Revolution Beauty (Makeup Revolution) Makeup Revolution x Kitulec, Highlighter Palette #GlowKitulca Zestaw 2 palet rozświetlaczy

Jest to całkiem dobra paletka (w sumie 2) rozświetlaczy. Jest 6 pozycji do wyboru - mi osobiście podoba się najbardziej efekt złotego koloru daje przyjemną taflę i jest idealny do codziennego makijażu lekko mocniejszego (w zależności od pożądanego efektu). W sumie jedyny efekt nie bardzo podoba mi się jaki tworzy killuminate - nie ma typowego błysku, ładnie się prezentuje i przyjemnie nakłada jak wszystkie ale sroki nie będą zachwycone. Jest naprawdę kilka możliwości użytkowania w przystępnej cenie. Sprawdzi się do różnego typu makijaży i myślę że jest w porządku dla początkujących jak i do codziennego użytku. Nie zrobi się nią krzywdy. Rozświetlacze ładnie się rozprowadzają, można budować warstwy i nic się z tym niepokojącego nie dzieje. Myślę że to dobry zakup ... W jednym produkcie występuje 6 różnych odcieni. Mamy #killuminate to nudziakowy kolorek, który mimo że się nie błyszczy fajnie podkreśli linie twarzy, jest w paletce BASE więc może być właśnie stosowany jako podbicie innego koloru. #kradiate piękny złoty odcień, czysty odcień złota, nie mieni się chamsko na skórze a ładnie tworzy taflę. #kamplify mocny, szampański odcień, przyjemnie się mieni i jest to zdecydowanie najciemniejszy odcień. #kfluorescent jaśniejszy odcień, wpadający lekko w róż mam wrażenie, natomiast jest bardzo ładny na twarzy. #kembellish jaśniejszy szampański odcień, bardzo przyjemny Wszystkie powyżej odcienie przyjemnie się mienią, dają bardziej taflę i nie są pełne błyszczących drobin. Można nimi zrobić naprawdę różne wariacje fajnych makijaży. Mienią się i wyglądają fenomenalnie. Natomiast odcień #kcrystallise jest to produkt, który jako jedyny składa się właśnie z drobin, daje dość szalony efekt w porównaniu z resztą. Słodko się mieni i cudnie wygląda w makijażu, szczególnie tym bardziej rozświetlającym. Daje taflę pełną drobin które podkreślą to co chcemy. Dużą robotę robi też samo opakowanie. Fajnie że cienie są podzielone. Każdy w solidnym opakowaniu z magnetyczną klapką i lusterkiem. Nie zajmują jakoś dużo miejsca. Są niewielkie i poręczne. Osobiście trzymam je razem w docelowym pudełku ale można je dowolnie przechowywać i mieć w torebce (nie zajmują dużo miejsca). Lekko brudzą swoje opakowanie od środka (czarne formy) ale to nie przeszkadza w ich użytkowaniu i nie ma problemu z czyszczeniem.

Paletki kupiłam w hebe, akurat były na promocji. Na pierwszy rzut oka nie byłam pewna czy faktycznie dają takie Glow jakbym chciała. Ale po zrobieniu swatchy na ręku zakochałam się! Po zmieszaniu ich ze sobą dają niesamowicie duży blask tafli, a ponad to mają w sobie przepiękne małe drobinki które świecą jak mini gwiazdki! Zakochałam się w tych rozświetlaczach! Bardzo się cieszę, że je kupiłam! Polecam!)

Paletki kupiłam na ezebra w sporej promocji, bo tylko 14.95zł z 50zł. Jak za taką cenę nie mam co wybrzydzać. Ogólnie kolorystyka dosyć specyficzna, nie każdemu pasuje. Najbardziej spodobał mi się rozświetlacz bez bazy kolorystycznej w paletce z topperami (ten mocno brokatowy) wygląda pięknie i jest według mnie zamiennikiem Fenty. Podsumowując paletka okej jak za taką cenę lecz bez szału.

Paletka Topper to najlepsza paletka rozświetlaczy jaką miałam! Można budować glow, można uzyskać lekki efekt, ale i blask widoczny z kosmosu. Paletka zawiera 2 odcienie, którymi można zbudować kolor odpowiedni dla siebie. Trzeci produkt to Topper z brokatem, równie efektowny, jednak bardziej nadaje się na wyjścia. Paletka Base jest spoko do budowania blasku, nadania świeżości całej twarzy, jednak ja swoją oddałam, gdyż nie potrzebuję tak dużo produktów tego typu. Cena zestawu bardzo opłacalna, szczególnie gdy pojawią się w promocji. Opakowania bardzo wygodne, lusterko idealne do nałożenia rozświetlaczy w domu i w podróży. Pojemność wystarczająca, produkty są wydajne.

Widzę, że bardzo pozytywne opinie otrzymały te palety, a dla mnie są po prostu średnie. Ja bardzo lubię duży błysk, dużo drobinek, efekt wow, glitter. #Kcrystallise najbardziej mi się podoba, daje super efekt! W sumie to jedyny, który mi odpowiada. Jednak reszta daje słaby efekt, po prostu tafla i błysk , bez drobinek i mnie jakoś nie zachwyca. Jeden odcień to w ogóle wygląda jak zwykły puder.

W deszczowy wtorek najlepiej jest... Błyszczeć ???? ___ Dlatego dziś przedstawiam Wam palety rozświetlaczy @makeuprevolutionpolska powstałe we współpracy z @kitulec . Ten zestaw to tak naprawdę dwie palety, w których skrywa się 6 rozświetlaczy o różnych wykończeniach. Od tafli po drobinki, od delikatnego blasku po oślepiający błysk. Znajdziecie tam różne odcienie, ta najjaśniejsze są idealne dla mnie do makijażu twarzy, za to ciemniejsze idealnie nadają się do rozświetlenia ciała w moim przypadku. Warto też zwrócić uwagę, żeby używać czystego pędzla do najjaśniejszego produktu, bo lubi się pobrudzić od innych kolorów. Muszę jeszcze wspomnieć o iskrzącym opakowaniu, które pokocha każda srocza dusza. Tekturowa oprawa rozświetlaczy pięknie mieni się w skończy czy lampach i jest solidnie wykonana, przez co świetnie nadaje się do zabrania w podróż. Jest jeszcze jeden plus - cena, bo ten zestaw można upolować nawet za 30 złotych, np. w @drogeriehebe , a także w drogeriach internetowych.

Obie palety świetnie się uzupełniają, ale największym hitem jest wersja "topper". Połączenie dwóch pierwszych daje kolor bardzo zbliżony do amrezy od ABH, a ostatni przypomina diamond bomb mimo nie identycznej formuły. Wersja "base" nie nada się do bardzo jasnych karnacji. Osobiście używam obu i obie uwielbiam oraz uważam za jedne z najlepszych drogeryjnych, dostępnych stacjonarnie rozświetlaczy.

Paletki posiadają rozświetlacze o różnych wykończeniach, kolorach i tonacjach dzięki czemu każdy znajdzie coś dla siebie. Można je dowolnie łączyć, dzięki czemu tworzą zupełnie inne kolory, które ładnie stapiają się ze skórą tworząc taflę. Są one bardzo wydaje, gdyż nie potrzeba dużo produktu nałożonego na pędzel żeby uzyskać solidny glow. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, gdyż jak wspomniano wyżej jest wiele wykończeń, odcieni oraz tonacji. W sumie jeśli ma się tą paletkę to zastąpi ona wiele pojedynczych rozświetlaczy. Są to tonacje bardziej w stronę złota, szampana, jak również występuje brokat bez bazy kolorystycznej.

Paletki zakupiłam w Hebe, w promocji za około 24 zł. Od dawna byłam ciekawa tego zestawu, ale nie chciałam wydawać 50 zł na coś, czego być może nie wykorzystam w 100 %. Nie pomyliłam się. Produkt ma naprawdę piękne, pomysłowe i dobrze przemyślane opakowanie, za które daję na wstępie duży plus. Paletki są też małe i bardzo poręczne, dodatkowo obie mają lusterka, więc zestaw sprawdzi się idealnie w podróży czy pracy. Produkty dzielą się na rozświetlacze bazowe i toppery. 1. Paletka bazowa zawiera trzy produkty. Pierwszy z nich - #killuminate jest czym w rodzaju satynowego pudru z błyszczącymi drobinkami. Produkt jest niestety za ciemny dla osób o jasnej i nawet umiarkowanej karnacji, a na bronzer jest natomiast za jasny. Drugim produktem jest #kradiate - ciemny rozświetlacz w kolorze żółtego złota, który podoba mi się najmniej z obu palet. O ile w paletce ten odcień złota prezentuje się całkiem ładnie ( chociaż nadal nieużytkowo), o tyle na swatchu kolor wygląda tanio i brzydko. Ostatnim produktem jest #kamplify - złoto - brązowy produkt, którego można użyć do konturowania. Najładniejszy i najbardziej użytkowy w paletce bazowej. 2. Paletka topperowa również zawiera trzy produkty. Pierwszym z nich jest #kfluorescent - bardzo jasny rozświetlacz o perłowym plasku i bardzo intensywnym błysku. Następny jest #kembellish - zdecydowanie najładniejszy i najbardziej użytkowy rozświetlacz w szampańskim kolorze, który daje potężny błysk. Trzeci produkt to #kcrystallise - drobno zmielona, srebrna drobina, która ma podbić efekt dwóch poprzednich rozświetlaczy. Podsumowując: cały zestaw paletek w cenie regularnej to koszt około 50 zł, czyli 25 zł za paletkę. Paleta bazowa dla mnie osobiście jest zupełnie bezużyteczna, więc cieszę się, że zestaw kupiłam w promocji za 24 zł, dzięki czemu nie wydałam ani gorsza na produkt, który do niczego nie jest mi potrzebny. Paletki można oczywiście użyć jako cieni do powiek, ale szczerze mówiąc, jeśli kupuję rozświetlacze, to oczekuję rozświetlaczy... Toppery są już zdecydowanie lepsze, chociaż dla osób śniadych mogą być z kolei za jasne ... Ogólnie cały zestaw pod względem kolorystyki jest mocno rozstrzelony, od kolorów bardzo ciemnych do bardzo jasnych. Chyba spodziewałam się czego bardziej uniwersalnego. Topperów użyję na pewno od czasu do czasu, ale spodziewałam się czegoś lepszego.

Paletka Topper to najlepsza paletka rozświetlaczy jaką miałam! Można budować glow, można uzyskać lekki efekt, ale i blask widoczny z kosmosu. Paletka zawiera 2 odcienie, którymi można zbudować kolor odpowiedni dla siebie. Trzeci produkt to Topper z brokatem, równie efektowny, jednak bardziej nadaje się na wyjścia. Paletka Base jest spoko do budowania blasku, nadania świeżości całej twarzy, jednak ja swoją oddałam, gdyż nie potrzebuję tak dużo produktów tego typu. Cena zestawu bardzo opłacalna, szczególnie gdy pojawią się w promocji. Opakowania bardzo wygodne, lusterko idealne do nałożenia rozświetlaczy w domu i w podróży. Pojemność wystarczająca, produkty są wydajne.

Kupiłam ten produkt ze względu na wiele pozytywnych recenzji na youtubie i powiem szczerze - mam mieszane odczucia... Jeśli chodzi o paletkę "base" jest ona dla mnie praktycznie bezużyteczna - rozświetlacze #kradiate i #kamplify są w dziwnych kolorach, które na mojej bladej cerze wypadają bardzo ciemno. Puder (#killuminate) ma podobną formułę do tego z golden rose z serii nude look, ale niestety też jest nieco ciemniejszy (co sprawia, że bedę mogła używać go prawdopodobnie dopiero latem). Jeśli chodzi o paletę topper to znowu muszę się przyczepić do kolorystyki dwóch rozświetlaczy - #kfluorescent nałożony sam w sobie jest dla mnie zbyt jasny i zbyt chłodny (A JA JESTEM TRUPIO BLADA), a z kolei #kembellish jest dużo za ciemny. Ładny efekt (jeśli chodzi o kwestię kolorów) uzyskuję dopiero bo wymieszaniu ich razem. Oprócz dziwnej kolorystyki te rozświetlacze są naprawdę cudowne - dają niesamowity blask (taflę widoczną z kosmosu) i praktycznie nie posiadają drobinek. Są troszkę za suche jak dla mnie, ale na policzku jest to niedostrzegalne. Jeśli chodzi o ostatni wkład - #kcrystallise to muszę przyznać, że naprawdę go lubię - podobno przypomina diamond bomb od fenty beauty (niestety go nie używałam i nie jestem w stanie porównać, ale mimo to uważam, że wersja od makeup revolution jest naprawdę dobra). Dodatkowo muszę wspomnieć o tym, że paletki bardzo nieprzyjemnie pachną :(( - takimi tanimi, chińskimi kosmetykami. Co do koncepcji zamknięcia dwóch paletek w jednym secie - według mnie to bardzo słaby pomysł. Palety base nie będę używać, więc uważam, że kupowanie zestawu tylko po to by korzystać z jednej paletki, bądź tylko jednej jej części jest bez sensu. A szkoda bo formuła niektórych produktów naprawdę ciekawa.

Osobiście uważam że paleta Kitulca z rozświetlaczami to mistrzostwo świata. Coś pięknego na wyciągnięcie ręki mamy set cudownych rozswietlaczy . Paletka bazowa będzie idealna na lato na opalona skórę. Natomiast Topery są idealne na każdą porę roku i tworzą idealny głów. Glow Kitulca.

Paleta rozświetlaczy #glokitulca od Makeup Revolution i Kitulec to mój hit hitów. Jak tylko pojawiły się w sprzedaży natychmiast trafiły w moje ręce. Wykorzystałam je m.in. do stworzenia makijażu turniejowego u córki (taniec towarzyski). To jakiej one nabierają mocy w świetle lamp reflektorów to jest normalnie mistrzostwo!!! Nawet partner córki skomentował "jak Ty się świecisz" ;) Dajecie wiarę, 15-latek zwrócił na to uwagę ;) Wiadomo, ze podczas takich "imprez" makijaż musi być nie tylko ładny, ale przede wszystkim mega trwały. Ten test rozświetlacze zdały celująco i córka odbierając puchar po zakończeniu parkietowej rywalizacji wyglądała nadal nienagannie :)

Tak wyobrażałam sobie #glowKitulca i do takiego efektu dążyłam. Teraz mam to na wyciągnięcie dłoni! Mam jasną karnację i części #base używam do konturowania oczu, natomiast paletki #toper do rozświetlenia. Bałam się, że przy mojej karnacji będzie zbyt ciemna, ale finalnie mieszam dwa odcienia, a ten bez bazy kolorystycznej naprawdę świeci w ciemności i używam go na większe wyjścia lub (będę z wami szczera) w domu, gdy chcę się pozachwycać tym efektem. Jako osoba, która lubi rozświetlenie jest to dla mnie idealne rozwiązanie. Jedno zamoczenie pędzla, kilka ruchów i jest glow przyznam szczerze, że muszę hamować swoje zapędy, by nie dokładać i dokładać, i dokładać...