia otwarcie, jest szczelny, a sam otwór do wydobycia produktu odpowiedniej wielkości - nic się nie wydostaje w nadmiarze, ani też nie trzeba tracić anielskiej cierpliwości w oczekiwaniu aż się wydobędzie odpowiednią ilość produktu. Zapach jest delikatny, bliżej nieokreślony i przyjemny. W przeciwieństwie do recenzji mojej poprzedniczki mi przypadł do gustu i wręcz umilał wieczorny rytuał smarowania. Sam balsam ma lekką konsystencję, dzięki czemu łatwo go równomiernie nałożyć i rozsmarować. W większości dość szybko się wchłaniała i pozwalała na ułożenie się do snu. Podczas rozsmarowywania przynosił ulgę zmęczonej opalaniem skórze, łagodził ją i uspokajał. Smarowałam się nim codziennie przed pójściem spać i rano budziłam się z gładką i miękką skórą. W porównaniu z moimi poprzednimi wyjazdami na Kubę gdy nie miałam tego balsamu z całą pewnością mogę stwierdzić, że moja opalenizna wygląda intensywniej i zdrowiej, skóra nie jest tak przesuszona jak to bywało, wygląda bardzo dobrze. Kto czyta moje recenzje ten wie, że na co dzień unikam w balsamach do ciała parafiny, a jak już takowy się trafi, to odejmuję gwiazdkę za ten składnik, ale nie w tym przypadku. Był to dla mnie typowy balsam wakacyjny i uważam, że przez 2 tygodnie stosowania nie wyrządził mi krzywdy (nie odczuwam by moja skóra cierpiała), a wręcz zaskakująco dobrze działał i robił co ma robić. Nie mniej biję się z myślami czy przed następnym wyjazdem go szukać czy jednak zainwestować w jakiś podobny produkt bez tego składnika, dlatego nie wiem czy kupię ponownie. choć jak najbardziej spełnił, a nawet przewyższył, moje oczekiwania.

Zacznę od zalet tego produktu, aby na wstępie nie odstraszyć nikogo. Skóra jest nawilżona, delikatna. Delikatnie łagodzi . Konsystencja lekka. Lecz niestety zaczynają się schody, produkt pozostawia coś w rodzaju "slikonowej" śliskiej, powłoki, nie wchłania się całkowicie do końca. Jeśli chodzi o mnie, nie jest to przyjemnie w dotyku. Kolejnym minusem produktu, jest zapach. Raczej nie skuszę się na kolejny zakup, z powodu okropnego dla mnie zapachu.