Lirene Dermoprogram Nawilżająco-kojący balsam żelowy do ciała `Aloes` 

Żel w moim domu znalazł wiele zastosowań, jednak średnio jestem zadowolona z ich efektów. 1) Kosmetyk kupiłam na początku pandemii w szale zakupowym, aby stworzyć domowy płyn antybakteryjny. I do tego mi początkowo posłużył. Kosmetyku dodaje się bardzo nie wiele, aby zachowane były właściwości antybakteryjne dlatego nie poczułam żadnego nawilżenia czy kojenia. 2) Następnie użyłam go jako podkład pod olejowanie na włosy. Nie byłam zadowolona z jego efektów. Właściwie dopiero wtedy zorientowałam się, jak mało tego aloesu jest w kosmetyku porównując do ceny lub do innych dostępnych aloesów. 3) Po dwóch średnich próbach postanowiłam żel użyć jako nawilżający balsam do mojej suchej skóry nóg. Na samym początku po szybkim wchłonięciu się balsamu, pozostawił lepiący się, utrzymujący się efekt. Po jakimś kwadransie, skóra stała się przyjemna w dotyku a to dało nadzieję, że efekt ten utrzyma się dłużej. Niestety już po kilku godzinach, stan mojej skóry wrócił do pierwotnego. Żel kompletnie nie nawilżył mojej skóry. 4) W końcu postanowiłam go użyć jako kojącego żelu po kąpieli słonecznej, żel miał za zadanie szybko przynieść mi ulgę, i to robił. Nic więcej. PODSUMOWANIE: Żel nie nawilży, a chwilowo koi skórę. Są lepsze produkty z aloesem w tej cenie.

Tak średnio - nie jestem zadowolona, ponieważ za taką cenę znajdę lepsze kosmetyki z aloesu. Produkt musiałam kupić na początku pandemii by zrobić płyn do dezynfekcji. Ten żel chyba jedynie do tego się nadaje , używanie go samego nie daje żadnych efektów. Dopóki się nie wchłonie to strasznie się lepi. Ale żel jako dodatek to DIY płynu do dezynfekcji - to jak najbardziej się sprawdza

Już na początku zniechęcił mnie napis 30% aloesu, no ale cóż.. dostałam go na prezent. Trzeba było zużyć. Opakowanie: Całkiem przyjemne. Produkt łatwo "wychodzi" z opakowania. Trzeba uważać by nie naciskać za mocno, bo może wyjść go za dużo! Butelka nie wygląda źle, pokazuje, że jest tam trochę aloesu. Fajny ma plastik, z którego łatwo jest wydobyć balsam. Grafika na butelce - przecięta, ale wiadomo o co chodzi. Balsam: Sam balsam ma konsystencję lekkiego żel, o lekko zielonawym kolorze (jak na zdjęciu). Bardzo łatwo i szybko się go rozprowadza. Wchłaniać się nie wchłania tak szybko jak tego oczekiwałam i tak szybko jak zapewnia nas producent. Jakieś 5 minut trzeba odczekać do całkowitego wchłonięcia. Niestety do momentu wchłonięcia się żel ten się klei, co nie jest przyjemne. Zapach - kwestia gustu, ale dla mnie nie jest ładny. Taka mieszanka aloesu z jakimiś zapachowym balsamem. Czy nawilża? W jakimś stopniu na pewno, ale nie mnie zadowalającym. Czy chłodzi? No nie wiem, mnie nie. Czy uczula? Zależy od skóry. Ja nakładałam głównie na ręce i nogi i było ok. Na twarz się jednak nie zdecydowałam. Po prostu wiem, że skóra na mojej twarzy zareagowała by od razu zaczerwienieniem. Nie wiem czy tylko ja mam takiego świra na punkcie filmu zostawiającego przez kosmetyki, ale pomimo, że kosmetyki się wchłonęły i przejadę ręką po nabalsamowanej skórze, wydaje mi się, że jakiś baaardzo cieniutki film zostaje. Wydajność: Jest okropnie wydajny przez swoją formułę żelu. Modliłam się by go wykorzystać do końca, bo nie lubię wyrzucać kosmetyków. Właśnie dziś go wyrzuciłam, a dostałam go rok temu :P Aczkolwiek nie używałam go codziennie, średnio 2-3x w tygodniu. Podsumowując: Z braku laku, jeśli ktoś coś potrzebuje do ciała, żeby było czymś nabalsamowane lub w jakimś stopniu (niewielkim) nawilżone - może kupić. Jeśli jednak chce coś fajnego, nie polecam. Daję 2/5, bo dzięki niemu smarowałam swoje ręce przez co poprawiła mi się tam skóra rąk i łokci :D

Kupiłam go, nie zwracając uwagi na to, że jest w nim jedynie 30% aloesu. Ale jest to prawdą. Nawilża i daje uczucie ochłodzenia, ale tylko na chwilę. Nie uczulił mnie ani nie podrażnił, ale również nie złagodził podrażnień, które często mam na udach po depilacji. Poleciłam go koleżance, która ma problem z bardzo suchą skórą szczególnie na twarzy. Niestety okazało się, że szybko pożałowałam polecenia tego produktu, ponieważ dostała ona silnego uczulenia na całym ciele. Było to spowodowane prawdopodobnie jednym z wielu chemicznych składników, które są w nim zawarte. Jeśli macie skórę, która ma skłonność do podrażnień od niektórych kremów, to albo wyłapcie, jaki składnik was uczula i sprawdźcie, czy jest on zawarty w tym żelu aloesowym, albo po prostu odpuśćcie sobie kupowanie jego, a zastąpcie go żelem z aloesem 99% lub naturalnym sokiem z kwiatu aloesu.

Do ciała nieszczególnie. Wolę 99% aloes holiki. Za to do włosów? Zastępuje piankę! Stosuję po myciu, czasem przed dodatkową odżywką, czasem solo. Włosy są kompletnie nie obciążone, za to nie elektryzują się i ładnie skręcają. Mam cienkie, ale podatne na układanie włosy i bardzo podoba mi się taka pielęgnacja :)

Kupiłam balsam głównie do używania po depilacji. Miał pomóc w likwidacji krostek, które często na nogach się pojawiają. Owszem żel ciało nawilżył, dał uczucie delikatnego ochłodzenia, natomiast nie zlikwidował występującego podrażnienia, jakim są czerwone krostki. Dodatkowo kolejną jego wadą jest to, że po nałożeniu strasznie się lepi. Jedyne plusy, to przyjemny aloesowy zapach i atrakcyjna cena. Użyłam 3 razy i więcej na pewno nie będę go stosować. Nie polecam

Zwykle kupowane przeze mnie kosmetyki aloesowe mają go w składzie min 90%. Na ten kosmetyk połasiłam się ze względu na cenę - jest znacznie tańszy niż inne produkty z tym składnikiem w składzie. Kosmetyk ma żelową konsystencję. Nie można powiedzieć o nim, że nawilża, odżywia czy pielęgnuje. Produkt szybko się wchłania i szybko znika nie dając uczucia ukojenia czy nawilżenia. Znika bez śladu, choć przy smarowaniu jest nieco lepki. Skład bardzo słaby.

Kupiłam go na wakacje nad morzem, bo nic tak dobrze nie koi podrażnionej opalaniem słońcem skóry niż aloes. A 30% aloesu w składzie brzmiało całkiem nieźle, więc postanowiłam go nabyć. I szczerze mówiąc, nie był to najbardziej udany zakup. Owszem, skład ma całkiem dobry, w miarę naturalny. Ale niestety nie spełnia obietnic producenta. Miał być to produkt, który szybko się wchłania i nawilża skórę. Miał.. Natomiast przynajmniej na mojej skórze wychodzi zupełnie co innego. Szybkie wchłanianie to chyba największe oszustwo. Po posmarowaniu się tym żelem przez dobre pół godziny czuję na skórze lepkość. Później powoli zaczyna ten efekt znikać, ale przy myciu na przykład rąk czy po spoceniu się warstwa tego żelu znów staje się lepka i nieprzyjemna. Poza tym zanim żel zdąży zastygnąć to cały kurz i wszystkie włosy mojego kota zdążą się do mnie przykleić.. Zapach tego żelu jest nawet niezły, nie ejst chemiczny, pachnie roślinnie i zapach ten nawet długo utrzymuje się na skórze. Opakowanie jest ok, bo można je postawić, więc jest spora szansa na wydobycie całego produktu bez kombinowania. Konsystencja jest żelowa. Żel jak żel ;-) ma ładny lekko zielony kolor, fajnie się go aplikuje na skórę, rzeczywiście jest kojący. Gdyby nie to, że nijak się nie wchłania w skórę to może nie był by zły. Ale jak dla mnie niesty go to dyskwalifikuje.