Nie wiem która to już moja maska w płachcie w życiu... można to liczyć w dziesiątkach albo i setkach, ale na pewno przekonałam się, że maska masce nierówna. Zdarzały się też takie, co niewiele robiły, ale szczęśliwie przeważają jednak te, po których mam dobre wspomnienia. Jedną z nich jest maska 'Imbir i jarmuż' z rossmannowej marki Isana. Będę szczera, kiedyś bałam się tej marki, miałam ją za podejrzaną jakościowo ze względu na cenę, ale przekonałam się, że można mieć nie tylko niedrogi produkt, ale i świetnie działający.
Zacznę może od opakowania. Saszetka wycięta jest na kształt liścia jarmużu, co już w drogerii przyciągnęło mój wzrok. Wcale nie mniej przyciągnęły mnie też składniki takie jak ekstrakty z jarmużu czy imbiru, co na co dzień raczej nie często spotykam. Saszetka jest łatwa w otwieraniu, ma ładną szatę graficzną przedstawiającą składniki roślinne - podoba mi się, co tu dużo mówić. Wewnątrz znalazłam maskę, która była inna niż wszystkie - żółtego koloru z nadrukowanymi liśćmi jarmużu i imbirem:D Do tej pory spotkałam się ze zwierzęcymi motywami, ale z roślinnymi jeszcze nie, także duży plus dla Isany za pomysłowość.
Jeśli chodzi o samą maskę to wykonana była z miękkiego, przyjemnego w dotyku materiału. Nawet wycięcia były w porządku, nie idealne, ale przynajmniej wycięcie na usta nie znalazło się na brodzie:D Stworzono ją zdecydowanie do europejskich kształtów twarzy, nie azjatyckich, za to też daję plus. Maseczka była na tyle fajnie poskładana w środku, że nie była jednym wielkim gnieciuchem, łatwo się rozłożyła i dopasowała do skóry. Ilość serum w saszetce też na plus, ponieważ wystarczyło nie tylko na każdy centymetr maski, ale i na dnie saszetki dało się dostrzec jego nadmiar. Fajnie, lubię wykorzystać aktywny płyn na szyję, dekolt, często też na suche łokcie czy dłonie. Tutaj wystarczyło go na wszystkie te partie, także maska wykorzystana z mojej strony na 100% :)
Zapach serum - bardzo ładny, świeży, nieprzytłaczający, niedrażniący i z pewnością spodoba się większości osób. Nie wyczułam tu imbiru, jarmużu tym bardziej, dla mnie to raczej zapach kwiatowy, nie za mocy i własciwie przestałam go czuć podczas trzymania materiału na twarzy (a trzymałam ją jakieś 15-20 minut tak jak zalecił Producent). Czy jestem zadowolona z działania maski? Oczywiście, że tak. Maska ma silne działanie nawilżające, bardzo fajnie wygładziła skórę i nadała jej blasku. Nie wymagam od niej, aby po jednym użyciu (albo i nawet po kilku) wygładziła mi zmarszczki, bo w aż takie obietnice nie wierzę, ale oczekuję od takich produktów zastrzyku witalności, rozświetlenia i poprawienia ogólnego wyglądu skóry. Ta maska mi to dała ze szczególnym uwzględnieniem działania nawilżającego. Po czym to poznałam? Maska zostawia lepki film na skórze, za którym chyba żadna z nas nie przepada, więc zwykle po całkowitym wchłonięciu się płynu sięgam jeszcze po krem. Jakie było moje zdziwienie, że zaaplikowany krem nie chciał się wchłaniać, jakby skóra była już na tyle nawilżona, że nie mogła przyjąć więcej. Nadmiar kremu oczywiście wmasowałam w dłonie i łokcie, bo na twarzy już nie miałam gdzie, także wow wow wow :)
Co tu dużo mówić - polubiłam tę maskę i mam nadzieję, że wersja 'brokuł i chia' też mnie pozytywnie zaskoczy, bo ta spisała się bardzo dobrze. Nie podrażniła, nie uczuliła, dała mi maksymalnie tyle dobra ile mogła :) Cena za sztukę to 6,99zł, także bardzo przyjaźnie dla portfela w dodatku za dobrą jakość. Polecam wypróbować jeśli jeszcze gdzieś ją dostaniecie, bo byłam ostatnio w 2 Rossmannach i nie dostałam jej, ponieważ jak się okazało nie w każdym jest dostępna (taką informację dostałam od pracownicy drogerii) + cieszą się sporym powodzeniem (nie dziwne:)) Inna sprawa to Isana lubi robić z takich produktów serie limitowane, co nie zawsze nam się podoba, bo niektóre produkty okazują się naprawdę godne uwagi (jak na przykład ta maska). Jak dla mnie udana maska, ciekawa i niedroga - tak trzymać Rossmann! ;-)
Zalety:
- bardzo przyjemny i miękki w dotyku materiał
- zabawny motyw narysowany na masce
- dobrze wycięta (bardziej na twarz europejską niż azjatycką, co nam jest akurat na rękę:))
- ciekawe składniki takie jak ekstrakty z jarmużu i imbiru, na pewno rzadko spotykane
- ilość aktywnego serum jest odpowiednia
- ma bardzo dobre działanie nawilżające (na tyle, że aplikowany później krem nie chciał się już wchłaniać)
- wygładza, rozświetla, nadaje skórze promiennego blasku
- bardzo ładnie pachnie
- nie podrażnia, nie uczula
- wygodna saszetka wycięta na kształt liścia jarmużu
- niska cena
Wady:
- zostawia na skórze lepki film (ale można zniwelować go kremem)
- problem z dostępnością, nie w każdym Rossmannie
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie