Spośród kremów Organic Life przetestowałam trzy, ale to ten był pierwszy i to do niego wracam z podkulonym ogonem, bo jednak okazał się najlepszy.
Najpierw uwiodła mnie jego nazwa i bogactwo składników. No, bo na kogo nie działa nazwa Botaniczny krem odmładzający? A w środku same cuda z natury, aż 12 ekstraktów botanicznych, takich jak: Piwonia, wygładzająca zmarszczki, Oczar wirginijski, Rozmaryn lekarski, Skrzyp polny czy mój ulubiony – zielona herbata, Jeżówka purpurowa, Wąkrota azjatycka, pobudzająca regenerację skóry i redukująca obrzęki. A do tego spora ilość emolientów: Olej makadamia, Olej ze słodkich migdałów, Olej z ogórecznika czy Oliwa z oliwek.
Trochę się obawiałam oleju z orzechów makadamia, bo u znajomej wywołał uczulenie, ale nie jestem alergiczką, więc u mnie taka sytuacja się nie zdarzyła. Choć osoby uczulone na orzechy powinny przed zastosowaniem każdego produktu z tym olejem zrobić próbę uczuleniową. Ja jej nie robiłam. I całe szczęście, że mnie nie uczulił, bo musiałabym zrezygnować z fajnego produktu. A poza tym olej makadamia ma tak długą listę zasług, że byłoby mi szkoda m.in. zapobiega utracie wody ze skóry i silnie ją nawilża, ma też działanie antybakteryjne, którego stosując ten krem doświadczyłam. Ale po kolei.
Krem jest zamknięty w słoiczku i ma tradycyjną pojemność – 50 gr. Jest koloru jasnożółto-pszenicznego. Jego konsystencja jest dość gęsta, dla mnie wystarczająca, wygląda na bogaty krem. Pachnie letnim ogrodem, pełnym ziół, ale bardzo subtelnie. Fajnie się wchłania, pozostawiając na skórze lekkie rozświetlenie, które znika po niedługim czasie. Nie pozostawia tłustej warstwy, więc makijaż można wykonać już po 10 minutach., jeśli nam się bardzo spieszy rano.
Czy krem botaniczny działa, oto jest pytanie? Mam cerę mieszaną, więc u mnie sprawdził się idealnie w temacie nawilżania. Po tygodniu zauważyłam, że moja cera wygląda na ładnie nawilżoną. Emolienty się sprawdziły w akcji. Skóra pielęgnowana systematycznie przy jego użyciu zyskała zdrowy koloryt, tak jakby była ujednolicona i bardziej napięta. Jednym słowem: wygładzona.
Najważniejszą zmianą, namacalną, że tak to nazwę, było jednak to, że zniwelował drobne, ledwo widoczne, jasne krostki, jakie miałam na brodzie w sporej ilości. On ci to uczynił. Skąd wiem? Bo, gdy go zdradziłam na rzecz innego kremu, te niedoskonałości po krótkim czasie wróciły.
Krem kosztuje w cenie regularnej 52 zł, ale można go dostać za 39 zł. Nie podrażnił mnie, nie wywołał reakcji alergicznych, ani dyskomfortu w postaci ściągniętej skóry. Jeden słoik wystarczał mi na około 1,5 miesiąca w porywach do dwóch miesięcy. W zależności od tego, jak szczodrze nim raczyłam moją buzię. Polecam go wszystkim, którzy cenią naturalne kremy. Warto go wypróbować na własnej skórze.
Zalety:
- Wydajny
- Subtelny zapach
- Świetny, naturalny skład: 12 wyciągów botanicznych, emolienty, witaminy
- Widocznie nawilża
- Napina
- Nie podrażnia, nie "ściąga" skóry
- Czyni skórę jędrniejszą, wygładzoną
- Niweluje drobne niedoskonałości cery
Wady:
- Dostępny niemal wyłącznie w Internecie
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie