Semilac Super Cover, UV Hybrid Lakier hybrydowy

Produkt świetnie kryje, dzięki gęstej konsystencji i mocnej pigmentacji wystarcza już jedna warstwa. Bardzo przyjemnie pracuje się produktem bez zalania skórek

Świetny lakier, mocno napigmentowany, jedna warstwa przy malowaniu zdecydowanie wystarcza. Ma świetne krycie, pracuje się z nim bardzo przyjemnie. Do tego ten cudowny liliowy kolor!

Na razie mam tylko Loud Mandarine - piękny, głęboki kolor. Przy dwóch warstwach jest idealne, ale już po pierwszej w zasadzie jest pełne krycie. Trwały, wydajny, już wiem, że zamówię następne.

Uwielbiam lakiery z tej serii. Na razie mam trzy 554, 555 i 559. Piękne kolory, ale przede wszystkim świetne krycie. Nastawiałam się na konieczność malowania dwóch warstw, ale po pierwszej już krycie było super więc zrezygnowałam z kolejnej. Lakier nie przebijał i trzymał się ok. 3 tyg., czyli standardowo u mnie ;)

...ale mam kilka zastrzeżeń do kolorów. Mam dwa lakiery z tej kolekcji - Carmine Boom i Green Shot. Kupowałam je w ciemno, po obejrzeniu swatchy w internecie. I o ile Green Shot jest w porządku, tak Carmine Boom na żywo znacznie odbiega od tego, co widziałam na zdjęciach promocyjnych. To taki minus nie minus, gwiazdki odejmować za to nie zamierzam, ale jak kupuje lakier w kolorze dojrzałej, soczystej maliny, to taki właśnie chcę dostać. A mam mocno zabielony śmietaną chłodnik z botwinki. Zero maliny. A na malinie mi zależało. Green Shot jest ok, taka szarawa miętka. Lakiery mają faktycznie nieziemską pigmentację - jedna warstwa daje całkowicie krycie - zero prześwitów, warstwa koloru jest równa, kolor jest jednolity i bez smug. No fajnie. Konsystencja jest standardowa - jak wszystkie moje semilaki, te są dość gęste, nie spływają na skórki, ładnie się poziomują. Mimo konkretnej pigmentacji ładnie się utwardzają, nie marszczą się w lampie. Trwałość hybrydowa - na bazie VV dwa tygodnie, ale tu baza robi robotę i dosyć ciężko ocenić trwałość lakieru. Udana kolekcja, ale więcej nie kupię - reszta to nie moje kolory, a te, które mam, będę chyba zużywać do końca życia.