Ecolore Korektor mineralny 

Mam żółtawy korektor i nakładam go pod oczy gdy tylko zobaczę, że naprawdę wyglądam niewyjściowo(ukrywam nim sińce pod oczami) ;) Nie jest tak kryjący jak korektory w płynie, ale zgrabnie niweluje zasinienia pod oczami. W dodatku jest szalenie wydajny. Z biegiem czasu dokupiłam zielony korektor green tea z ecolore i zakochałam się w nim od pierwszego użycia--kryje naczynka pod podkładem i czerwonawe blizny jak szalony... Trzeba z nim ostrożnie. Ale dla mnie to petarda. Do nakładania mam zwarty pędzelek wielkości opuszka

Korektor ecolore beige due nie był planowanym zakupem, akurat w drogerii internetowej Pigment było -25% na marke Ecolore i standardowo zamawiałam podklad ale coś mnie tknęło i postanowiłam zamówić swój pierwszy w życiu korektor mineralny. Nakładam go przed nałożeniem podkładu, na niedoskonałości oraz na cienie pod oczami. Na niedoskonałości fajnie się sprawdza, poza tym z racji tego że to minerały daje poczucie że dbam przy tym o złagodzenie tych "niespodzianek" zdaje sobie sprawę ze minerały lekko wysuszają ale dbam o nawilżenie okolic oczu, a ten korektor po prostu pięknie maskuje cienie pod oczami. Odcień wybrałam w ciemno ale jest idealny. Z podkładem ecolore tworzą idealny duet i w dodatku dobrze działają na skórę

Kiedy Pani ze stoiska Ecolore na targach zrobiła mi cały makijaż tą marką, byłam w 7 niebie i nie mogłam uwierzyć, że to minerały. Wyszłam z podkładem, korektorem i lekką obawą, że sama mogę jednak tego nie potrafić ;) Ale chociaż nie stałam się nagle mistrzynią pędzla, to korektor Ecolore wygląda na mojej twarzy bardzo dobrze, bo to po prostu przyjazny i łatwy w obsłudze produkt. Działanie: Sypki korektor mineralny w słoiczku z dziurkowaną (nieprzekręcaną) przekładką. Korektor ma satynowe wykończenie i krycie po zbóju, co jest parą idealną dla mieszanej cery 30+, która potrafi mieć na sobie zarówno suche skóry, jak i rozszerzone pory, szczególnie w strefach ,,niespodziankowych", czyli tych, w których najczęściej używa się korektora. U mnie takimi miejscami są zwłaszcza czoło i nos, i tutaj w najmniejszym stopniu nie mogę się przyczepić do wyglądu korektora. Nie podkreśla widoczności porów i w nie nie wchodzi, ale i suche skórki nie są z nim jakoś bardziej widoczne. Doskonale radzi sobie z zaczerwienieniem. Ba, krycie jest takie, że kiedy na wyjeździe nałożyłam go pod oczy (choć normalnie tego nie robię, bo minerały jednak trochę wysuszają skórę), to zakrył większość cieni! Trzyma się naprawdę zacnie, wymaga jedynie drobnych poprawek po kilku godzinach. Kwestie techniczne: Sporo w kwestii trwałości i wyglądu zależy od pędzla. Luźniejszy włos daje mniejsze krycie, a zaaplikowany płaskim, gęstym pędzlem jest bardzo kryjący i trwały. Czasem punktowo nakładam go na niedoskonałości zwilżonym pędzlem. Na większej powierzchni wyglądałby wtedy źle, ale nieprzyjaciela kamufluje wówczas ekstremalnie, a przy okazji nieźle go podsusza. Jest wydajny, jak na minerały przystoi. Dodam jeszcze, że kolorystyka jest dość jasna. Beż numer 2 jest dla mnie obecnie za jasny, do opalonej twarzy potrzebowałabym trójki. Podsumowując: Dobry, tani, wydajny i satynowy mineralny korektor. Uniwersalny i doskonały :)