Gillette Venus ComfortGlide Spa Breeze, Maszynka do golenia 

Zazwyczaj nie kupuje aż tak drogich maszynek do golenia, bo nie zawsze spełniają moje oczekiwania ale miałam pieniążki z urodzin i była na promocji więc zaryzykowałam. Mam mieszane uczucia powiem Wam szczerze. Nie sprawdzałam opinii przed kupieniem ale póki nie sprawdziłabym sama jak działa ta maszynka to zastanawiałabym się nad nią. Mydełko na maszynce bardzo ładnie pachnie, kwiatowo, trochę orientalnie. Podczas golenia super uwalnia się ten zapach. W momencie kiedy mydełko dostanie wody strasznie się rozpulchnia i zaczyna kleić jak kisiel czy siemię lniane, jest to trochę denerwujące. Musiałam się zmoczyć wodą, zakręcić prysznic i dopiero wtedy golić, bo mam wrażenie, że zużyłabym je całe podczas pierwszego golenia. Mam bardzo suchą skórę i wrażliwą, z jednej strony fajnie, że ostrza nie podrażniają dzięki mydełku, ale z drugiej strony jest taki poślizg, że maszynka nie dogala. Trzeba było przejeżdżać maszynką po kilka razy w jednym miejscu żeby ściąć włoski, a i tak po wyjściu spod prysznica zauważyłam, że jestem niedogolona. Co do miejsc intymnych, jest ciut za duża, ale nie będę się czepiała, bo w ofercie maszynek możemy znaleźć typowo maszynki do golenia okolic bikini. Raczej nie kupię ponownie wkładów, bo za taką kasę możemy dostać coś lepszego. Może i poczułam się jak w spa zapachowo, ale jeśli chodzi o golenie słabo wyszło. Na dodanym zdjęciu maszynka po 2 użyciach, jak widać szybko się zużywa.

Bardzo lubię maszynki do golenia od marki Gillette i dość często się na nie decyduję. Są łatwe do dostania w praktycznie każdej drogerii zarówno stacjonarnej jak i klasycznej ale także w klasycznych marketach. Producent ten oferuje naprawdę sporo różnego rodzaju maszynek, że z wielką łatwością można dostać coś dla siebie. Tym razem wybrałam dla siebie maszynkę z serii Venus ComfortGlide Spa Breeze, którą udało mi się zakupić w drogerii Rossmann nie czytając wcześniej żadnej opinii na temat tego produktu i mając co do niego niemałe oczekiwania. Kosmetyk zamknięty jest w kartonowym opakowaniu w kolorach brudnego różu, ponieważ aktualnie opakowanie tego kosmetyku wygląda nieco inaczej niż na zdjęciu na wizażu. Umieszczono na nim wszelkie, najważniejsze informacje na temat produkty, takie jak jego nazwa, logo producenta, opis czy zalecany sposób użytku. Sama maszynka ma różowy kolor i trzy ostrza oraz dwie łagodzące gąbeczki zwiększające poślizg. Cena regularna za jedną maszynkę i dwa wkłady wynosi około sześćdziesięciu złotych. Maszynka moim zdaniem jest jakościowo bardzo dobrze wykonana. Moja skóra z natury jest dość sucha i golenie bardzo często ją podrażnia, tutaj nic takiego nie miało miejsca. Maszynka od marki Gillette dobrze usuwa włoski, nie podrażnia i nie wysusza skóry. Z początku oczywiście jest bardzo ostra, dlatego należy z nią uważać, aby nie zrobić sobie krzywdy. Maszynka od marki Gillette bardzo dobrze mi się sprawdziła, jak na razie nie mam zamiaru zamieniać ją na żadną inną. Dobrze sprawdza się z moją suchą i wrażliwą skórą. Zdecydowanie polecam.

Maszynka jest nawet dobra, choć wolę wersje z 5 ostrzami. Od czasu do czasu kupię jeśli jest promocja. Jak niżej już dziewczyny wspominały, również odnoszę takie wrażenie że maszynka nie goli dokładnie za to moje nogi nie są podrażnione i są miękkie w dotyku. Próbowałam maszynki tańszych marek ale niestety albo szybko się tępiły albo mnie podrażniały… Maszynka może być zbyt duża by dokładnie ogolić miejsca intymne choć ja pare razy spróbowałam i całkiem nieźle sobie poradziła. Mydełko fakt szybko się zużywa i ciągnie jak glut ale jeśli komuś to nie przeszkadza, to można śmiało się nią golić cały miesiąc bowiem maszynka pozostaje ostra. Patrząc na cenę i porównując tańsze maszynki Gillette wypada dla mnie na plus. Sam producent zapewnia, że jeden wkład starcza nam na miesiąc. Polecam polować na akcje.

Kupiłam kilka miesięcy temu, razem z boomem w naszym kraju na te nowe maszynki, "produkujące" pianę. Przeleżały mi trochę, bo miałam inne i od niedawna zaczęłam ich używać. Wcześniej używałam już 2 golarki z tymi poduszeczkami: z Isany i Gillette Swirl, wiedziałam więc raczej czego się spodziewać. Design jest ładny: pastelowy fiolet i gumowa rączka, która uniemożliwia wyśliźnięcie się maszynki z dłoni . Golarka znajduje się w pięknie zaprojektowanym pudełku, które mieści rączkę i 2 końcówki z 3 ostrzami. Każda główka ma 2 poduszeczki - mydełka, które po zmoczeniu tworzą na skórze żelową warstwę i ułatwiają sunięcie golarki po skórze. Pięknie przy tym pachną. Ja nie mam problemu z dokładnym goleniem, jak inne osoby. Nie obawiam się także zacięcia. A też żel jest chyba i tak najlepszy ze wszystkich maszynek, jakie testowałam. Nawet trochę się pieni, jeśli wiele razy przejedziemy ostrzem po ciele, ale oczywiście nie jest to efekt jak w przypadku pianki do depilacji. Przy goleniu pach taki poślizg jest wystarczający, przy nogach , to już myślę, że zależy jak dla kogo. Ja lubię dołożyć sobie na nogi pianki, ale w warunkach polowych myślę, że taki żel z maszynki by wystarczył. Główka jest tak wysoka, że przy goleniu jest bardzo stabilna. Jedynym minusem tej maszynki jest cena. Co prawda wystarczy kupować sama wkłady, ale one też tanio nie wychodzą. To, oraz fakt, że lubię testować nowości sprawi, że nie ponowię zakupu, ale jestem z golarki zadowolona.

Kupiłam w zestawie, który zawiera rączkę i trzy wkłady z trzema ostrzami. Maszynka jak maszynka lekka z dobrą rączką dzięki czemu pewnie ją się trzyma. Wkłady posiadają dwa żelowe paski które może nie tyle się pienią co ułatwiają golenie bez użycia żelu czy pianek. Trzeba być mistrzem żeby się zaciąć. Skóra nie jest napięta ani nie swędzi po goleniu pewnie to zasługa owych pasków. Maszynka podobna do Wilkinson Intuition tyle że bardziej poręczna i zgrabniejsza. Mogę się tylko przyczepić do tego że brak jakiegoś pokrowca na główkę maszynki żeby ją np.zabrać w podróż. Opakowanie w które są zapakowane ostrza jakoś mnie nie przekonuje. Paski z czasem oczywiście się kończą wydaje mi się że na dłużej starczają jak wspomniana Wilkinson tyle że tam były 4 ostrza a tu tylko 3. Maszynka warta polecenia ale w promocji.

Przeczytałam tu kilka recenzji nt tych maszynek i pojawiło się sporo zarzutów wobec pasków nawilżających. W moim odczuciu są okej, nie trzeba używać dodatkowo pianki czy zelu. Są trochę duże, ale nie uprzykrzyło to golenia. Wszystko idzie gładko, szybko i bezproblemowo. Paski dość szybko się zużywają, ale to chyba normalne biorąc pod uwagę jak dobrze nawilżają. Maszynka wolno się tępi i wystarcza na długo. Używałam lepszych wkładów od gilette, więc raczej nie powrócę do tych, ale zużyje opakowanie do końca bez większego problemu.

Maszynki od Gilette z serii Venus ComfortGlide Breeze służą mi już od kilku lat, dzięki nim golenie jest szybkie, komfortowe i bez przykrych niespodzianek. Wymienne wkłady pozwalają na zminimalizowanie produkcji odpadów, a jedna rączka wystarcza spokojnie na kilka lat korzystania. Warto w tym miejscu dodać, że rączka jest bardzo dobrze wyprofilowana, dzięki czemu korzystanie z produktu jest wygodne. Ostrza obudowane są takim jakby mydełkiem dzięki czemu nie trzeba używać pianki do golenia, a depilacja miejsc intymnych jest łatwiejsza i przyjemniejsza. Wspomniane mydełko nie podrażnia, łatwo się pieni i daje maszynce idealny poślizg na skórze. W mojej ocenie przyspiesza proces golenia. Maszynka dokładnie eliminuje włoski. Nie powoduje zacięć i czerwonych krostek. Nadaje się dla wrażliwej skóry. Można je kupić w każdej drogerii. Jedynym minusem jest wysoka cena.

Maszynkę kupiłam w zestawie prezentowym z jakąś dmuchaną poduszką i dodatkowymi wkładami. Było grubo po świętach i zestaw kosztował 14 zł więc kupiłam go bez zastanowienia. Wiadomo ile kosztują same końcówki.... Cóż. Mam podobne odczucia jak dziewczyny. Jest to twór nie do końca przemyślany. Główka jest wielka. Paski żelowe gdy nawilgną są glutowate i ciągną się jak kisiel. Wcale nie jest miłe golenie się taką maszynką. Ja mam nikłe owłosienie i jakoś się nią dogalam ale żeby to zrobić to dociskam ją mocno z duszą na ramieniu że jednak przez to się zatnę ;) też nie kupię tych końcówek ponownie. Są jak w tytule dość dziwaczne i wcale nie SPA

Ja nie mam nic przeciwko maszynkom systemowym, lubię ich używać od czasu do czasu, ale ta końcówka do maszynki Venus jest straszna. Na szczęście weszłam w posiadanie tylko 1 wkładu, który był dołączony do mini rączki Snap, bo nie planuję powtórzyć zakupu. Czy naprawdę nie można skonstruować wkładu / główki do maszynki systemowej, która by dokładnie goliła ? To jest moja pierwsza przygoda z systemem Venus i szczerze, to się mocno zniechęciłam. Nie polecam niestety.

Produkty Gillette Venus używam od dawna, najczęściej to były standardowy wkłady do maszynki do golenia, ale raz na promocji kupiłam ten zestaw do golenia z dwoma wkładami od Gillette Venus comfortglide. Niestety tym razem bardzo się rozczarowałam! Żelowe paski tylko przeszkadzają w goleniu, a co jeszcze gorsze powodują nieprzyjemny poślizg, że łatwo jest się zranić. Paski szybko się zużywają (chociaż tym jestem zadowolona, bo wcale się nie sprawdziły u mnie), pod wpływem wody robią się miękkie i ciężko jest przechowywać i utrzymać w czystości maszynkę do golenia, włoski przyklejają się do pasków i trudno je zmyć. Golenie okolic bikini jest też bardzo utrudnione, bo końcówka jest dość duża. Więc dla mnie absolutnie nie trafiony zakup! Żelowe paski nie dają nawilżenia skóry, powodują łatwe zranienie się podczas golenia, więc w końcu obcięłam je i z powrotem używam odżywki do włosów zamiast pianki do golenia.

Maszynkę zakupiłam z myślą o goleniu rąk, by eksponować moje tatuaże. Zakupiłam ją w promocji (mimo to dość drogo). Miałam nadzieję, że wersja dla kobiet i marka zapewnią mi oczekiwane rezultaty. Niestety. Maszynka jest zbyt delikatna nawet dla włosów golonych dwa razy w roku. Niezależnie od docisku nie ścina włosa przy samej skórze, widać błyszczące włoski, które tą maszynką nie sposób dogolić. Plus za łagodzące paski, dzięki którym nie trzeba stosować żadnego żelu do golenia. Na nogach także się nie sprawdzają, nie radzą sobie z goleniem włosów na tyle, by nie były widoczne.

Kupiłam ją już jakiś czas temu. Byłam bardzo zadowolona z maszynki Gilette Embrience, wiec chętnie sięgnęłam po tą, bo są trochę podobne. Cena tej maszynki to ok.7 e. W zestawie jest uchwyt i dwa wkłady. Maszynkę używam już jakiś czas i mogę powiedzieć, że nie zamierzam dokupować do niej wkładów. Nie spodobała mi się. Sam jej wygląd jest naprawdę w porządku. Jest solidna i ładnie się prezentuje. Rączka jest dobrze dopasowana do dłoni. Nie wypada z ręki. Te paski nawilżające są słabe. Nie dają w ogóle poślizgu jak w maszynce Embrience, gdzie nie trzeba było nawet używać żelu czy pianki do golenia. Tutaj to mus. Pasek w ogóle nie nawilża skóry i zużywa się bardzo szybko. Moze po 2 tyg. wcale już go nie ma. Nie podrażnia mnie on a mam uczulenie na wiele pasków w maszynkach. Ostrza są ostre i spokojnie można używać jednego wkładu ok.miesiac czasu jeśli nie przeszkadza Wam zużyty pasek nawilżający. Niestety maszynka nie daje w 100% gładkiej skóry. Stosując ją już drugiego dnia mam lekko widoczne i wyczuwalne włoski gdzie przy dobrych maszynkach tego nie ma. Główka maszynki jest dosyć duża, więc trzeba nauczyć się nią operować w trudniejszych miejscach np.w okolicach bikini, ale da sie. Zużyłam dwa te wkłady i nie zamierzam dokupować kolejnych. Nie sprawdzają się na tyle dobrze, by w nie inwestować. Cena 4 wkładów, to ok.17 e. Według mnie sporo zważając na tak słaby pasek nawilżający.