Mel Skin Cosmetics Detoksykujący peeling z błotem z Morza Martwego 

Śmierdzi, tłuści, ale dobrze zdziera. Przede wszystkim - peeling Mel ma fantastyczny skład. Gdybym robiła sobie peeling DIY, to właśnie to bym do niego wrzuciła - najlepszy naturalny zdzierak - sól - nie rozpuszcza się w rękach (patrz cukier) i działa antybakteryjnie - uwaga na podrażnienia, jeśli ktoś ma jakieś otwarte rany czy trądzik na ciele - błoto - detoksykuje, lubię bardziej niż glinkę, bo nie wysusza - odżywcze algi, czyli tu spirulinę - dostarcza minerałów - olej z opuncji - dobry, tłustszy od innych olejów (i bardzo drogi) składnik anti-ageing No i chyba właśnie ten cudowny skład, który tak mnie mami, sprawia, że zatykam przed nim nos. Nieprzyjemny jest to zapach, no daje błotkiem, spiruliną, trochę jakby rybą, taki duszący i w ogóle nie SPA, męczy mnie i sprawia, że słoiczek stoi w kącie. Gdyby nie to, że i tak kończy mu się termin przydatności do spożycia, to może jeszcze pokusiłabym się na dodanie jakiegoś olejku zapachowego, żeby go podratować. Swoją drogą, termin ten jest dość krótki, jak to przy produktach naturalnych, więc nie zdążyłam zużyć nawet połowy. Tłusty jest bardzo. Możliwe, że za dużo wymagam od peelingów do ciała, ale nie przepadam za efektem tłustości, które większość z nich pozostawia. Jest to oczywiście korzystne przy notabene zdzieraniu skóry, bo ogranicza pozostawianie podrażnień / ran / stanów zapalnych / narażenia na grzybice i inne bakteriusy, ale skądinąd mam skórę bardzo dobrze samonawilżającą się (tłustą, po prostu tłustą...) i zbyt duża warstwa okluzyjna mnie dusi. Także powyższe cudo wymaga u mnie dodatkowego umycia się żelem pod prysznic. Drobinek soli jest bardzo dużo, są duże i dużo dają. Zdzierak to porządny. Ja tego chyba aż tak nie potrzebuję. Myślę, że z peelingu mogłyby być zadowolone osoby, który stawiają na naturalność, prostotę składu i szybką efektywność. Jeśli szukacie jednak jakiegoś rozpieszczenia, to chyba to nie tu.

Bardzo możliwe, że to jest bardzo dobry peeling... pod warunkiem, że nie jest przeterminowany. Robiłam duże zakupy przed świętami (23 listopada) w sklepie internetowym Nutridome i kupiłam między innymi ten peeling w bardzo fajnej promocji. Nie używałam go do tej pory bo zazwyczaj peelingi robię sobie sama ale trochę mi się nie chciało i przypomniałam sobie że mam gotowy. Po otwarciu pojemnika okazało się, że na wierzchu zrobiła się dość twarda zaschnięta skorupka.... nic mnie to jednak nie zraziło bo czasami tak się robi na kosmetykach z błotkiem... postanowiłam ją wymieszać. Sukces był delikatnie mówiąc połowiczny ale nadal byłam pełna optymizmu co do produktu. Zaczęłam go nakładać... uderzył mnie zapach....ale tłumaczę go sobie, że to przecież błoto, musi śmierdzieć. Nakładam dalej i uświadamiam sobie, że to nie jest zapach błota tylko zjełczałego tłuszczu!!! Peeling radośnie przeterminował mi się w styczniu 2022 r. Tak więc pod koniec listopada kupiłam peeling, który po otwarciu można używać prze 6 miesięcy....a któremu data przydatności do używania kończyła się w styczniu. Prawdę mówiąc byłam bardzo nieprzyjemnie zaskoczona. Sprawdziłam pozostałe kosmetyki z tego zamówienia... i znalazłam jeszcze jeden produkt z Melo, którego termin przydatności kończy się niedługo. No cóż, peeling zużyłam na nogi, chociaż miałam lekkie obawy czy mnie nie "uczuli" dlatego nie odważyłam się stosować go na resztę ciała. Podejrzewam, że to może być bardzo dobry peeling gdy jest świeży ale nie wiem czy odważę się kupić go po raz drugi.

Peeling ma bardzo dobry skład, który świetnie nawilża i wygładza skórę. Efekty są widoczne już po pierwszym zastosowaniu. Na twarzy również świetnie się sprawdza niweluje wypryski. Twarz nabrała promienności i jest dobrze nawilżona. Rewelacja. :) Jedynie do zapachu peelingu trzeba się przyzwyczaić. Intensywny błotny zapach może odstraszyć od wypróbowania kosmetyku z błota z Morza Martwego, ale jeśli raz już spróbujesz będziesz miał/a ochotę używać go cały czas. :) Do zapachu można się przyzwyczaić bo peeling jest tego wart. :)

Peeling dostalam na swieta i szczerze mowiac zapach mnie troche odtracil ;). No ale w koncu dostalam to pomyslalam ze pora wyprobowac, tym bardziej ze skóre mam szorstka. Ta jedna proba wystarczyla zebym sie zakochala w tym niepozornym peelingu. Skóra po nim jest gladka i nawilzona jak po oliwce. Znikaja drobne krostki. Swietnie wygladza, co w tego typu kosmetykach to rzadkosc. Na pewno kupie ponownie :)