No to mam swojego faworyta w temacie złuszczania martwego naskórka… Warto szukać, testować znalazłam dosłownie swój ideał pod każdym względem…
Jak w tytule zaznaczyłam jest to mój absolutny faworyt w temacie peelingowania. Kto mnie śledzi, doskonale wie, że jestem peelingoholikiem.
Przyznaję się bez bicia. Jest to kosmetyk, który najczęściej recenzuje z uwagi na fakt, iż zużywam go najwięcej. Nie ma miesiąca aby to kolejne opakowania nie lądowały w koszu. Tak dużo ich zużywam. Ba co lepsze nawet nie mam z tego tytułu najmniejszego wyrzutu sumienia. Jest to moja słabość. Tak jak niektóre z nas szaleją na punkcie butów, tak ja właśnie mam z peelingami.
Kocham odkrywać nowe formuły, zapachy czy też konsystencje. Owszem w swojej kolekcji mam kilka takich do których faktycznie wracam, które zrobiły na mnie takie wrażenie , że nie potrafię się bez nich obejść. Jednak jak wiadomo są i takie, które po jednym opakowaniu lądują na czarną listę, takich po które never ever nie sięgnę.
Wielokrotnie zaznaczałam, że temat złuszczania martwego naskórka jest niezwykle istotnym elementem każdej pielęgnacji. Tylko i wyłącznie dobrze złuszczony martwy naskórek pozwala na właściwa absorpcję składników odżywczych. Wiele etapów pielęgnacyjnych którym się poddajemy zależy od podłoża na jakie dany kosmetyk jest aplikowany. Co za tym idzie nie ma szans aby składniki odżywcze zadziałały ba nawet w najmniejszej części wchłonęły się kiedy będą blokowane przez gruby płaszcz suchego, martwego naskórka.
Naturalnym, znanym ze starożytności procesem jest złuszczenie go w mechaniczny sposób.
Po tak wnikliwym wstępnie należy przejść do sedna.
Moje pierwsze opakowanie peelingu COLLISTAR zakupiłam w Douglasie stacjonarnie. Super opcją jest fakt, iż w drogeriach są testery i bez wyrzutu można sprawę obwąchać. Tak też uczyniłam, ba nawet miałam możliwość wykonać zabieg peelingowania dłoni na miejscu.
Cieszę się ogromnie z tej możliwości, kolejnym argumentem na plus jest fakt, że zakupu dokonałam w szale przedświątecznym gdzie wszem i wobec obowiązywały szalone promocje. Uwaga za moje opakowanie produktu zapłaciłam 49 zł… Kto się orientuje ile wynosi 100% wartość kosmetyku. Dosłownie kwiczałam z radości.
Jest to solne wydanie peelingu. Niestety w mojej pielęgnacji w większości wydań sól niestety nie znajdowała mojej aprobaty. Jednak ten produkt dosłownie skradł moje serce.
Stworzony na bazie naturalnych składników, olei i soli morskiej. Która słynie ze swoich drogocennych właściwości mineralnych.
Drobne ziarna soli, jednak bardzo intensywne. W mocny, efektowny sposób ścierają martwy naskórek.
Po użyciu moja skóra na ciele jest gładka w dotyku, aksamitna. Na skórze pozostaje lekki film. Co jest naturalnym zjawiskiem. Jest to kosmetyk bazujący na olejach, więc po użyciu skóra jest odpowiednio natłuszczona i nie wymaga dodatkowej aplikacji balsamów odżywczych.
Oryginalnie produkt zapakowany jest w kartonowe pudełeczko, gdzie w środku znajduje się bardzo solidnie wykonany plastikowy słoiczek z masywną zieloną zakrętką. Przed pierwszym użyciem wszystko było solidnie zabezpieczone aby każda potencjalna użytkowniczka miała pewność, że nikt wcześniej nie kiział tego kosmetyku. Jedynie na co w tym temacie mogę się zaskarżyć jest fakt, że na opakowaniu producent nie umieścił dosłownie żadnej informacji w języku polskim.
Na koniec zostawiłam najlepsze. Zapach. Istna petarda. Cytrusowa mieszanka. Rozkosz naturalnych zapachów. Na pierwszy plan wybija się nuta grejpfruta, która towarzyszy przez cały rytuał masażu produktem.
Polecam każdej fance solidnego złuszczania martwego naskórka. Dosłownie ideał. <3
Zalety:
- jeden z najintensywniej złuszczających mechanicznie martwy naskórek kosmetyk jaki miałam okazje używać
- bardzo wydajna konsystencja, nie spada z dłoni, pozwala swobodnie pracować na ciele
- obłędnie pachnie, zapach dosłownie roznosi się po całym domu, dodatkowo przez niedługi czas pozostaje na ciele
- sól nie podrażnia mojej skóry,
- produkt idealnie wpasowuje się w moje potrzeby
- często można upolować go w bardzo atrakcyjnej cenie
- solidne opakowanie, bez obaw można zabierać ze sobą na wyjazdy nic się z nim nie dziej, kosmetyk nie wycieka
- jeden słoiczek spokojnie wystarcza na długi czasu użytkowania na całe ciało
- stworzony tylko i wyłącznie na bazie naturalnych składników, olei
- skóra po użyciu jest aksamitnie miękka, gładka
- dodatkowo po użyciu na skórze pozostaje olejowy film, przez co po użyciu nie ma konieczności ponownie natłuszczać skóry,
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie