Hean Natalie Beautyyy, Eyeshadow Palette Paleta 12 cieni do oczu

Paleta ma 12 cieni w tym 6 matów i 6 błysków. Są to głównie pastelowe odcienie, ale mimo to ich pigmentacja naprawdę powala - szczególnie tych błysków. Cienie dosyć mocno się osypują, a błyski potrafią wylatywać, bo są zbyt słabi sprasowane. Tym sposobem jednego cienie się pozbyłam, bo mi się rozsypał. Wiem, że był też problem, bo gdy przychodziły palety do domu to niektórzy już mieli pokruszone niektóre cienie. Poza tym mamy tu lusterko. Cienie bardzo ładnie się blendują i są bezproblemowe. Jeśli ktoś lubi pastelowe cienie to powinien być z tej palety zadowolony.

Ta paleta to cudo! Nie mam pojęcia jak udało im się osiągnąć tak wysoką jakość za tak niską cenę. Pigment zwala z nóg, maty są bardzo komfortowe w pracy, łatwo je z pełną intensywnością nałożyć i rozetrzeć. Błyski są wielowymiarowe, nie "bazarowe" - widać je z kilometra :D niebieski topper wygląda cudnie i inaczej na każdym macie. Najbardziej podoba mi się w tej palecie fiolet, rzadko spotykam dobre fiolety, nawet w drogich paletach. Jednym słowem - bomba! Szkoda że to edycja limitowana, bo mimo ze mam bardzo dużo palet to boję się że mi sie skończy ????

Chyba trafiłam na jakąś felerną paletkę, bo nie mogę się tak zachwycać jak moje poprzedniczki. Uwielbiam Natalię i jej kanał, nie mogłam się doczekać, aż paletka trafi w moje ręce...

Ogólnie jest fajna, choć ma kilka "ale". Zacznę od plusów : ✔️ Piękne kolory ✔️ Ładne, porządne opakowanie z lustrem ✔️ Można z nią poszaleć, ale zrobić też coś delikatnego ✔️ Cienie dobrze się blenduja, nawet fiolet zachowuje się przyzwoicie ✔️ Blyskotki świetnie się mienią i w większości dobrze się z nimi pracuje ❌ Błyszczące niebieski cień zachowuje się bardziej jak topper niż, niestety przebija to co pod spodem i najgorzej się go aplikuje, a przyznam, że najbardziej na niego liczyłam... ❌ Brakuje mi czerni

Jestem wielka fanką palet cieni do oczu. Z całego procesu powstawania makijażu najbardziej lubię makijaż oka. Nad zakupem palety Natali dosyć długo się zastanawiałam chociaż kolorystyka od samego początku skradla moje serce. W końcu przyszedł moment, że kupiłam paletke zamówiłam ja na Cocolita.pl za coś około 50 zł w promocji paleta przyszła bardzo bezpiecznie zapakowana. Samo opakowanie jest kartonowe moim zdaniem takie jest najbardziej praktyczne paleta jest mala zgrabna idealna na podroz w środku mamy dodatkowo duże lusterko. Szata graficzna jest zachowana w kolorystyce fioletowe z pięknym zdjęciem Natali podoba mi się to :) W środku mamy 12 cieni 6 matowych i 6 błyszczących. Paletka jest kolorowa ale spokojnie wykonamy nią makijaż dzienny i wieczorowy. Cienie są fajnie dobrane kolorystyka daje duże pole do popisu maty sa mega mocno napigmentowany w opakowaniu lekko sie pyla. Na powieke zawsze kładę korektor jako baze. Cień "vlog" nie do końca jest matowy ma w sobie lekka satyne zwykle kładę go na luki brwiowe. Do makijazu dziennego uzywam "inka tea i outfit" to idealne dzienne polaczenie. Z cienia "lipstick i friends" możemy zbudować niesamowitą głębię. Metaliczne cienie się osypuja na policzki więc polecam kleić je na bazę pod cienie błyszczące. Błyskow często używam jako akcent w makijażu "Candy Potter Travel i Smoothe" świetnie się do tego nadają. Podsumowując to świetna paleta. Jakość tych cieni jest fenomenalna. Dobrze się blenduja dają się budować, nie robią plam, błyski są wielowymiarowe maty mocno napigmentowane. Długa trzymają się powieki na koniec dnia makijaż wygląda dobrze. Cienie też współgrają z innymi cieniami z innych palet Zoeva czy ABH. Polecam kupić te paletke jedynym minusem jest to że paleta jest limitowana.

O paletce Hean ze współpracą z Nataliebeautyyy dowiedziałam się ze story od Natalii. Bardzo lubię jej kanał na youtube oraz bacznie obserwuję jej instagrama. Jest bardzo miłą osobą, którą przyjemnie się słucha. W mojej ocenie nie kieruję się słabością do niej, lecz będę szczerze opiniować produkt. Paletkę dostałam od narzeczonego jako prezent Mikołajkowy :) Paleta posiada 12 cieni: 6 błyszczących oraz 6 matowych. Cienie matowe są bardzo przyjemnej konsystencji (nie są bardzo suche). Cienie aplikują się bardzo dobrze, idealnie rozcierają się do chmurki - nie występują plamy. Cienie delikatnie potrafią się osypać, dobrze się ze sobą łączą przy czym pozostają przy swoim wyjściowym kolorze. Pigmentacja produktu jest zadowalająca i radziłabym raczej dokładać niż od razu zrobić sobie mocną plamę. Cienie błyszczące są przepiękne, nakładane na bazę utrzymują się cały dzień. Tak jak w przypadku matów te również trochę się osypują. Błyskami możemy na prawdę poszaleć, ponieważ nadają intensywności makijażowi. Pigmentacja błysków jest oszałamiająca! Paletka jest bardzo poręczna. Opakowanie jest kartonowe, świetny design! W środku znajduje się lusterko dosyć dobrej jakości - dla mnie jak najbardziej wystarczające. Całość opakowania jest taka dziewczęco-kobieca. Kolorystyka cieni jest jak najbardziej w mój gust, paleta zawiera odcienie nude jak i te kolorowe, którymi można poszaleć. Stała się paletą do codziennych makijaży jak i tych wieczorowych, myślę nad kupnem kolejnej bo to edycja limitowana, a stałyśmy się na prawdę nierozłączne.

Na początku zaznaczę że bardzo lubię Natalię i oglądam jej filmy, ale w ocenie paletki kieruję się jej jakością, a nie tym kto ją stworzył :) Paletkę kupiłam od razu w dniu premiery i od tych niemal dwóch tygodni używam jej codziennie. Stała się zdecydowanie moją ulubioną paletą cieni. Kolory są przecudowne, nieoczywiste i rzadko spotykane, w końcu coś innego niż wszechobecne w drogeryjnych paletach ciepłe brązy. Szczególnie podoba mi się kolor Pastel, który w opakowaniu wygląda dość zwyczajnie jak jasny pomarańcz, na oku jednak wygląda prześlicznie i staje się brzoskwiniowo- łososiowy. Bardzo lubię ten kolor i brakowało mi takiego wśród moich cieni. Jasny fiolet Friends też jest przepiekny i wygląda fantastycznie w załamaniu powieki. Jasny brąz Tea jest za to idealny na dolną powiekę, z której pomalowaniem zawsze wcześniej miałam problem. Wszystkie maty są łatwe w blendowaniu, mają dobry pigment który łatwo jest budować. Błyski w tej paletce są nieziemskie po prostu <3 świecą się tak że widać je z daleka, pięknie rozjaśniają oko i przyciągają do niego uwagę. Szczególnie podoba mi się jasnozłoty Outfit, zielony Travel i brzoskwiniowo- różowy Smoothie. Nakładam je na nyx glitter primer, jak wszystkie cienie błyszczące. Bez niego również dają radę, ale dzięki klejowi do brokatu jednak lepiej się przyklejają do powieki. Trzeba uważać na zielony oraz ciemnorozowy, ponieważ są bardzo delikatnie sprasowane i łatwo je uszkodzić, dlatego warto je nakładać ostrożnie. Dobrze jest też wykonać makijaż oka przed makijażem twarzy, ponieważ drobinki z cieni błyszczących lubią się osypywać i może potem być trudno je usunąć z twarzy. Minusem jest dla mnie brak informacji o gramaturze cieni, istnieje możliwość że gdzieś przeoczyłam, ale wydaje mi się że szukałam dość uważnie i nie udało mi się tej informacji znaleźć. Podsumowujac to jestem w tej paletce zakochana. Na pierwszy rzut oka nie byłam do niej przekonana, ale gdy zobaczyłam ją na żywo to przepadłam i od razu kupiłam. Ciekawy dobór kolorystyczny pobudza kreatywność, można z tą paletą stworzyć szalony makijaż na wyjście ze znajomymi, ale też makijaż na codzien który nie będzie nudnym brązem z odrobiną błysku. Zastanawiam się czy nie kupić sobie paletki na zapas ponieważ jest to edycja limitowana, a przy takim tempie korzystania to może mi się za parę miesięcy skończyć.