Got2b Bye Bye Flyaways Touch Up Brush [Bye Bye Babyhair] Maskara do włosów

Schwarzkopf Got2b Bye Bye Flyaways Touch Up Brush to produkt, który skutecznie radzi sobie z uporczywymi baby hair i niesfornymi kosmykami. Ta maskara do włosów to praktyczne narzędzie do szybkich poprawek w ciągu dnia, kiedy potrzebujemy, aby nasza fryzura wyglądała nienagannie. Ale czy faktycznie wygląda nienagannie? No wg mnie niekoniecznie. Można bowiem wylać dziecko z kąpielą. Ale po kolei. Jednym z największych atutów tego produktu jest jego skuteczność. Faktycznie ujarzmia baby hair, wygładzając włosy. Aplikacja jest prosta i precyzyjna dzięki wygodnej szczoteczce, która umożliwia dokładne nałożenie produktu tam, gdzie jest najbardziej potrzebny. Trzeba uważać jednak, by nie nałożyć za dużo żelu. No bo ta formuła ma swoje wady, przez co używam go nieregularnie. Niestety, żelowa formuła maskary pozostawia na włosach mokry ślad. Włosy wyglądają wtedy na „ulizane” i nieco obciążone. U mnie sprawdza się przy gładkich fryzurach twój kucyk, ale na rozpuszczonych włosach już nie. Wtedy włosy cienkie i delikatne mogą wyglądać na obciążone.

☆ Zapach i Konsystencja O dziwo, ten żel pachnie! I toooo jaaaak ładniutko, aż miło się go stosuje. Konsystencja rozwodnionego przezroczystego żelu, nie klei się dramatycznie jak typowy żel, dopiero gdy odparuje na włosach to się utrwala. ☆ Działanie Reee weeel kaaa! To jedyny tego typu produkt który ogarnia te moje małe złośliwe włosie... moje baby hairsy są grube, sterczące i proste jak drut... co tu dużo mówić? Najgorzej... próbowałam sporo żeli, lakierów czy past które ujarzmią to dziadostwo... dopiero mały got2be sobie z nimi poradził i porządnie je kładzie tak jak chce :) mam idealną kitke dzięki temu dobroczyńcy, jedyna wada to taka by nie naciapać zbyt wiele na włosy bo będzie się mało estetycznie kruszyć. Mimo nakładania blisko skóry głowy - nie podrażnia skalpu. ☆ Jakość i Wydajność Jakościowo pewnie są jakieś lepsze profesjonalne żele, ale mi na dorywcze stosowanie wystarczająco odpowiada ten mały żel. Mam go już na bank ponad rok i wciąż się nie kończy ☆ Opakowanie Wygodne, jak tusz do rzęs, bez grzebania palcami jak inne żele czy pasty do włosów. Szczoteczka nabiera dobrą ilość żelu, nie targa włosów. Idealne do torebki czy w podróży, tylko szata graficzna mi nie leży, ale jestem w stanie mu wybaczyć :) ☆ Cena i Dostępność Kupowałam w Superpharm, coś ok 25zł

Mając dużo odstających włosów w tym baby hair idealnie gładka fryzura zwłaszcza jeżeli chodzi o kucyk jest praktycznie niemożliwa. Dlatego zakupiłam ten produkt aby jakoś temu zaradzić. Fajne opakowania na pewno przyciąga wzrok. Brzoskwiniowy kolor na pewno zwraca na siebie uwagę i przyciąga wzrok. Opakowanie wygląda jak tusz do rzęs, jest trochę większe. Wewnątrz silikonowa szczoteczka, która ma dość krótkie końcówki, ale teraz wiem dlaczego. Nakładając produkt nie plącze włosów ani ich nie skleja. Fakt produktu szczoteczka nakłada bardzo mało i trzeba zabieg powtórzyć parę razy. Po kilku godzinach zabieg ten trzeba powtórzyć, bo przy moich włosach końcówki znów odstają. Kosmetyk ma ładny zapach, jest całkiem wydajny i wygodny w użyciu, gdyż z uwagi na jego wielkość można go zabrać nawet do torebki.

Produkt kupiłam będąc pod wpływem ogólnego zachwytu żółtej wersji do brwi. Oczekiwałam co najmniej dobrego trzymania wystających włosków spod kucyka. APLIKACJA: Jest bardzo łatwa. Szczoteczka nanosi niewielką ilość produktu, na pewno nie spowoduje efektu przetłuszczonych włosów, lub co gorsza - skorupy. Choć irytujący może być fakt częstej potrzeby ponownego moczenia szczoteczki w tubce. Nie przywykłam do tego po użytkowaniu maskary do rzęs. Nie mniej jednak jest ona szybka i sprawna. DZIAŁANIE: Maskara świetnie sprawdza się przy wystawaniu pojedynczych włosków z kucyka jednak przy większej ilości baby hair potrzebują one dwukrotnej aplikacji kosmetyku, lub mocniejszego ujarzmienia innym produktem. Nie powoduje efektu tłustych włosów jednocześnie niewystarczająco trwale je ujarzmia. Wystarczy oprzeć głowę, a co gorsza nałożyć czapkę, aby efekt ulizanych włosków poszedł na marne. PODSUMOWANIE: Maskara sprawdzi się w sytuacji gdy potrzebujemy doraźnego ujarzmienia niesfornych, pojedynczych włosków, Nie liczyłabym na trwałe ich ujarzmienie. PS: Próbowałam zastosować ją do brwi. Maskara zawiodła na całej linii, na pewno nie jest ona o wszechstronnym zastosowaniu.

- bardzo wygodna aplikacja, dzięki szczoteczce do rzęs nabieramy odpowiednią ilość produktu - nie skleja i zalepia włosów - do uczesania i wygładzenia baby hair i wszystkich innych mały kosmyków wokół twarzy jest idealny - przy koku to jest to nie zastąpiony produkt. Na pewno kupię ponownie

Na to cudeńko natknęłam się przypadkiem przeglądając stronę internetową drogerii. Wcześniej nie miałam pojęcia że istnieje coś takiego jak masakra do włosów. Przez mój odwieczny problem z odstającymi włoskami postanowiłam dać jej szansę, ale przyznam że podchodziłam do niej dość sceptycznie, bo lakiery do włosów których używałam nie dawały rady. Pierwsze wrażenie było bardzo pozytywne. Od razu spodobał mi się zapach produktu. Podczas nakładania maskary na włosach pozostaje ślad jak po lakierze do włosów, ale w ciągu dnia wygląda naturalnie. I najważniejsze- produkt ten naprawdę działa! Włosy są utrzymane w ryzach przez wiele godzin. Nic nie odstaje. W końcu. Używam tego kosmetyku wyłącznie wtedy kiedy nam związane włosy. Na rozpuszczonych nie zdaje u mnie egzaminu.

Maskara do odstających włosków od Got2b to dla mnie totalne zaskoczenie. Dostałam ten produkt w prezencie, a do tej pory nawet nie wiedziałam, że takie cudo istnieje! Zgrabne opakowanie w ślicznym różowym kolorze. Świetna silikonowa szczoteczka i nieziemsko przyjemny zapach. Produkt genialnie radzi sobie z wszelkimi odstającymi włoskami na głowie. Przydaje się szczególnie przy spiętych włosach - ładnie ujarzmia krótkie kosmyki. Włosy nie są sklejone ani tłuste. Przy rozpuszczonych włosach maskara pięknie wygładza włosy i nadaje im blasku. Produkt jest transparenty dlatego też nie odznacza się na włosach i można używać go przy każdym kolorze włosów. Bardzo fajny, uniwersalny produkt dla każdego. Przyda się szczególnie na większe wyjścia oraz w zimie gdy włosy się elektryzują.

Forma utrwalenia włosów w taki poręczny i zajmujący mało miejsca sposób jest genialna. Żel w formie maskary możemy schować nawet do bardzo małej torebki. Wyglądem opakowania i szczoteczki niczym się nie różni od tuszu do rzęs. Zapach jest ładny, kosmetyczny i nie drażniący. Po nałożeniu go na włosy jest praktycznie niewyczuwalny. Mam długie włosy z dużą ilością babyhairów u nasady. Przy związaniu włosów w kucyk lub warkocz po kilku minutach babyhair się pokazują dając efekt jakbym była potargana. Nadzieję pokładałam właśnie w tym produkcie żeby poradzić sobie z tym problemem. Od razu po aplikacji włosy są ładnie ujarzmione i trzymają się całości bez odstawania i brzydkiego efektu nieogarnięcia na głowie. Przy dużej ilośći małych włosków żel na początku je "przyklei" do pozostałych włosów jednak po wyschnięciu po pewnym czasie te"przyklejone" włoski jakby się odklejają i dają brzydki efekt sterczących sklejonych włosków u nasady. Efekt potęguje się jeżeli nosimy czapkę ( czyli tak jak teraz w okresie zimowym), utrwalenie babyhairów nie jest na tyle mocne żeby poradziło sobie z noszeniem czapki. Myślę, że u kogoś kto ma małą ilość małych włosków i w miarę równe włosy na długości efekt będzie całkiem fajny natomiast przy wysypie małych włosków ten żel będzie za słaby i może tak jak u mnie dać niezbyt estetyczny wygląd. Jeżeli chodzi o utrwalenie dłuższych kosmyków przy związywaniu w kucyk tutaj sprawdza się całkiem fajnie ponieważ są dociążone i utrwalone i dzięki związaniu gumką nie mają takiej swobody jak babyhair i efekt się utrzyma.

Maskarę otrzymałam bodajże w kalendarzu adwentowym. Opakowanie ma ładne w różowym kolorze, które jest bardzo dziewczęce. Szczoteczka jest silikonowa i nie za duża. Ma krótkie igiełki. Jest bardzo poręczna i nie sprawia kłopotów z użytkowaniem. Sama maskara jest żelowa i dzięki małym igiełkom nakłada się równomiernie. Zapach ma bardzo ładny. Ja używam go do poskromienia mojej grzywki gdyż najczęściej to ona wpędza mnie w kłopoty. Przyjemnie wygładza i utrzymuje włosy w miejscu przez spokojnie cały dzień. Jeśli ktoś szuka poskromienia grzywki czy też babyhair to jest produkt dla niego. Coś innego niż sam lakier do włosów, a chyba o wiele bardziej skuteczny.

Maskare do włosów otrzymałam od kochanej Intermanki <3 . Od dawna brakowało mi w kosmetycznych zasobach produktu tego typu . Nie chodzi nawet o odstające baby hair w przypadku kucyków i koczków bo nie lubię siebie w związanych włosach i tego unikam , ale mam tendencję by włosy lekko się elektryzowały po użyciu prostownicy a szczególnie w okolicy przedziałka . I właśnie tutaj z pomocą przychodzi to małe niepozorne cudo . Opakowanie piękne i dziewczęce . Mariaż różu , czerni i turkusy wygląda bardzo ładnie . Całość do złudzenia przypomina tusz do rzęs tylko o troszkę większej pojemności ( produktu jest 16 ml ) . Szczoteczka również wygląda jak ta w tradycyjnym tuszy : jest czarna , silikonowa o króciutkich i dość gęsto rozstawionych igiełkach . Rączka tuszu dość długa i zdecydowanie ułatwia nakładanie produktu . Maskara ma konsystencję żelową i całkowicie transparentną i przepięknie pachnie , to taki słodki owocowy zapach , bliźniaczo podobny do zapachu produktów do włosów z serii Dream Long Elseve . Nskładanie jest bajecznie proste : wystarczy , że na sam koniec stylizacji włosów i po prostu przeczesuje . Czynność łatwa i przyjemna . Efekt ?? No faktycznie te odstające włoski są całkowicie wygładzone i fryzura od razu lepiej wygląda . No super po prostu . Produkt nie jest wyczuwalny na włosach , w żaden sposób ich nie oblepia i nie sprawia , że wyglądają na wilgotne no ale pewnie jeśli przesadzimy z ilością to możemy zrobić sobie kuku . Efekt trzyma się dobre 9 godzin a sam produkt bardzo łatwo wyczesać z włosów - schodzi w postaci takiego lekko białego nalotu coś w stylu suchego szamponu , ale nie jest to dla mnie jakiś wielki problem . Aplikacje mogę ponawiać codziennie bez obaw o to , że moje włosy zostaną nadmiernie obciążone i będą się szybciej przetłuszczać . Świetny wynalazek - to by w sumie wystarczyło za całą recenzje Jeśli kogoś irytują odstające włoski to warto się tym zainteresować bo to małe a cieszy :D

Wygląda jak tusz do rzęs i ma nawet taką formę, ale jest to mascara do włosów. Opakowanie małe, lekkie, zmieści się nawet do małej torebki. Mascara pachnie dość intensywnie na słodko. Używa się jej jak tuszu do rzęs. Formuła jest transparentna, nie klei się i nie jest tłusta. Na szczoteczce zbiera się mała ilość produktu i łatwo się tą mascarę aplikuje na włosy. Wygładza i ujarzmia odstające włoski oraz świetnie się sprawdza do wyprostowania odrastającej grzywki, która wywija się na boki - kto zapuszczał ten wie o co chodzi. Włosy po użyciu nie są sklejone i wyglądają naturalnie, są błyszczące, mascara utrzymuje się długo na włosach i łatwo się z nich wyczesuje. Jest to produkt bez którego da się przeżyć, jednak ja wolę taką mascarę niż produkty do stylizacji włosów.

Prawdę mówiąc nie byłam jakoś mocno przekonana do tego produktu i trochę czasu minęło od jego zakupu do przetestowania, ale robi rzeczywiście może ułatwić życie. Nie jest to jakiś super produkt do codziennej stylizacji, ale pomaga wygładzić włoski, które nie powinny wyjść, a wyszły :) Skład nie powala, ale przecież nie używa się takich produktów codziennie. Wg mnie warto zaopatrzyć się w coś takiego, nigdy nie wiadomo kiedy się przyda.

To cudo pierwszy raz wypatrzyłam w jednym z boxów kosmetycznych Pure Beauty- i zapragnęłam je mieć. Odstające włoski są bowiem moją zmorą. Nie noszę grzywki od 17 roku życia (a mam lat 45), zawsze natomiast na czole stresują mnie baby hair. Mam włosy kręcone, suche, gdy czeszę je w gładkiego koka, te baby hair psują mi efekt. Musiałam więc wypróbować to cuda i jestem bardzo zadowolona. Zatem po kolei. Podoba się mi szata graficzna. Chyba każda wizażowa sroka lubi taki odcień słodkiego, ale niezbyt krzykliwego różu. Pojemność też jest zacna, bo 16 ml wystarczy na pewno na dosyć długo. Sam kosmetyk ma konsystencję dosyć gęstego, bezbarwnego żelu o przyjemnym kobiecym zapachu. Silikonowa szczoteczka ułatwia jego dozowanie. Mam suche włosy. Nie zauważyłam, aby stosowanie tego cuda wpływało na ich przetłuszczanie, choć używam go codziennie, a włosy myję co 2-3 dni. Za to efekt mi się podoba. Koniec wreszcie z odstającymi włoskami. Normalnie mogę teraz czesać się w koczek baletnicy. żadnych idiotycznie odstających włosków, które mało której kobiecie dodają urody. Fryzura jest gładka, elegancka, ale nie ulizana. Włosy wyglądają na zadbane, ładnie ułożone, ale nie są tłuste ani obciążone. Nie mamy tutaj efektu jak po użyciu żelu. Efekt gładkich włosów jest widoczny, ale naturalny. Cena regularna jest dosyć wysoka. Warto więc polować na promocje (teraz widzę, że jest do kupienia w Rossmannie za bodajże 18 zł). Bye, bye odstające włoski.

Długo zastanawiałam się co zrobić z odstającymi włoskami. Już nawet przyzwyczaiłam się do tego, że mam babyhair i nic nie da się z tym zrobić. Będąc na zakupach w Rossmanie trafiłam na maskarę od Schwarzkopf i okazała się być ona strzałem w 10. Tak, jak obiecuje producent maskara ujarzmia włosy, a przy tym nie tworzy skorupy na włosach. Obawiałam się, że włosy będą wyglądały na tłuste, ale tak się nie stało. Bardzo łatwo aplikuje się ją na włosy. Opakowanie jest małe, więc bez problemu możemy zabrać ją ze sobą do torebki i poprawić fryzurę w ciągu dnia. Utrwalenie określiłabym jako lekkie.

Mam włosy proste ale do koncertu muszę je spinać i gładko czesać. U mnie sprawdziła się super. Nie mam kosmyków niesfornych i może dlatego. Jednak cena jest wysoka i gdyby nie Be glosy na pewno bym jej nie kupiła Szczoteczka silikonowa dobrze rozprowadza produkt na włosach. Ogólne dobry produkt jednak żel tej firmy bardziej trzymał mi włosy dlatego daję 3/5

Maskarę do włosów dostałam w pudelku BeGlossy i nie mogłam dla niej znaleść zastosowania, ponieważ na moich włosach nie sprawdziła się w ujarzmianiu baby hairów. Maskara ma lekką konsystencję mimo to sprawiała, że miejsca, w których ujarzmiałam nią baby hairy wydawały się być brudne i oblepione łojem. Faktycznie baby hairy nie odstawały od całej powierzchni włosów jednak nie pasował mi efekt brudnych włosów. Maskara jest bezbarwna, konsystencja lekka, pomyślałam, że spróbuje nią ujarzmić moje brwi i je utrwalić, a w tym sprawdziła się genialnie. Szczoteczka dzięki cienkim włoskom idealnie modeluje brwi. Można nią precyzyjnie nadać kształt brwi lub wyczesać nadmiar pomady lub innego produktu do makijażu. Maskara bardzo dobrze utrwaliła moje brwi, były nienaruszone po całym dniu noszenia makijażu. Kolorówka do brwi nie ważyła się, nie zmieniła konsystencji. Jestem bardzo zadowolona z tego produktu, ale kiedy stosuję go w zupełnie innym celu niż zaleca producent. Dostępność produktu jest bardzo dobra. Można go kupić w Rossmannie :) Cena regularna to 19,99. Jednak warto mieć na uwadze, że produkt zawiera 16 ml produktu. Reasumując według mnie produkt na pewno nie spisze się na twoich włosach jeżeli są one suche, lekko zniszczone. Niestety maskara nie jest transparentna na włosach bo zostawia tłustą warstwę, a tego nie robi na włoskach jakie mam na brwiach. Niestety to mocno nie udany produkt i odradzam jego zakup.

Maskara do włosów ma silikonową szczoteczkę. Wygladzam nią bejbi hair odstajace przy czole, ładnie trzyma dość długo na pewno jest różnica niz jak jej nie użyje, ma bardzo ładny zapach który czuć za każdym razem jak dotkne włosów sprawdzając czy nic nie odstaje. Jednak tam samo jak wszystkie pianki lakiery zele itp wyczesuje się na biało, białymi suchymi kropkami. To jest duży minus jeżeli myjemy włosy co drugi dzień a chcemy używać jej codziennie.