Od kilku lat nie wyobrażam sobie pielęgnacji mojej tłustej cery bez zielonej glinki. Trafiałam na lepsze i gorsze, ale Cattiera mogę polecić każdemu.
Glinka jest już gotowa, w formie pasty wyciskanej z tubki, więc odpada zabawa z mieszaniem proszku i sprzątaniem.
Konsystencja jest idealna, nie za gęsta, nie za rzadka, ja przed użyciem glinki delikatnie wstrząsam tubką, żeby woda się tak nie oddzielała od zbitej masy.
Doskonale zwęża pory i koi skórę, ja akurat stosuję się do zaleceń producenta i nie przekraczam czasu 10 minut, dodatkowo co chwilę zraszam glinkę wodą termalną, żeby nie zaschła i nie straciła swoich oczyszczających właściwości.
Oczyszcza skórę z toksyn, zawsze po użyciu jest bardziej promienna, nie wydaje się już taka zmęczona.
Czyści pory tak, że kolejnego dnia zanieczyszczeń jest o połowę mniej.
W moim przypadku, chwilę po użyciu skóra nie jest w rewelacyjnym stanie, bo glinkę zmywam szmatką muślinową. Szmatkę płuczę w ciepłej wodzie (nie we wrzątku!), przykładam do twarzy, masuję delikatnie kolistymi ruchami, po czym płuczę szmatkę w zimnej wodzie (nie lodowatej) i powtarzam procedurę. Taki sposób zmywania glinki zajmuje maksymalnie 2 minuty i nie trzeba przesadnie trzeć skóry ani poprawiać ominiętych miejsc.
Kolejnego dnia skóra wygląda rewelacyjnie, dlatego polecam zwłaszcza przed imprezą, a po glince od razu gruba warstwa lekkiego kremu nawilżającego.
Glinkę stosuję maksymalnie 2 razy w tygodniu, żeby nie przesuszyć skóry.
Bardzo wydajna, na pokrycie twarzy i szyi wystarcza odrobina.
Przydaje się zwłaszcza latem, pomaga utrzymać skórę w ryzach, kiedy nie można stosować kwasów i retinoidów.
Cudowny skład, w 100% natura, więc nikomu krzywdy nie zrobi. Skład podany w zgłoszeniu jest oczywiście nieprawdziwy, na opakowaniu widnieją tylko 3 składniki: Aqua, Montmorillonite, Kaolin. Woda, minerały i glinka. Mniej znaczy więcej, to moja ulubiona zasada pielęgnacji, która sprawdza się najlepiej w utrzymaniu pięknej cery.
Montmorillonite oznacza jednocześnie minerały i typ glinki, która zawiera więcej drogocennych pierwiastków niż inne glinki i pochodzi z południa Francji.
Producent twierdzi, że glinka pochodzi ze skał krzemionkowo-aluminiowych i posiada około 20 różnych minerałów, m.in. krzem, magnez, wapń, potas, fosfor i sód. Od samego czytania etykietki czuję się piękniejsza ;)
Muszę się jednak zgodzić z producentem, glinka ma właściwości dezynfekujące, absorpcyjne i gojące.
Cudownie łagodzi podrażnioną cerę (oczywiście w duecie z wodą termalną, osuszaniem skóry chusteczkami higienicznymi i lekką dietą) i przyspiesza gojenie się niespodzianek.
Zauważyłam też wygładzenie i odżywienie cery.
Nie szczypie, nie podrażnia.
Zapach przyjemny, moim zdaniem pachnie lekko męskimi perfumami.
Polecam wszystkim, nie tylko osobom borykającym się z tłustą cerą.
Używam tego produktu od: ponad roku
Ilość zużytych opakowań: 2 tubki