Baylis & Harding Delicate Luxury Hand Wash Mydło do rąk

Jestem fanką pięknie pachnących, delikatnych, dobrze myjących mydeł o dobrych składach. Moją ulubioną i najczęściej kupowaną marką jest Vivian Gray, której mydła, żele pachną jak dobre perfumy, nie podrażniając i nie wysuszając przy tym skóry. Robiąc zakupy w ulubionej perfumerii internetowej skusiłam się na dotąd mi nieznaną markę Baylis&Harding. Dobrze, że do koszyka wpadła tylko jedna sztuka, bo mydło nie jest warte swojej ceny. Za 500 ml produktu zapłaciłam 21 zł (promocja ;). W regularnej cenie ok. 26 zł (o zgrozo!) Opakowanie: Szata graficzna w moim guście, nie przesadzona, delikatna. Butelka plastikowa z dość miękkiego plastiku, dozownik nie zacinający się. Mydło: Zapach bardzo subtelny, ledwie wyczuwalny o nutach magnolii i gruszki, konsystencja dość rzadka, pienienie się na poziomie dostatecznym, bez puszystej piany. Mydło niedrażniące skóry, ale też nie nawilżające. Produkt nie urzekł, nie zaskoczył niczym. Ot mydło jak mydło. Śmiem twierdzić nawet, że są produkty duuużo tańsze i o wiele lepsze!!! Jak się okazało cena nie zawsze idzie za jakością! Nie polecam.