Guerlain Aqua Allegoria Ginger Piccante EDT 

Po Pera Granita jest to mój drugi ulubieniec z serii Aqua Allegoria. Z imbirem w kuchni mam znajomość niczym pies z kotem, są dania lub napoje w którym go toleruję a nawet lubię nutę jaką dodaje, a jest tak, że nie ma mowy, abym blisko podeszła. Mówiąc o tych perfumach, to jest to najbardziej nieoczywista miłość. Kiedy w perfumerii zaproponowano mi zapoznanie się z zapachem i usłyszałam nazwę, to się skrzywiłam. No ale jak to, imbir? Tym bardziej cieszy mnie, że się skusiłam. Perfumy określę przymiotnikami: ostrość, rześkość i lekkość. Idealnie zabutelkowany zapach imbiru, tym razem jestem na tak! Dla mnie jest to zapach na cały rok, ale jako że jest lekki, zdecydowanie sprawdzi się w ciepłych miesiącach. Bez ogona, więc nikt nie omdleje, chyba, że z zachwytu nad zapachem. :) Moim cichym marzeniem jest zapach do pomieszczeń, dyfuzor, świeca, cokolwiek. Bardzo chętnie otoczyłabym się tym zapachem na co dzień. Mały mankament to trudno zamykający się korek od flakona, jest go ciężko zdjąć i z powrotem założyć. Mam obawy, że mogę za którymś razem wyrwać atomizer z butelki, więc z perfumy stoją bez korka i w sumie nie przeszkadza mnie to.

Żaden zapach z serii Aqua Allegoria nie zachwycił mnie tak jak Ginger Piccante. A że uwielbiam imbir i nie wyobrażam sobie dnia bez jego spożycia to wiedziałam, że te perfumy są dla mnie stworzone. Jest w nim wszystko. Świeżość, delikatność i dużo pikanterii. Otwarcie zapachu to ożywcze, gorzkawe cytrusy. Dalej pojawia się soczysty, aromatyczny imbir, dodatkowo podbity pieprzem. W tle delikatnie majaczy królowa wszystkich kwiatów, jej wysokość róża. Jak to wszystko ucichnie to na skórze zostaje już tylko delikatne piżmo i słodko - balsamiczna cedrowa nuta. Ginger Piccante to piękny, letni zapach. Przypomina mi moje ukochane Moschino Couture tyle, że w lżejszym wydaniu. Trwałość...no cóż, taka jak na Aqua Allegoria przystało, czyli skandalicznie słaba. Jednak piękny zapach i olbrzymia pojemność zupełnie mi to rekompensują.

Aqua Allegoria 2019 to długo oczekiwana przeze mnie kolekcja. Kolekcja ponieważ oprócz Ginger Picante i Flora Cherrysia jest jeszcze niedostępne w Polsce Coconut Fizz. Czekałam na wszystkie trzy. Po mdłej i nijakiej Flora Cherrysia Ginger Picante jest odkryciem. Trudno go zaklasyfikować. Wychodzi poza schematy ze względu na potraktowanie imbiru. Potraktowanie poważne i z szacunkiem. Imbir jest na pierwszym planie. Pozostałe składniki są tłem, ale tłem doskonałym. Zapach nie jest typowym świeżakiem. Ma charakter. Powiedzieć o Aqua Allegoria (poza Winter Delice), że otula brzmi dziwnie, ale ten zapach w pewnym sensie to robi. Jak na członka rodziny AA jest trwały. Towarzyszył mi podczas zimnej majówki, która właśnie dziś się kończy. I zimno i gorąco wydobywają z niego to co najlepsze. Czuć rękę mistrza.