SinSkin Must.Have, Illuminating Concealer Korektor rozświetlający

Korektor sam w sobie ma fajną konsystencje ale troszkę zbyt gęsta przeć co nakładanie go pędzlem powoduje, że produkt w nim zanika. Ładnie kryje i daje lekkie rozświetlenie ale liczyłam na lepsze WOW. Produkt bardzo wydajny- to trzeba przyznać. Kolor jaki miałam to najjaśniejszy, bo niestety „naturalny” wyglądał zbyt żółto. Jedno opakowanie przy codziennym makijażu (z wyjątkiem weekendów) wystarczył mi na prawie 3 miesiące. Wiec jak dla mnie to duży szok. Produkt zakupiłam na promocji wiec był to opłacalny biznes. Po cenie normalnej uważam ze można znaleźć produkt wyższej półki.

W końcu nadarzyła się okazja do wypróbowania produktów SINSKIN (promocja w sklepie) i ten korektor mocno mnie rozczarował. Wykonanie opakowania jest na plus - trwałe, produkt dobrze się prezentuje. Jednak niestety ciśnienie wewnątrz źle się prawdopodobnie wyrównuje, bowiem z każdym użyciem najpierw długo, długo nic, a potem korektor jest wszędzie. Marnotrawienie produktu przekłada się na jego wydajność. Sam proces nałożenia należy do dość przyjemnych. Pędzelek jest zrobiony z dość elastycznego włosia. Kolor natomiast jest jak dla mojej skóry okropnie ciemny (mimo najjaśniejszego wariantu), wchodzi w odcienie pomarańczowe już w trakcie aplikacji. Nie czuję również, aby jakoś rozświetlał okolice oczu. Przeciętny korektor rozświetlający, nie wart swojej podstawowej ceny.

Korektor zakupiłam ze względu na właściwości rozświetlające. Poza tym miałam już jeden kosmetyk tej firmy, który się sprawdził. To zachęciło mnie do wypróbowania kolejnego. Choć cena nie jest skromna, zdecydowałam się. Nie pożałowałam kupna tego korektora ani razu. Jest naprawdę dobrej jakości. Mieści się w estetycznym opakowaniu z pędzelkiem. Kosmetyk ma postać płynną i wykręca się go przez ten pędzelek. Łatwo dozuje się odpowiednią ilość. Tylko pierwsze użycie jest rozczarowujące. Wielokrotnie przekręcamy końcówkę opakowania, ale długo nie wydostaje się nam choćby kropelka kosmetyku. Potem nagle wydobywa się ogromna porcja, która pokryłaby całą twarz. Na szczęście dzieje się tak tylko za pierwszym razem. Początkowo myślałam, że trafiłam na zepsuty egzemplarz. Potem jednak dozowanie przebiega bez zarzutu. Wspominałam o tym, że korektor posiada pędzelek. Dla mnie jest on jednak nieprzydatny. Jest wykonany ze sztucznego i bardzo sztywnego tworzywa. Dlatego korektor nabieram na opuszek palca i wklepuję w okolicę oczu. Taka aplikacja jest dokładniejsza, a efekt staje się naturalny. Wystarczy niewielka ilość kosmetyku, aby okolica oczu wyglądała świeżo. Skóra jest rozświetlona, ale delikatnie. Trochę to zasługa drobinek, które korektor ma w swoim składzie. Co ważne kosmetyk jest trwały. Nie roluje się, nie rozwarstwia, ale jednocześnie mimo swojej trwałości, nie obciąża. Dodatkowo odczuwam lekkie i miłe chłodzenie po każdym użyciu. Korektor nie powoduje podrażnienia, a mam naprawdę wrażliwe okolice oczu. Zaletą jest także wydajność kosmetyku. Wystarczył mi na pół roku regularnego używania. Polecam!

Wybrałam kolor N10, nie będzie to może korektor wystarczająco kryjący większe cienie pod oczami, jednak rozświetla idealnie. Ma bardzo przyjemną lekką konsystencję, pędzelek jest delikatny, choć wolę go nakładać specjalnym pędzlem, bardziej płaskim. Produkt jest bardzo trwały, nawet po całym dniu wygląda estetycznie i nie zbiera się smugami. Przyjemny korektor, którym można efektownie, ale nadal naturalnie rozświetlić oko.