Produkt od razu przypadł mi do gustu. Poza zniewalającym zapachem i bogatą konsystencją, świetnie nawilża i wygładza skórę. Idealnie sprawdził się u mnie w okresie letnim.
Markę Tutti Frutti znam przede wszystkim dzięki świetnej jakości peelingom do ciała oraz mgiełce o zniewalających zapachach, które chętnie kupuję. Nie miałam poza tym innych produktów do pielęgnacji ciała, więc kiedy dostałam ten balsam w swoje ręce byłam go niezwykle ciekawa. Produkt od razu przypadł mi do gustu. Poza zniewalającym zapachem i bogatą konsystencją, świetnie nawilża i wygładza skórę. Idealnie sprawdził się u mnie w okresie letnim. Szkoda, że szybko się skończył.
OPAKOWANIE
Opakowanie to klasyczna, miękka tubka o pojemności 200 ml. Jej kształt jest nieco nietypowy, bo całość jest spłaszczona. Charakterystyczne dla tej serii motywy roślinne przedstawiające owoce mango i brzoskwini, kolorowy obszar z logo marki oraz wyrazista czerwień tła nie pozwolą nam przejść koło niego obojętnie. Zamknięcie na klik zdecydowanie ułatwia codzienne stosowanie i jest praktyczne. Z tyłu znajdujemy intrygujący i zabawny opis, wyszczególnione składniki aktywne, dzięki czemu łatwo odnaleźć interesujące nas informacje.
BALSAM
Ma konsystencję aksamitnego, gęstego kremu o przyjemnej pomarańczowej barwie przypominającej owocowe smoothie z dodatkiem brzoskwini i mango. Jest gęsty i zbity, jednak nie przeszkadza to w jego wydobyciu z opakowania. Zapach mnie oczarował , choć liczyłam na nieco bardziej soczystą, orzeźwiającą nutę– zapach słodkiego mango gra tutaj pierwsze skrzypce, to ono jest najbardziej wyczuwalne w całej kompozycji, w tle jest równie słodka brzoskwinia, choć nieco stonowana, takie połączenie orzeźwia i dodaje energii o poranku, a wieczorem wspaniale relaksuje. Niestety na początku jak dla mnie jest nieco zbyt intensywny i odrobinę mdły, jednak na skórze utrzymuje się przez długie godziny po aplikacji a w miarę upływu czasu staje się bardziej subtelny. Produkt mimo dość bogatej formy, łatwo się go rozsmarowuje a po chwili zostawia na skórze miłą warstewkę. Nie bieli skóry nałożony nawet w większej ilości. Produkt oprócz wygładzenia, oferuje świetne nawilżenie skóry, które utrzymuje się przez dłuższą część dnia. Dzięki zawartości olejków i ekstraktów z owoców dodatkowo pielęgnuje i odżywia skórę. Jestem posiadaczką skóry normalnej i jestem zadowolona z efektów jakie daje, choć balsam dedykowany jest skórze bardzo suchej. Wydajność w normie – przy stosowaniu 2 razy dziennie zużyłam go w tydzień (było to 10 użyć), jednak należy pamiętać, że to pojemność jedynie 200 ml a jeśli stosujemy balsam kilkukrotnie w ciągu dnia to znika jak woda. Nie jest to zła wydajność, bo kosmetyki o dwa razy większej pojemności potrafię zużyć w 2 tygodnie a nawet mniej. Nie z żałuję sobie balsamu, czasem moja cera potrzebuje dołożenia kosmetyku nawilżającego w ciągu dnia. Cena jest korzystna dla portfela, więc jeśli lubicie owocowe zapachy to warto się skusić. Niemniej jednak peelingów z tej serii nie przebije. W składzie znajdziemy m.in. glicerynę, olej kokosowy, ekstrakt z owoców brzoskwini, ekstrakt z pestek moreli, olej z pestek malin, olej z pestek winogron, hialuronian sodu, masło mang, witaminę E - skład mocno nawilżajacy, odżywczy i bogaty.
PLUSY
+ przyjemny zapach, choć na początku mdły
+ bogata konsystencja
+ szybko się wchłania
+ ma praktyczne opakowanie
+ długotrwale nawilża i świetnie wygładza
+ korzystna cena
+ przyjazny skład
MINUSY
mała wydajność (zużyłam całe opakowanie w tydzień)
pojemność mogłaby być większa
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie