Oriflame Love Nature, Refreshing Toner with Organic Aloe Vera & Coconut Water Odświeżający tonik z organicznym aloesem i wodą kokosową

Opakowanie: Ładna i zgrabna plastikowa butelka z motywem kokosa i zamykaniem na zatrzask, używa się bez problemu, dobrze wydobywa produkt i całkiem uroczo się prezentuje Konsystencja: Całkowicie płynna, choć dość nietypowo się pieni po nałożeniu na twarz, ale po chwili całkowicie się wchłania Wydajność: Wysoka Zapach: Intensywnie kokosowy, słodki i przyjemny Działanie: Odświeża cerę i nawadnia ją, choć nie jest to efekt spektakularny, poza tym po wyschnięciu nieco się klei i napina skórę, ale dobrze przygotowuje ją do przyjęcia kremu Podsumowanie: Bardzo ładnie pachnący kokosowy tonik, który przydaje się do codziennego odświeżenia cery. Jego działanie jest poprawne, choć nie jest on niezbędny w pielęgnacji.

Tonik zakupiłam okazyjnie wraz z zestawem z serii Kokos i Aloes. Wydaje mi się, że za zestaw tonik+krem+peeling dałam razem 15 zł. Jego cena regularna (25 zł) przy małej pojemności 150 ml i fakcie, że szału nie robi, to dla mnie jakieś kosmiczne nieporozumienie. Zacznijmy od opakowania. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego butelka wykonana jest z tak pancernego plastiku. Naprawdę bardzo ciężko go ścisnąć, tonik trzeba więc wytrząsać z opakowania, co powoduje, że chlapie na boki. Zwłaszcza, że otwór jest średnicy szpilki, więc trzeba się trochę namachać, by cokolwiek wydobyć. Nie jestem fanką zapachu kokosa. W ogóle nie wiem co mnie naszło na zakup tej serii. Mniemam że podziałała promocja. Zapach jest dość intensywny, trochę mdlący, całe szczęście zaraz przykrywam go lepszymi zapachowo serum i kremem. Sam tonik jest totalnie nijaki. Spoko, nie ma alkoholu i parabenów, ale zupełnie mnie ten produkt nie przekonuje. No może odświeża delikatnie skórę. Mam wrażenie, że sam tonik też nie jest z siebie zadowolony - strasznie się pieni. I to bez względu na to, czy używam wacika, czy aplikuję go z dłoni bezpośrednio na twarz. I tak męczymy się i pienimy się razem, wyglądając z utęsknieniem dna tej potwornie twardej i nieprzyjaznej butelki. A i tak dozuję tę mękę i używam wymiennie z moją ulubioną esencją tonizującą.

Miałam okazję przetestować całą serię Love Nature z organicznym aloesem i wodą kokosową. Ogólnie okazała się nawet przyjemna, jednak na dłuższą metę nie zachwyciła mnie. Jeżeli chodzi o tonik to chyba z całej 5 produktów z tej serii wypadł najgorzej. Pierwsze co mi się nie podoba to niewygodna, twarda buteleczka, z której trudno dozuje się płyn. Tonik ma intensywny zapach i pieni się co również mi się nie podoba. Sam zapach kokosa lubię, ale w balsamach, czy żelach pod prysznic. Jeśli chodzi o produkty do twarzy wolę te z delikatnym zapachem lub nawet bezzapachowe. Skład również średni. Nie wiem, czy tonik to jego dobre określenie. Tonik powinien przywracać naturalne pH skórze, a tutaj ...wątpliwa sprawa. Na szczęście nie podrażnia, nie wysusza, nie wpływa źle na skórę. Mam cerę mieszaną i jakoś go wykorzystałam do zmywania resztek makijażu. Jednak jako tonik do przywracania naturalnego pH skórze już po oczyszczaniu nie polecam. I ta zawyżona cena regularna. Oriflame ma dużo świetnych produktów, ale akurat ten tonik raczej polecam sobie odpuścić.

Moje drugie opakowanie, a to dlatego, że dostałam za grosze cała serię będąc konsultantką. Ogólnie tonik ma ładny zapach, lubię zapach kokosa. Podczas używania, przecierania wacikiem miałam wrażenie że tonik lekko się pieni, nie jest to duża piana, ale na waciku dokładnie to widać nawet kiedy ścisnęłam wacik piana się z niego wyciska....hmmm Dziwne uczucie na twarzy, nie wiem jak nazwać może chęć zmycia... Tonik nie podrażnił mi skóry twarzy ani tez okolic oczu, nie uczulił i nie wysuszył. Stosowałam razem z kremem z tej serii, krem taki sobie, tonik jeszcze ujdzie, ale po tym jak dokończę drugie opakowanie, raczej nie sięgnę po trzecią. Chyba już mi wystarczy. ZALETY: ładny zapach nie podrażnił i nie uczulił WADY: pieni się przy zmywaniu twarzy chęć zmycia po użyciu

Dostałam pół buteleczki i już po kilku użyciach wiedziałam, że się nie polubimy. Zapach - jako antyfanka kokosowego aromatu omijam /z różnym skutkiem/ kokosowe kosmetyki. Dla mnie jest intensywny, ostry i jakby ciężki, czuję go później na twarzy, a nuta aloesowa nie dodaje lekkości. Jednak myślę, że fani kokosa będą całkiem zadowoleni. Jeśli chodzi o działanie, to najpierw plusy: nie podrażnił, nie spowodował wysypu niedoskonałości na mojej tłustej cerze. Twarz była doczyszczona po myciu i mam nadzieję, że stonizowana. No i był wydajny. Niestety to chyba tyle... Tonik w trakcie pocierania skóry płatkiem pienił się. Nigdy nie miałam pieniącego toniku, więc to było dla mnie dość spore zaskoczenie. Nie wchłaniał się tak szybko jak inne moje toniki, co gorsza zostawiał klejącą warstwę. Gdy później nakładałam na twarz krem lub serum, to nie chciały się wchłaniać, tworzyła się jakby emulsja. Bardzo dziwne uczucie. Dodatkowo, gdy tonik już się wchłonął w skórę, odczuwałam jej ściągnięcie. Taka sytuacja również mi się nie zdarzała do tej pory. Dobrze, że krem to niwelował, dzięki temu zapewne uniknęłam przesuszenia. Nie byłam z niego zadowolona, nie po drodze mi z Oriflame'm.