Kolejny żel Isana, który mam w ramach szukania ideału za trzy złote, albo: testuję żele tej marki, żeby wybrać najlepszy (ale ta chwila jeszcze nie nadeszła), w każdym razie nadal nie znalazłam. Don' t worry z pszczółką (i z motylimi skrzydłami, bo nie są to skrzydełka pszczoły) to był jeden z pierwszych zakupów po mojej wizycie w drogerii od nieobecności (tyle miałam niezużytych produktów) trwającej w pandemii od czwartego marca do piętnastego czerwca, więc można sobie wyobrazić ile nowości mnie tam zaskoczyło. Żel pszczoła nie jest nowością, widywałam go na półkach już wcześniej, tym razem wrzuciłam do koszyka i tyle. Widać naklejkę limited edition na zgłoszeniu wizaż, na moim opakowaniu również, ale to chyba już od dawna można kupić i nadal jest wszędzie w rossmannach.
Szata graficzna ładna, Isana nie poprzestaje na różowo- mlecznych i fioletowych kompozycjach kwiatowo- owocowych, wprowadza też innowacje, ładne, łatwe do odróżnienia łąkowe kwiatki w kolorze "złotym", kojarzy się to z golden hour;) Skład nieco sztuczny, brak w nim miodu, mimo że pszczółki (?) na rysunku. Ale nie brak tu innych substancji mających zapewnić nawilżenie czy odżywienie skóry. Być może jest to problematyczne w opcji żelu pod prysznic, mającego tylko zapewnić mycie bez zbędnych dodatków, niemniej tu kilka przydatnych substancji jest, np. witamina E, glicerydy, gliceryna.
Konsystencja żelowa. Proszę sobie wyobrazić, ten żel wygląda jak żółty, przezroczysty płynny miód. Zapach nie jest miodowy i nie jest słodki, prócz składu rozczarował mnie również zapach. Jest owszem ładny, ale nie jest miodowy. Przypomina zapach kosmetyków "miodowych" Oriflame, choć nie wiem czy coś się nie zmieniło, gdyż Oriflame dawno już nie kupowałam. Zapach żelu pszczółka Isany bardzo mocno mi Ori przypomina, jest to zapach kwiatów akacji/robinii akacjowej.
Myje w miarę dokładnie, ale pieni się słabo, wręcz trudno go spienić, na mokrej skórze tworzy warstwę olejową, oślizłą, nie spotkałam czegoś takiego do tej pory w żelach pod prysznic, cud, że myje. Nie zauważyłam, by nawilżał skórę, ale nie spowodował tez przesuszenia. W pośpiechu nie było przymusu zastosowania balsamu do ciała, skóra reagowała dobrze i nie uległa przesuszeniu. Jest okres letni, więc ogólnie skóra nie jest tak ususzona jak zimą w ogrzewanych pomieszczeniach, toteż właśnie latem ten żel jest optymalnym kosmetykiem. Czy zimą również, to się okaże, o ile kupię ponownie.
Zalety:
- składniki,
- kolor opakowania i kolor żelu,
- cena
Wady:
- liczyłam na zapach miodu, łąki, tymczasem...
- oślizłość
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie