Benton Deep Green Tea Toner Lekki toner

Benton Deep Green Tea Toner to świetna opcja do tonizowania swojej buzi. Miałam okazję testować próbki tego produktu, w których i tak mieści się dosyć spora ilość płynu. Mimo że wydaje się że opakowanie może być puste to tonera wystarcza na buzie i szyję. Niestety na opakowaniu nie jest napisane ile produktu się w nim znajduje. Sam płyn ma bardzo delikatny zapach, taki herbaciany, ale nie do końca. Bardzo subtelny i przyjemny. Jest on lekki i nawilżający, co zresztą sugeruje nazwa producenta. Ładnie się wchłania i pozostawia buzie przyjemnie odżywioną. Nie jest to jakiś efekt wow, ale ten produkt raczej nie jest w stanie go dać. Myślę że sprawdza się w swojej roli i jest przyjemnym uzupełnieniem porannej i wieczornej pielęgnacji. Co ważne jest testowany dermatologicznie. Pochodzi z Korei i myślę że godnie reprezentuje poziom tamtejszych kosmetyków.

Kupiłam ten tonik w miniaturce, ale ze używam jej ponad miesiąc, mogę już mieć jakąś opinie na jego temat. Fajnie, że Benton sprzedaje takie podróżne miniatury, bo można sobie sprawdzić, czy interesują nas pełne wersje. W ten sposób odkrywałam moje ulubione kosmetyki marki. Tonik z serii herbacianej jest bardzo lekki, ma delikatny zapach. Nie jest tak nawilżający jak Aloe BHA, chociaż po aplikacji moja skóra jest bardziej nawodniona. Odświeża i lagodzi, szybko się wchłania, nie podrażnią. Lubię go używać, kiedy chce czegoś naprawde lekkiego, wymiennie z tonikiem z kawą. Nie jest jednak czymś, co robi prawdziwa różnice. Ot, przyjemny tonik jakich wiele. Z pewnością nie zaszkodzi, więc warto o nim pomyśleć, jeśli nasza skóra jest zaczerwieniona, szybko się zapycha, łatwo się podrażnią.

Jest to tonik o bardzo przyjemnym herbacianym zapachu. Od lat zmagam się z trądzikiem i w końcu postanowiłam przetestować tak słynne koreańskie kosmetyki i w ramach toniku padło właśnie na ten. Był on przystępny cenowo A jednocześnie miał dość dobre opinie w Internecie. Po przetestowaniu go muszę jednak stwierdzić, że zawiodłam się. Kosmetyk nie zrobił krzywdy mojej cerze ale jednocześnie był mocno średni. Był bo był, ale jakbym go nie używała to żadnej różnicy by to nie zrobiło.

Wiele dobrego słyszałam o marce Benton, a że lubię koreańską pielęgnację, taką wieloetapową, to zdecydowałam się na kilka kosmetyków właśnie tej marki. Wybrałam ten toner, bo po prostu potrzebowałam jakiegoś tonera lub esencji i początkowo byłam trochę zawiedziona, ale po dluższym stosowaniu muszę stwierdzić, że nie jest zły. Produkt znajduje się w butelce odkręcanej, trochę szkoda że nie jest zamykana na klik, ale na plus że widać mniej więcej zużycie produktu w butelce. Toner jest ultra lekki, jak woda. Wystarczy go niewielka ilość na buzię, szyję i dekolt, więc jest bardzo wydajny. Ogólnie tego typu produkty są bardzo wydajne, więc cena nie wydaje się już tak duża. Produkt wchłania się dosyć szybko i całkowicie. Nie jest wyczuwalny na buzi. Nie lepi się i nie zostawia błyszczącej warstwy. Moja cera jest mieszana, dosyć sucha w strefie T ale zarazem się przetłuszcza i lubi zaniesczyszać w tej partii. Jak wspomniałam lubię wieloetapową pielęgnację, więc szukam produktów ultra lekkich i nawilżających. Odkąd porzuciłam produkty matujące to moja cera jest w dużo lepszym stanie. Ten toner moim zdaniem kompletnie nie nawilża a na to liczyłam, natomiast jakby lekko nawadniana skórę, więc jak nałożymy coś nawilżającego na niego to jest naprawdę fajny efekt. Sam toner moim zdaniem na dłuższą metę trochę reguluje skórę. Wydaje mi się, że wytwarza ona troszkę mniej sebum i pory są lekko zwężone, bardziej czyste. Przy dłuższym stosowaniu zauważyłam, że świetnie działa na niedoskonałości skóry. Gdy tylko mam jakiś wyspy wyprysków np.przed okresem to używam ten esencji na noc lub dwie noce pod rząd i szybciej to znika. Początkowo miałam mieszane uczucia. Obecnie kończę butelkę i wiem, że kupię kolejna.

Kupiłam ten tonik na lato i nie zawiodłam się. Jest super lekki, jak woda, wchłania się do zera nie pozostawiając żadnego filmu na skórze. Idealnie sprawdza się do nakładania warstwowego. Tonik zupełnie nie podrażnia i radzi sobie nieźle z łagodzeniem istniejących już podrażnień. Dobrze nawadnia, ale nie nawilża. Uważam, że ten tonik będzie ideałem dla osób z łojotokiem, albo dla nastolatek, borykających się z trądzikiem. Teraz mam 26 lat, a moja tłusta skóra jest całkiem wyregulowana. I mimo, że jest środek lata, to ten tonik jest dla mnie odrobinę niewystarczający. To nie znaczy, że jest zły. To świetny produkt i zużywam go z przyjemnością. Możliwe nawet, że go znów kupię (ostatnio udało mi się na azjatyckim domu piękna wyrwać go za 30 zeta, to jak za darmo). Ale czuję niedosyt pewny, muszę nałożyć zawsze 1-2 warstwy więcej, bo czuję pragnienie skóry. Ponieważ moja cera jest wrażliwa, dla mnie osobiście ten tonik troszkę za słabo radzi sobie z podrażnieniami i "gaszeniem pożarów". Użyłam wszystkich toników niekwasowych Bentona i uszeregowałabym to tak: - Snail Bee (najbardziej treściwy i nawilżający, najbardziej wydajny, najlepiej też łagodzi, ale może być dla mnie trochę za ciężki i przydaje mi się wtedy jakiś hydrolat w mgiełce z przodu) - Cacao Moist (chyba mój ulubiony, czego się nie spodziewałam, praktycznie samodzielny produkt, łączący kojenie, którego oczekuję od toniku z tym, co powinien tonik robić, czyli skutecznie nawadniać) - Deep Green Tea (super lekki, czyste nawadnianie bez grama nawilżania, najmniej przez to wydajny, ale najlepszy przy cerze mega tłustej i młodej. No i najczęściej jest na polskich stronach po groszach) Podejrzewam, że takie podsumowanie się może komuś przydać ;).