W mydło zaopatrzyłam się w jednej z internetowych drogerii - za opakowanie o pojemności 500 ml zapłaciłam okazyjnie około 14 złotych. Jego standardowa cena (20 zł) wydaje mi się być nieco wygórowana, dlatego polowałam na promocję. Rozumiem jednak, że za naturalny produkt zawsze zapłacimy nieco więcej.
Opakowanie to półtransparentna, brązowa butelka, zapewne wykonana na wzór aptecznych opakowań - z tą różnicą, że ta od Yope jest wykonana z plastiku. Została ponadto wyposażona w bardzo lekko działającą, wygodną w użyciu i higieniczną pompkę. Grafika jest oczywiście charakterystyczna dla marki - jest ładna, przykuwa oko, to coś innego na naszym rodzimym rynku kosmetycznym :)
W tym miejscu warto wspomnieć, że mydło zawiera aż 92% składników pochodzenia naturalnego. Zostało ponadto wzbogacone o witaminy B, B5 i C, glicerynę roślinną oraz alantoinę. Nie zawiera zaś barwników, silikonów czy parabenów. Jest więc łagodne dla skóry dłoni.
Jak mogłabym je opisać? Jako przeźroczyste, żelowe, lejące, o przyjemnej, nieco rzadszej konsystencji, dzięki której bardzo dobrze rozprowadza się na dłoniach. Pieni się delikatnie i bezproblemowo spłukuje. Jeżeli mowa o zapachu, to tutaj odczuwam lekki zawód - liczyłam na coś ultra owocowego, świeżego, soczystego i porywającego :D A co zyskałam? Kompletnie mdły, słodki, nijaki zapach, który z figą ma raczej niewiele wspólnego. Jest on wyczuwalny na dłoniach jeszcze przez jakiś czas po ich umyciu.
Jeżeli mowa o właściwościach mydła, to te podstawowe oczywiście spełnia, czyli: skutecznie myje, oczyszcza i odświeża, pozbywa się także zabrudzeń powstałych podczas wykonywania makijażu (np. resztki podkładu czy tuszu do rzęs). Robi więc to co ma robić, co tu dużo pisać :) Ale z uwagi na to, że jest to mydło pielęgnacyjne, naturalne i nieco droższe, przyjrzałam się również jego działaniu na skórę. No i tutaj nie widzę tak naprawdę żadnej różnicy w kondycji skóry moich dłoni... Ani spektakularnego efektu ochronnego, ani nawilżającego. Null. Po prostu myjadło jak każde inne. Na plus wydajność - u mnie spokojnie wystarczyło na około 6 tygodni (ale w sumie to mam dwie łazienki).
Jestem pewna, że sięgnę po inne mydła od Yope jeszcze nie raz - one naprawdę fajne pachną i to dla tych zapachów warto wydać kilka złotych więcej. Tym razem jednak coś poszło nie tak. Zapach figi w tym wykonaniu kompletnie do mnie nie przemawia. Daję mu jednak 4/5 gwiazdek bo nie mam większych zastrzeżeń, które skłoniłyby mnie do drastycznego obniżenia oceny. Po wariant z figą już jednak nie wrócę, dziękuję bardzo.
Zalety:
- wygodne opakowanie z higieniczną, lekko działającą pompką,
- przyjemna, żelowa, lejąca konsystencja,
- delikatnie się pieni i bezproblemowo spłukuje,
- wyczuwalnie oczyszcza i odświeża dłonie,
- aż 92% składników pochodzenia naturalnego,
- witaminy w składzie,
- dość spora wydajność.
Wady:
- w moim odczuciu mdły, nijaki zapach,
- brak większych właściwości pielęgnacyjnych pomimo dobrego składu, witamin itp.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie