Zacznę o od tego, że od wczesnych lat nastoletnich zmagam się z grubym i ciemnym owłosieniem na ciele (żadne hormony czy choroby, taka moja uroda -włosy na głowie też mam grube i ciemne ;)). Mam dodatkowo bardzo jasną skórę, więc 1-dniowy odrost po goleniu jest już dość widoczny. Co gorsze, moja skóra jest też bardzo wrażliwa i takie zwykłe golenie, po peelingu i przy uzyciu pianki/zelu często powoduje stany zapalne i podrażnienia. Część włosów na nogach wyeliminowałam depilacją laserową, ale z racji braku funduszy nie bylam w stanie zrobić rekomendowanej ilości zabiegów na nogi, nie wspominając już o innych częściach ciała. Kiedy pierwszy raz próbowałam kremu do depilacji jakieś 10 lat temu (notabene też marki Veet), wypalił mi skórę w jednym miejscu tak, że przez kilka kolejnych lat była widoczna blizna. Na recenzowany krem natknełam się przypadkiem, szukając nowej maszynki do golenia. Pomyślałam, że cóż, technologia na pewno poszła do przodu przez te lata wiec może znów spróbuję. No i wziełam.
Pierwszy test - próba na małym fragmencie ręki. Odczekałam ok. pięć minut, i ku mojemu zaskoczeniu, nie było żadnego pieczenia czy swędzenia, więc byłam dobrej myśli. Zgarnełam krem szpatułką i tu kolejne wow - WSZYSTKIE włosy zeszły, a skóra w dotyku była naprawdę gładka, wręcz jedwabista. No to przeszłam do generalnej próby - nogi, pachy, ręce, bikini. No i tutaj nie było już tak super. Z rąk, podobnie jak w przypadku pierwszej próby zeszło wszystko, natomiast tam mam najjaśniejsze i najdelikatniejsze włosy. Nogi, pachy, bikini - około 60-70% włosów. Resztę szybko wykończyłam maszynką. Czy to było warte zachodu w takim razie? Moim zdaniem tak. Po pierwsze, skóra po wszystkim jest gładziutka, miękka, brak podrażnień. Po drugie, po 2-3 dniach nadal nie ma kaktusa na ciele, odrost jest już troszkę widoczny, ale i tak jest o niebo lepiej niż przy samym goleniu. Kilka takich sesji już jest za mną i chyba stanie się to moją rutyną. Jeżeli chodzi o zapach, to jest jak najbardziej przyjemny, nie wyczuwam takiego chemicznego odoru jak 10 lat temu. Wydajność jest średnia, ale używam go na całe ciało więc nie ma co się spodziewać, że mały kleks wystarczy.
Podsumowując - jeśli macie podobny typ włosów i skóry jak ja, to raczej nie będziecie w 100% zadowolone. Nie mogę się wypowiedzieć za blondynki z delikatnymi i jasnymi włosami, ale patrząc na to jak zadziałał w moim przypadku, to myślę że to może być strzał w dziesiątkę. Ja polecam spróbować.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie