Farmapol Fruity Jungle, Balsam do ust `Acai` 

Balsam do ust firmy Farmapol to produkt, którego używam już bardzo długo - sztyft jest twardy - w dłuższej prespektywnie nie rozlewa się i dzięki temu wpływa na wydajność produktu. Kupiłam go kiedyś w Rossmianie nie przywiązując uwagi na to, co w ogóle wzięłam, jakiej marki, ani nie patrząc na zapach - to był zakup na szybko, potrzebowałam czegoś do ust ponieważ miałam je suche. To zdecydowanie nie przemyślana decyzja zakupowa ;) Mam wrażenie, że balsam ma działanie krótkotrwałe - zgodnie z zapewnieniem producenta natłuszcza i przez większą część dnia na usta są zdecydowanie bardziej gładkie. Niestety przy dłuższym stosowaniu widzę, że efekt znika wtedy, kiedy na ustach nie mamy już balsamu. Stosuję balsam od jesieni, przez całą zimę aż do teraz - dotknął mnie już wielokrotnie problem pierzchnięcia ust i ich wysuszenia. Gdy smaruję balsam po tych miejscach (dodam, że regularnie i często) to jak dla mnie ta warstwa tylko te miejsca natłuszcza ale nie regeneruje. Następnego dnia usta są w takim samym stanie. To balsam dla osób, które nie mają szczególnych potrzeb i chcą po prostu profilaktycznie usta nawilżać. Dla cięższych przypadków to się w ogóle nie sprawdzi.

To już ostatnia z trzech pomadek z tej serii, którą mam w swoich zbiorach. W zasadzie nie różni się od nich niczym oprócz zapachu - ten kojarzy mi się z truskawkowymi lub jagodowymi gumami do żucia, takimi, które wyglądają jak cukierki :) Mi się podoba. Smak ma również lekko owocowy, ale najważniejsze jest to, że nie zostawia w gardle drapiącego uczucia, bo to automatycznie skreśla u mnie każdą pomadkę, choćby miała kosztować nawet 500 zł. Pomadka dobrze się rozsmarowuje na ustach, sztyft nie jest miękki. Nic się nie brudzi ani nie ślimaczy. Nie zostawia koloru na ustach, co dla mnie jest zaletą - nie lubię kolorowych szminek ochronnych. Utrzymuje usta w dobrym stanie, choć nie wiem jak spisywałaby się w sytuacjach hardkorowych, gdy wargi są suche jak wiór. Jako prewencja sprawdza się w sam raz. Na razie używam jej tylko w domu oraz na noc. Rano nadal jest wyczuwalna ochronna warstewka. Opakowanie działa bez zarzutu. Wydajność jest bardzo dobra, ale ja ogólnie wolno zużywam każdą szminkę. Wszystkie trzy egzemplarze dostałam w prezencie, a tę wersję oraz smoczy owoc mogłabym w sumie kupić ponownie - liczi nie pasuje mi pod względem zapachu. Ogólnie polecam, bo to dobra, zwyczajna szmineczka.

Naturalna pomadka do ust Fruity Jungle. Wersja z owocem Acai zawiera: ekstrakt z owocu acai, wosk pszczeli, wosk carnauba, olejek ze słodkich migdałów, masło shea, masło kakaowe, olej kokosowy, olej rycynowy, lanolina, witamina E. Pierwszy raz sięgnęłam po naturalną pomadkę ochronną, w zasadzie z ciekawości, żeby zobaczyć różnicę, w porównaniu do standardowych pomadek. Jestem mile zaskoczona, pomadka świetnie chroni, dobrze natłuszcza usta, nie zjada się szybko. Sztyft jest nieco twardszy niż standardowe ( nie naturalne) , nie rozpływa się jak masełko, ale mimo to wygodnie się nakłada. Pachnie dosyć intensywnie owocem Acai. Nic dodać, nic ująć. Bardzo dobry produkt.