Całkiem przyjemne i słodko pachnące.
Pewne produkty Cien, już wielokrotnie gościły w mojej łazience czy kuchni. Są łatwo dostępne i często w przyjemnych promocyjnych cenach, a ich jakość nie odbiega od dużo droższych odpowiedników. Podczas spożywczych zakupów mój wybór padł na mydło z dodatkiem wanilii i cynamonu. Powiem wprost, skusił mnie zapach i już. Raczej jestem słodyczomaniakiem, kocham wanilię, czekoladę, cynamon i tym podobne. Nie patrzyłam na cenę, która w mej opinii, w ofercie regularnej wcale nie jest taka niska. Prawie 4 zł za małą, ledwo 300 ml, buteleczkę... ale za to ma być vegan friendly, zawierać naturalne ekstrakty i wspaniały zapach wanilii z cynamonem.
OPAKOWANIE I WNĘTRZNE
Opakowaniem jest wąska plastikowa butelka, utrzymana w tonacji oliwkowej zieleni. Na froncie przyklejono naklejkę z chwytliwymi obecnie hasłami reklamowymi (90% składników naturalnych, odpowiednie dla skóry wrażliwej) i grafiką nawiązującą do zapachu (kwiat i kilka lasek wanilii oraz cynamon), z tyłu skład i opis działania. Pompka sprawnie dozuje produkt, nic się tutaj nie zacina. W sumie opakowanie jest ładne, zgrabne, minimalistyczne, pasujące do większości łazienek. Jednak ta biel pompki zbyt mnie razi, wolałabym by była czarna lub w kolorystyce zbliżonej do butelki.
Mydło jest przezroczyste, a konsystencja należy do tych bardziej lejących. Co prawda jest rzadsza ale nie ucieka z dłoni. Nie tworzy nie wiadomo jak spektakularnie wielkiej piany, raczej taką na poziomie średnim. Wystarczającą do umycia nawet bardziej zabrudzonych dłoni. Przejdźmy do najważniejszego aspektu, w zasadzie kluczowego powodu dla którego nabyłam ten produkt.
Zapach.......ładny ale mnie nie urzekł na tyle, by na stałe do niego wracać. Nie wiem co tutaj tak do końca nie zagrało. Może, jest dla mnie zbyt lekki lub za mało wyczuwam go na swojej skórze. Bardziej docierają do mnie lekko sztuczne waniliowe nuty, cynamon jakby się gdzieś po drodze zagubił. Jeśli ktoś lubi słodkie akordy i nie tak mocno nachalne, myślę że będzie bardzo zadowolony.
DZIAŁANIE I SKŁAD
Mydło ma być odpowiednie do wrażliwej skóry. Nie ma podrażniać, a delikatnie pielęgnować i dawać odczucie nawilżenia. Nic tutaj nie zostało przekłamane. „Odczucie nawilżenia” jest jak najbardziej obecne. Na dłoniach pozostaje coś przypominającego delikatny film ale to wcale nie oznacza, że dłonie będą nawilżone. Mycie należy do przyjemności, a jeśli wykonuje się je często i posiada skórę skłonną do przesuszeń, kremowanie rąk i tak jest niezwykle potrzebne.
Biorę skład pod lupę i widzę, że (zamiast SLS,SLES) jako substancje powierzchniowo czynne, odpowiedzialne za mycie i tworzenie piany, mamy tutaj SCS /Sodium Coco-Sulfate/ (czyli tą łagodniejszą i naturalniejszą wersję), Cocamidopropyl Betaine, lauroilowy sarkozynian sodu /Sodium Lauroyl Sarcosinate/ i Coco Glucoside. Są też składniki konsystencjotwórcze, takie które wykazują się dodatkowymi właściwościami nawilżającymi (np. gliceryna), filmotwórczymi (np. Sodium PCA) i prawie na samym końcu ekstrakty z: wanilii i pomarańczy.
Szukam i szukam, a cynamonu nie widzę. Może właśnie to jest ten minimalny punkcik w kompozycji zapachowej, którego brak spowodował u mnie pewną konsternację. Bliżej końca znajdziemy jeszcze perfum i łagodniejsze substancje konserwujące (benzoesan sodu i sorbinian potasu).
PODSUMOWANIE
Mydło jest całkiem przyjemne i słodko pachnące. Substancje myjące zostały zastąpione trochę łagodniejszymi, chociaż i tak, jeśli trafią na podatny grunt, mogą wywołać reakcje alergiczne. Ekstrakty są daleko, a zapach dla którego tak naprawdę zakupiłam produkt, został delikatnie przekłamany.
Zalety:
- Łagodniejsze konserwanty i substancje pianotwórcze
- Ekstrakt z wanilii i pomarańczy
- Dobrze myje i odpowiednio się pieni
Wady:
- Brak cynamonowych nut, na które się tak nastawiłam
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie