Dobry, ale zapach jest do poprawki.
Słynny Elnett... Kupiłam, bo byłam ciekawa tej ''legendy'' (o ile można użyć takiego słowa w kontekście lakieru do włosów ;)) i tego, jak taki lakier sprawdzi się na moich trudnych włosach.
Lakierów używam codziennie, mam ogromne doświadczenie na tym polu i jeszcze większe wymagania - a raczej mają je moje włosy - suche, rozjaśniane, wysokoporowate, w typie wurly (2b/2c).
Czy Elnett sprostał moich wymaganiom? Owszem, sprostał - gdyby nie pewien minus, to kupowałabym go na okrągło!
Elnett zachwyca piękną szatą graficzną, tak niespotykaną wśród lakierów oraz poręcznym opakowaniem - butla aluminiowa, ale lekka i dobrze leży w dłoni, nawet gdy lakier jest pełny. Atomizer rozpyla mgiełkę i nie zacina się ani nie zatyka - za co ma plusa. Zapach lakieru jest nieco duszący - kojarzy mi się z takimi pradawnymi lakierami marki Control (ktoś to jeszcze pamięta? :P) - jest nieco mdły i ostry, na szczęście dość szybko się ulatnia i przestaje być wyczuwalny - no ale jednak znam lakiery, które pachną pięknie i nie zmuszają mnie do natychmiastowej ewakuacji z łazienki ;).
Nie ukrywam, że zaintrygowała mnie formuła tego lakieru - muszę się zgodzić z pozostałymi wizażankami, że jest on mocny i delikatny jednocześnie.
Utrwala porządnie, choć jest niezwykle lekki - moje loki trzymają się dzięki niemu bez zarzutu, są sprężyste, pięknie błyszczą i nie są sklejone.
Dobrze sprawdza się również u nasady włosów - ten sposób stosuję rzadko, ale jeśli już to robię, to ważne jest, aby lakier nie podrażniał mojej wrażliwej skóry głowy. I Elnett tego nie robi, absolutnie!
Co ciekawe - mimo mocnego utrwalenia, lakier bez problemu daje się wyczesać szczotką i nie zostawia przy tym białego osadu na włosach.
Elnett nie należy do zbyt wydajnych lakierów, ale w sumie przy regularnym używaniu żaden taki nie jest - na szczęście cenowo wychodzi podobnie do lakierów Taftu czy Wellaflex, które bardzo lubię.
Na plus, że lakier jest łatwo dostępny, mój egzemplarz kupiłam w Rossmannie, ale widywałam te lakiery również w innych, niesieciowych drogeriach.
Wady?
Jedynie ten zapach, który mnie nieco powala, nie powiem, że nie - przyznaję, że oczekiwałam czegoś innego po tej ''legendzie'', a tutaj taki duszący, starodawny aromacik...
Reasumując - Elnett pozytywnie zaskoczył mnie tym, jak mocno i pięknie utrwala i jak delikatny jest dla włosów oraz skóry głowy - bo nawet moim rozjaśnianym włosom nie robi on krzywdy i nie przesusza ich.
Gdyby pachniał nieco subtelniej, to zepchnąłby z podium moje ukochańce z Taftu czy Welli, a tak - kupię go ponownie, ale tym razem wybiorę inny rodzaj...zdecydowanie ;).
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie