Jantar Galaretka do laminacji z esencją bursztynową do włosów niesfornych i puszących się 

Gdy skończyła mi się maska laminująca z only bio trafiłam na ten produkt, skuszona promocją postanowiłam przetestować go na moich włosach. Umyłam włosy "rypaczem" i nałożyłam maskę na mocno odsączone włosy. Z racji że nie chce mi się trzymać masek długo na włosach, nie wiem czy był to zalecany czas przez producenta (10-15min) raczej bliżej 5 min. Z racji że ciężko u mnie uzyskać efekt sypkich włosów nigdy nie spodziewam się rewelacji. Przy masce z only bio w jakiś sposób udało mi się taki efekt uzyskać chyba raz lub dwa (przy zużyciu dwóch opakowań), co nie zmienia faktu że był zadowalający. Przy galaretce z Jantara nie trzymając się mocno czasu efekt był super, sypkość uzyskana raz. Aktualnie to moje drugie opakowanie i trzecie mam już w zapasie. Raz na tydzień lub dwa używam gdy chce mieć pewność że moje włosy będą dobrze wyglądać. Przed użyciem polecam umyć włosy po całości dwukrotnie szamponem octowym z barwy, mi te połączenie sprawdza się bardzo dobrze. Włosy są mega miękkie, gładkie i błyszczące.

Jantar Galaretka do laminacji z esencją bursztynową zaciekawiła mnie, bo wcześniej używałam domowej laminacji (z żelatyny) i byłam ciekawa, jak będzie to wyglądać gotowym kosmetykiem. Ta galaretka pomaga wygładzić i zdyscyplinować puszące się włosy, ale w mojej opinii nie daje aż tak spektakularnych efektów, jakich się spodziewałam. Ma przyjemną, żelową konsystencję, która dobrze się rozprowadza na wilgotnych pasmach i nie spływa. Aplikacja jest prosta – nakładamy na umyte włosy, zostawiamy na 10-15 minut, a następnie spłukujemy letnią wodą. Po użyciu włosy są bardziej miękkie, mniej się elektryzują i lepiej się układają, ale dla mnie nie ma efektu tafli czy wyjątkowej gładkości. Zalety: - delikatnie wygładza i ujarzmia puszenie włosów - nadaje połysk - nie obciąża włosów - łatwa aplikacja - cena (kupiłam ją za kilkanaście złotych) Wady: - efekt jest subtelny, nie spektakularny - nie daje długotrwałego działania - może być za słaba dla bardzo zniszczonych włosów Fajny produkt, ale efekt może różny w zależności od rodzaju włosów - ja mam co prawda włosy proste ale z dużą skłonnością do puszenia się, więc każda wilgoć z powietrza niweczy moje codzienne trudy ich ujarzmienia - najwidoczniej potrzeba im czegoś więcej - u mnie bardziej sprawdziła się Jantar Woda lamelarna z esencją bursztynową do włosów długich i niesfornych (zachęcam do przeczytania recenzji)

Kupiłam ten produkt ponad rok temu, a go nie zużyłam. Zachęciły mnie wszystkie tiktoki mówiące że to hit. Niestety na moich włosach nie robi dosłownie nic. Stosowałam się do zaleceń producenta, testowałam go kilka razy, ale nie widzę żadnej różnicy. Lepszy efekt dostanę jakąś najtańszą, losową odżywką. Szokuje mnie ile fanów ma ta galaretka, ale jak widać - nie dogaduje się z moimi włosami.

Moje włosy są cienkie, falowane, puszą się, są łamliwe i trudne do ułożenia. Nie jestem ekspertem, ale wydaje mi się, że mam wysokoporowate włosy. Wiele kosmetyków nie działa na nie tak jak obiecuje producent, ale w tym przypadku jest inaczej. Galaretka do laminacji włosów z esencją z bursztynu do włosów niesfornych i puszących się ( czyli do moich) działa na nich cuda. Galaretka ma konsystencje jak sama nazwa wskazuje bezbarwnej galaretki, posiada zapach. Włosy po niej są lśniące, miękkie, łatwo się rozczesują, (jest ich jakby więcej) dodaje im objętości, a przy tym nie ich obciąża. Stosowałam ją solo, jak i z innymi odżywkami i efekt mnie nie zawiódł. Opakowanie to tubka, więc bardzo poręczna. Jest to produkt dostępny w wielu sklepach i drogeriach ma przystępną cenę, dlatego jest wart wypróbowania. Dla mnie jest to hit, bo zużyłam już kilka opakowań.

Moje puszace i zniszone włosy po stosowaniu galaretki jeszcze bardziej się puszą. Są suche, trudne do ułożenia. Miałam nadzieję na efekt chodź trochę tafli, niestety nie z tym produktem. Opakowanie ok, konsystencja rzadka więc pod prysznicem spływa z rąk. Całe szczęście że cena w miarę to przynajmniej nie było szkoda mi wyrzucić. Zdecydowanie nie na moje włosy.

Po tej galaretce moje włosy są jeszcze bardziej spuszone niż przed użyciem. Podczas spłukiwania czuć na włosach dziwną warstwę, miałam nadzieję że je wygładzi, nabłyszczy. Używałam kilka razy, za każdym razem ten sam efekt. Zapach specyficzny, niezbyt przyjemny, ale szybko schodzi z włosów w ciągu dnia.

Mam dosyć wymagające włosy. Że wzgl na duży stres włosy bardzo wypadają i mega się pusza a jednocześnie są cienkie i delikatne i muszę uważać aby ich nie przeciążyć. Galaretkę zakupiłam w lokalnym sklepie za ok 16 zł. Opakowanie to typowa tuba. Produkt ma lekko pomarańczowy kolor i jest przezroczysty. Jest to prawdziwa lejąca galaretka . Po nałożeniu na wł ok 15 min moje włosy mocno się wygładziły i staly puszyste ale nie spuszone. Włosy były miękkie w dotyku i lejące. I pięknie błyszczały. Jest to na tyle lekki produkt że nie można z nim przesadzić a więc ciężko aby skończyć z przyklapem. Jest już blisko denka i na pewno zakupie kolejne opakowanie.

Mam puszące się włosy i delikatne, dlatego też lubię kosmetyki, które działają wygładzająco i zapobiegają puszeniu. Potrzebuję mieć włosy ujarzmione i proste, ale z natury natie nie są, więc się wspomagam wynalazkami kosmetycznymi. Moją uwagę zwrócił produkt firmy Jantar słowami " do laminacji" i od razu go zakupiłam. Tego samego dnia zastosowałam po wieczornej kąpieli. Galaretka bardzo dobrze się nakłada i plusem jest delikatny morsko-bursztynowy zapach. Również układanie włosów na szczotkę było ułatwione, gdyż włosy stały się delikatne i fajne w dotyku.. Natomiast następnego dnia , kiedy pobyłam rano 15 minut na wilgotnym powietrzu , to niestety ale zrobił się średni puch na głowie . Galaretkę stosowałam już kilkakrotnie i jest tak samo , czyli jeśli jestem w pomieszczeniu , to włosy są wygładzone, ale po wyjściu na zewnątrz- robi się puch / w zależności od pogody/. Myślę, że ten produkt ma rację bytu w moim przypadku latem, a na jesień muszę szukać czegoś bardziej odpowiedniego do moich porowatych włosów. Produkt bardzo wydajny za niewielką cenę ( ok.18 zł)

Galaretkę Jantar zakupiłam po rekomendacjach z Instagrama i sie nie zawiodłam. Choć moje włosy są naturalnie gładkie, ten produkt jeszcze bardziej podkreśla ich jedwabistość i dodaje im pięknego, zdrowego połysku. Galaretka świetnie nawilża włosy, sprawiając, że są one miękkie i pełne blasku. Galaretka doskonale wygładza włosy, ale nie obciąża ich ani nie sprawia, że stają się przyklapnięte (często mam z tym problem przy kosmetykach nawilżających). Dzięki temu moje włosy wyglądają na odżywione i zadbane przez cały dzień. Konsystencja galaretki jest lekka i łatwa do aplikacji, co ułatwia pielęgnację.

Produkt zakupiłam , ponieważ czytałam dużo o jego cudownym działaniu i faktycznie nie zawiodłam się na opiniach! Gęsta , lepka galaretka z przyjemnym perfumowanym zapachem zamknięta w złotym opakowaniu na klik z ładną szatą graficzna i widocznymi napisami. Galaretka po pierwszym użyciu nie spodobała mi się, ponieważ suszyłam włosy w naturalny sposób i na drugi dzień obudziłam się z puszącymi włosami, choć po 2 dniach zaczęły ładnie choć niewystarczająco wyglądać. Dałam jej drugą szansę i wysuszyłam włosy suszarka, a efekt mnie zaskoczył!Ostatni raz tak lśniącą taflę , bez puszenia się, plątania i matu na włosach miałam 10 lat temu! Gdy włosy dodatkowo wyprostujemy włosy są idealnie gładkie i lśniące. Galaretka jest bardzo wydajna, a niewielka ilość na dłoni pokrywa długie za łopatki włosy. Naprawdę produkt godny polecenia i zostania ze mną na dłużej!

Moje włosy to takie wysokoporowate sianko. Są gęste, kręcone z natury i mega suche. Puszą się niemiłosierne, więc każdy kosmetyczny wynalazek, który obiecuje choć odrobinę je ujarzmić, budzi ciepłe uczucia w moim sercu. Z wielkimi zatem nadziejami przystąpiłam do testowania ocenianej tutaj galaretki. I nie zawiodłam się, moje miłe Panie. Wprawdzie galaretka nie wyprostuje niczym prostownica moich gęstych i kręconych kłaczków, ale zauważalnie je wygładza. Sprawia też, że są one sypkie i lekkie, a o taki efekt na moich wysokoporowatych wlosach jest raczej trudno. Galaretka nie obciąża włosów, nie wpływa na ich szybsze przetłuszczanie. Sprawia za to, że lepiej się układają, a do ich wyprostowania wystarcza mi suszarka i płaska szczotka. Konsystencja kosmetyku nie jest lekka i ciężka. Bardziej kojarzy się mi z żelem, może również za sprawą zapachu, w którym wyczuwam delikatną owocową nutę. Szkoda tylko, że nie jest to zapach bardziej trwały. Galaretka łatwo się spłukuje, jest też zaskakująco wydajna ( a zazwyczaj kosmetyki do włosów schodzą mi niczym woda). Dostępność to Rossmann, w dodatku dosyć często można kupić to cudo w promocji. Jest to mój pierwszy produkt tego typu. Nigdy do tej pory nie używałam galaretki do włosów. Niemniej jestem z niej tak zadowolona, że zagości u mnie na dłużej. Polecam wszystkim wlosomaniaczkom.

Moje włosy mocno się puszą. Szukając różnych produktów do ich wygładzenia trafiłam na ta galaretkę. Totalnie się u mnie nie sprawdziła. W ogóle nie zauważyłam wygładzenia włosów. Wręcz przeciwnie. Miałam wrażenie je są splątane. Miałam problem żeby je rozczesać. Szkoda, bo wiązałam z nią duże nadzieje. Liczyłam, że włosy będą wygładzone i lśniące. Niestety takiego efektu nie było. W zasadzie nie zauważyłam żadnej różnicy z tą galaretką czy bez. Być może jeśli ktoś ma dosyć gładkie i całkowicie proste swoje włosy to u niego sprawdzi się lepiej niż na moim puchu.

Ujarzmienie moich wysokoporowatych, rozjaśnianych włosów to wyzwanie, dlatego z ciekawością przetestowałam ten produkt. Efektu wow może i nie było, ale zdecydowanie włosy były gładsze w dotyku, dały się rozczesać łatwiej niż zwykle, a po wysuszeniu wydawały się być rzeczywiście w trochę lepszej kondycji. Jak na drogeryjny produkt w tej cenie daje radę.

Zachęcona ilością treści jakie pojawiały mi się w Internecie zachwalających ten produkt i obiecujących efekt jak po zabiegu laminacji w salonie fryzjerskim, kupiłam (mimo długich polowań) owy produkt. Niestety bardzo się na nim zawiodłam mimo, iż teoretycznie posiadam włosy podatne na tego typu zabiegi - nieskopory. Może jest to kwestia wysokości oczekiwań jakie miałam, bo jako zwyczajny produkt wygładzający włosy sprawia się całkiem nieźle, niemniej na pewno nie jest to efekt jak z żurnala. Taki sam efekt, a nawet lepszy uzyskuję innymi produktami nawilżającymi. Nie zauważyłam aby moje włosy stały się bardziej wygładzone lub błyszczące. Mimo, iż produkt posiadam od paru miesięcy nie umiem go wykorzystać. Na szczęście produkt nie jest za drogi więc nie mam poczucia całkowicie straconych pieniędzy.

Moje włosy są długie, farbowane, wysokoporowate i robią co chcą :) Szczególnie kiedy jest wilgotno przestają wyglądać atrakcyjnie. Na galaretkę wpadłam w lokalnej drogerii i uznałam że poświęcę 15zl na testowanie, bo nie znałam tego rodzaju produktu. O dziwo polubiliśmy się... galaretka jest zwarta jak gęsty kisiel i nie spływa z włosów. Łatwo się rozprowadza i porcja wielkości dużej śliwki jest wystarczająca (opakowanie starczyło mi na 10 użyć). Jestem bardzo zadowolona z efektu. Łatwo przedobrzyć i włosy robią się oblepione i sztywne, ale kiedy nauczyłam się współpracy - uzyskałam lśniącą, gładką taflę, miękką po rozczesaniu. Włosy wyglądają zdrowo, są bardziej wyprostowane i gładkie, bez sterczących sprężynek i połamanych kosmyków. Nie wpływa bardzo na przetłuszczanie a często nakładałam ją "wysoko". Nieco problematyczne jest czekanie kwadrans po myciu, żeby spłukać kosmetyk. Potem schną nieco dłużej - na plus że ogólnie dłużej trzymały wilgoć i zachowały elastycznosc nawet po sesji z suszarka. Gadżet nieszkodliwy: o fajnym składzie, przyjemny w aplikacji, estetyczna złota tuba, zapach typowy dla serii lekko kwaśny. Będę do niej wracać podczas promocji, gdyż spodobało mi się jej wszechstronne działanie. Uprzedzajac- nie zrobi tafli jak po wyjściu od fryzjera czy nawet po prostownicy, ale włosy wyglądają zdrowiej i są ujarzmione. A w tej cenie nic lepszego nie znalazłam.

Kupiłam z ciekawości zachęcona wieloma pozytywnymi opiniami. Kosmetyk zamknięty w stojącej tubce o pojemności 150 ml kosztował 14 zł. Galaretka poza laminacją ma zapewnić również termoochronnę, co dla mnie, suszącej włosy suszarką jest jak najbardziej na plus, nie muszę używać dodatkowego kosmetyku. Mam włosy cienkie, średniej długości, lubiące się przesuszać. Galaretkę nakładam na mokre włosy, wcześniej umyte szamponem. Konsystencja jest dość gęsta, łatwo się nakłada, nic nie spływa. Zapach to już rzecz gustu, dla mnie taki sobie ale zbytnio nie przeszkadza. Pozostawiam na 15 min. Spłukuję letnią wodą. Włosy są lekko sztywne ale rozczesanie ich nie sprawia kłopotu. Po wysuszeniu suszarką włosy faktycznie są wyprostowane i wydają się grubsze. Po pierwszym użyciu nie byłam zbyt zachwycona efektem, myślałam że włosy będą bardziej śliskie ale zauważyłam, że jeśli w ciągu dnia parę razy przeczeszę szczotką to stają się bardziej błyszczące i miłe w dotyku. Wtedy tworzy się ładna tafla. Wszystko zależy też od kondycji włosów, im zdrowsze tym efekt po nałożeniu lepszy. Przy dłuższym stosowaniu bardzo polubiłam ten kosmetyk. Używam średnio raz, dwa razy w tygodniu. Produkt jest bardzo wydajny. Przy nakładaniu trzeba uważa, żeby nie przesadzić z ilością bo efekt wtedy jest kiepski. Dobrze, że ważność po otwarciu to 6 miesięcy bo myślę, że przy moich cienkich włosach na tyle mi wystarczy. Cena jak najbardziej adekwatna do jakości.

Zamiast nakładać galaretkę na włosy, można nałożyć gotowy kisiel :D Moje włosy (wysokopory) lubią proteiny w dużej dawce, ale od czasu do czasu. Ten produkt sprawdza się idealnie, tak na stosowanie raz w miesiącu (pół godziny pod czepkiem). Bomba proteinowa w formie rzadkiego kisielu o bliżej nieokreślonym, kwaśnym zapachu (średnio przyjemnym). Ogólna ocena - spoko produkt za niewielkie pieniądze :)

Nigdy wcześniej nie używałam galaretek do laminacji włosów. Ten produkt zamknięty jest w wygodnym opakowaniu w tubce o pojemności 150ml, jest jednak naprawdę wydajny i potrzeba go niewiele, również na długie włosy. - pięknie pachnie bursztynem - włosy są wygładzone i lekkie - łatwiej uzyskać efekt tafli - nie obciąża włosów