Na początek zabawy z kolorami jest okej.
OPAKOWANIE:
Wzór kompletnie mi nie przypadł do gustu, plus że jest kartonowe, dobrze wykonane i chroni środek. Bardzo podoba mi się to, że cienie są podpisane, lubię gdy one mają swoje nazwy.
CIENIE:
Mamy tutaj prawie same szalone kolory, poza szampańskim błyszczącym cieniem topperem, który uwielbiam ma takie śliczne połyskujące drobinki o różnych wielkościach świetnie wygląda wklepany na bazę z brązem w załamaniu.
Matowe cienie są trochę ciężkie we współpracy, nie poleciłabym tej paletki osobą, które dopiero zaczynają kompletnie swoją przygodę z cieniami, poleciłabym je osobą, które umieją posługiwać się cieniami i chcą zacząć przygodę z jakimś kolorem.
Są dość suche w konsystencji i się pylą, niektóre bardziej inne prawie wcale. Nałożone na przypudrowaną powiekę pigment mają dość słaby, trzeba się sporo namachać, aby osiągnąć zadowalający efekt. Ja nakładam je na przypudrowany jedynie obszar pod łukiem brwiowym, ale ma to też swoje wady. Ciężko się je blenduje, aby idealnie je wyblendować musiałam przeskakiwać między kolorami i machać raz jednym, raz drugim. Zawiódł mnie na całej linii najciemniejszy kolor- granat, który nie wiem czemu podpisany jest jako "violet", do fioletu mu bardzo daleko. Jest to cień, który im więcej blendujemy tym bardziej staje się ciemniejszy, dlatego ciężko uzyskać nim 100% kolor, bo im więcej go dołożymy tym jest jaśniejszy i lubi robić plamy. Trwałość, (moją bazą jest zawsze korektor lub gdy mi się chce sięgać po jeszcze bazę to używam Maybelline Color Tattoo) jest bardzo dobra, cienie są w prawie nienaruszonym stanie, minimalnie bledną, ale nie zmieniają się w jedną plamę na powiece.
KOLORYSTYKA:
Hmmm...
1. Wymieniłabym kolor liliowy- "velvet sky", robi na powiece efekt siniaka, nie podoba mi się kompletnie ten kolor, wolałabym róż.
2. Odcień "blue lagoon" zielono- niebieski, wolałabym zieleń, bo zawsze możemy ją wymieszać z niebieskim i uzyskać podobny kolor do tego.
3. "violet" czyli cień który mnie tak zawiódł, wolałabym gdyby był bardziej granatowy, głębszy, ciemniejszy.
Trochę jestem zdziwiona, że ta paletka jest "9", a nie klasyczną "12", jest to kolorowa paleta, która ma trochę brakujących kolorów, a jednak łącząc te co mamy nie jesteśmy w stanie ich uzyskać (róż, zieleń, czerń lub granat/ głęboki fiolet).
Uważam, że za 50zł ( teraz w promocji za 35zł), jest to naprawdę dobra paletka na początek zabawy z kolorami.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie