Zacznę od tego , że recenzowanie zapachów kadzidlanych przychodzi mi z ogromnym trudem , z jednej bardzo prostej przyczyny - kadzidło plus żywica równa się stan zbliżony do nirwany , a wiadomo , że w nirwanie trudno logicznie myśleć a tym bardziej analizować ;) Niemniej pokuszę się o próbę .
Kardynał zaczyna się , jak to się mówi , z wysokiego c - dramatycznie , jak toccata d-moll Bacha . Klaudiusz Frollo krąży po podniebnych krużgankach katedry Marii Panny o przedświcie , chłodny wiatr łopocze jego czarną fałdzistą peleryną (zaraz , czy to nie profesor Snape przypadkiem ;) ?) ,ale on nie czuje znużenia , nie wie , że wstaje nowy dzień , nie pamięta , że całą noc spędził na wędrówkach po kamiennych korytarzach i gankach . Zatopiony we własnych myślach nie widzi świata naokoło , nie dostrzega grymasów otaczających go maszkaronów . Nigdy jeszcze nie spotkałam zapachu , który tak idealnie oddawałby charakter - otwarcie Kardynała to despota opętany idee fix . Imię tej , która opętała Klaudiusza to Esmeralda . W tle chłodnych , surowych początkowych nut pojawia się cień dymu - to zapowiedź stosu , na który gotów ją posłać ,jeżeli mu nie ulegnie . Zniszczy to , co ukochał , jeśli tego nie posiądzie , nie pozwoli , by jego przedmiot pożądania należał do kogokolwiek innego .
Wędrówka jednak dobiega powoli końca - ileż można chodzić w kółko po tych samych korytarzach - i zaczyna się dziać coś dziwnego . Zdaje się , że znużony Klaudiusz pomylił drzwi i zamiast do swojej komnaty wszedł do - szafy . Tak jest , do ogromnej , ciężkiej gotyckiej szafy , pokrytej rzeźbami , z drzwiami równie ozdobnymi jak wrota kościelne . A w szafie księża gospodyni właśnie złożyła ogromny stos świeżo wyprasowanych prześcieradeł , pachnących żelazkiem , gorącym płótnem i leciutko krochmalem . Kardynał wpasowany w prześcieradła wygląda jak blotka karciana z Alicji w Krainie Czarów - wielki prostokąt wykrochmalonego kilkakrotnie złożonego płótna , z małą główką , rączkami i nóżkami w rogach . Groźnego Kaludiusza Frollo pokonało pranie . Zaprasowany w pościeli nawet nie próbuje się wyzwolić , pozwala , by lniano-pralniczy zapach zdominował jego despotyzm , satrapa ulega szafie z bielizną . Wprawdzie szafa pachnie wszechobecnym w katedrze kadzidłem i leciutko żywicą , ale jest to tylko szafa , chlubnie świadcząca o gospodarności , schludności i zapobiegliwości gospodyni , na wszystkich półkach piętrzą się stosy wyprasowanej , sztywnej od krochmalu wszelakiej bielizny z najlepszego gatunku płótna .
Nie jest to szafa prowadząca do Narnii , niemniej też ma interesujące właściwości . Znikają pachnące stosy prania , wyzwolony Klaudiusz już gotów jest do wyjścia , ale znowu dzieje się coś , co można by przyrównać do gwałtownych skutków czarodziejskiego napoju , widoczych w jednej z emotek na forum - te eksplozje i zmiany postaci ;) wprawdzie nie wiemy , czy Klaudiusz coś pił , ale zaczyna nim ciskać o ściany szafy , które się odsuwają od siebie , sufit ucieka gdzieś wzwyż , a najciekawiej dzieje się z Klaudiuszem - zaczyna się kurczyć , maleć , zmieniają mu się rysy , sutanna też zmienia fakturę , kszałty i kolor , i po kilku spastycznych podrygach widzimy babinę w kolorowym wełniaku , żegnającą się w wypełnionym dymem z kadziła stareńkim wiejskim kościółku . Właśnie skończyło się nabożeństwo , jest słodko , łagodnie , sielsko , organista kończy fałszywie grać na rozklekotanych organach , jegomość wraz z ministrantem wychodzą do zakrystii , a nasza babina siąkając nosem ze wzruszenia zbiera się do chaty na wieczerzę .
I tak kończy się opowieść o Kardynale Klaudiuszu ;)
Zapach ciekawy , dla mnie , wielbicielki kadzideł , z samej zasady godny uwagi , ale nierówny . Po naprawdę wspaniałym początku zapowiadającym ekstremalne przeżycia następuje kiks olfaktoryczny - interesujący , ale po co ? zapach się rwie , nie ma ciągłości , jest tak , jakby Kardynałowi do mszalnego wina druid Panoramix dolał napoju przemian (na szczęście niewiele) . Owszem , jest pięknie , niestety w całości to niedopasowany kolaż . Każdy fragment oddzielnie jest piękny i charakterystyczny , ale całość zgrzyta . Szkoda .
No i niestety mógłby być nieco trwalszy...
Używam tego produktu od: kilku dni
Ilość zużytych opakowań: testy nadgarstkowe