AA Ethnic Beauty, Balsam odżywiająco - odbudowujący 'Moroccan Ritual' 

Przy zakupie balsamu zwróciłam uwagę na jego piękne opakowanie. Sam balsam jest dość gęsty, ale bardzo dobrze się rozprowadza. Szybko się wchłania nie pozostawiając tłustego filmu na skórze. Ma bardzo przyjemny zapach, taki czekoladowo-waniliowy. Skóra po jego stosowaniu jest bardzo dobrze nawilżona, odżywiona i gładka. Cena regularna jest dość wysoka, ale mi się udało go kupić w promocyjnej cenie. Ogólnie jestem z niego zadowolona, zapach długo utrzymuje się na skórze.

Miałam już wcześniej przyjemność stosować siostrzaną, różową wersję od AA, która bardzo przypadła mi do gustu, tak więc gdy tylko zobaczyłam serię w cenie wyprzedażowej, to zakupiłam też zieloną i niebieską. Jedna butelka kosztowała mnie niecałe 10 zł, co wygląda bardziej zadawalająco niż regularna- 20 zł. Zamknięcie na klik zapewnia szybkość aplikacji, bez obaw o trudności w jego zamykaniu w przypadku nakremowanych dłoni. Umieszczone jest ono u dołu butelki, tak więc zawartość ma czas, aby ścieknąć i zawsze jest gotowe do użytku. Opakowanie wykonane jest z dość miękkiego tworzywa, które wraz z kolejnymi użycia i mocno odkształca się. Jako, że mój balsam jest już na wykończeniu to jest on powyginany na wszystkie strony :) Zapach kosmetyku jest mniej intensywny niż w przypadku innych wersji, chodź nadal dobrze odczuwalny. Jest on ciepły, waniliowo-przyprawowy, ze słodką jakby daktylową nutą. Jest on z pewnością specyficzny, jednak mi osobiście bardzo przypada do gustu. Szkoda zatem, że dość szybko ulatnia się on ze skóry. Konsystencja jest jednolita i średnio gęsta. Olejkowa formuła łatwo rozprowadza się po skórze, zapewniając jednoczesne dobre wchłanianie, bez uczucia lepkości czy tłustości. Balsam pozostawia na skórze przyjemny film ochronny, pozostawiając skórę aksamitne gladką. Kosmetyk idealnie sprawdza się w codziennej pielęgnacji skóry normalnej, nieco gorzej w przesuszonych miejscach. Daje on uczucie nawilżenia, jednak aby zniwelować już istniejącą suchość potrzebuje wsparcia innego zawodnika. Moja skóra rzadko się jednak buntuje, więc u mnie wypada on znakomicie, a tę drobną wpadkę jestem mu w stanie wybaczyć.

Chociaż głowę mam raczej słabą, a zapachy, które wybieram- także balsamów, mieszczą się najczęściej w kategorii lekkiej i świeżej, to czasem lubię dopieprzyć. "Afrykańskie", kakaowo przyprawowe zapachy przemawiają do mnie zwłaszcza w okresie zimowym, lub w porach dżdżystych i deszczowych. Moim faworytem tego typu aromatów to seria afrykańska z Bielendy (tylko czy ona nadal jest dostępna? hmmm...) W związku z promocją w outlecie AA kupiłam ten balsam za ok. 7 zł, ale patrząc na cenę regularną 20 zł, no to można przeżyć lekki szok. W tej cenie na pewno bym po niego nie sięgnęła. Balsam ma ładne, przykuwające wzrok opakowanie. Piękny, niebieski ornamentowy, kwiatowy wzór, na złocistym tle. Zapach maślany, lekko kakaowy, lekko waniliowy. W ogólnym rozrachunku przypominający woń aromatów do ciast a nałożony w większej ilości mocno wybija się nuta wyrobów czekoladopodobnych. Mimo wszystko do zniesienia, choć przyznaję oczekiwałam czegoś bardziej wyszukanego. Nie jest to zapach intensywny, raczej delikatny. Tyle dobrego. Konsystencja balsamu jest gładka, kremowo- oleista, dosyć rzadka. Przypomina raczej mleczko z dodatkiem olejków niż standardowy balsam. Bez problemu się rozsmarowuje i wchłania, no chyba, że nałożymy go w większej ilości, wówczas delikatnie smuży. Dobrze pielęgnuje skórę. Natychmiastowo przywraca jej gładkość i miękkość. Niweluje nieprzyjemne uczucie ściągnięcia. Nadaje delikatny blask zdrowej skóry. Nie klei się ani nie lepi. Jest całkiem przyjemny. aczkolwiek zapach po pewnym czasie mocno męczy, a cena regularna to chyba nieporozumienie.

Balsam jest dość gęsty i treściwy, ale jednocześnie całkiem dobrze się wchłania - nie do końca, ale wystarczająco, aby nie powodować uczucia obciążenia i zalepienia skóry. Likwiduje ściągnięcie i wysuszenie. Trochę marze się podczas aplikacji, ale ostatecznie daje się dobrze rozsmarować, więc nie przeszkadza mi to. Pachnie delikatnie kakaowo (chociaż producent twierdzi, że waniliowo) i tak jakby 'tłusto', kremowo. Opakowanie jest urocze, zachęca do zakupu. Ja kupiłam go za 5 zł na wyprzedaży, za cenę standardową jednak nie kupiłabym.

Balsam znajduje się w wygodnej i miękkiej tubie z zamknięciem typu "klik". Posiada barwę kremową, jest gęsty, ale formułę ma lekką. Producent obiecuje otulający zapach wanilii, ale nic z tych rzeczy. Zapach balsamu jest dość specyficzny i próżno w nim szukać orientalnych nut. Balsam dobrze się rozprowadza i szybko wchłania się. Nie lepi się i nie pozostawia tłustej warstwy. Od razu po aplikacji czyni skórę miękką i gładką w dotyku. Ale średnio nawilża. Nie zauważyłam też pozytywnego wpływu na wyrównanie kolorytu skóry. Ogólnie średni balsam o kiepskim zapachu.

Balsam ma piękne opakowanie, a i w środku niczego mu nie brakuje. Opakowanie jest praktyczną, stojącą tubą w pieknych kolorach - złotym i granatowym. Balsam przyjemnie pachnie - słodko, jakby czekoladą i olejkami. Zapach utrzymuje się na skórze. Balsam ma bogatą formułę, odrobinę lepką, ale bardzo dobrze się wchłania i naprawdę świetnie nawilża i delikatnie natłuszcza suchą skórę czyniąc ją miękką i przyjemną w dotyku. Nie podrażnia. Kupiłam w bardzo promocyjnej cenie na wyprzedaży (poniżej 10 zł) , zdecydowanie, jeszcze dziś kupię kolejne opakowanie.

Nie dość, że balsam ma świetne, kolorowe opakowanie to jego wnętrze jest także ciekawe. Niby zwykła tubka, ale Marokańskie Mozaiki- uwielbiam, więc to one przykuły moją uwagę. W środku mamy balsam, który jest dość gęsty, ale z łatwością rozprowadzający się na skórze. Dobrze wchłania się w ciało nie pozostawiając tłustych warstw. Co do zapachu, bardzo przypomina mi zapach kremu EMOLIUM do rąk, kojarzycie? , z nutką wanilii. Balsam jest odżywiająco - odbudowujący, posiada w swoim składzie masło cupuacu, olej arganowy i masło kakaowe. Zalecany do każdego typu skóry, nawet tej najbardziej suchej i własnie u mnie się sprawdza. Fajne jets to, ze nie podrażnia, nawet jeśli mamy bardzo przesuszoną skórę. Balsam super nawilża skórę ciała, nadaje jej miękkości, gładkości. Ogólnie jestem zadowolona i polecam.

Z drogeryjnej półki "zawołało" do mnie opakowanie. Kolorowe, estetyczne, przyciągające wzrok. Kupiłam w jakiejś promocji za śmieszne pieniądze. Balsam sprawdził się naprawdę dobrze. Ma lekką formułę, beżowy odcień i przyjemny zapach. Dobrze i szybko się wchłania. Ładnie nawilża i wygładza skórę.

Bardzo trafiony produkt. Ma odurzający naturalny orzechowy zapach - słodki, ale nie duszący. Konsystencja i efekt nawilżenia sprawiają, że balsam otula ciało jak krem.

Balsam urzekł mnie zapachem. Uwielbiam ten kosmetyk. Świetnie się wchłania, ma bardzo przyjemną kremową konsystencję. Skóra po nim jest aksamitna w dotyku, nawilżona i miękka. Balsam ma długotrwałe działanie co też jest dla mnie cechą bardzo istotną. Polecam go wszystkim.

Balsam dostałam do testów. To co od początku zwraca uwagę, to piękna szata graficzna utrzymana w niebiesko - złotej kolorystyce. Przyciąga ona wzrok i dzięki niej balsam pięknie prezentuje się na łazienkowej półce. Zapach również przypadł mi do gustu. Jest egzotyczny, orientalny i pobudza zmysły. Po aplikacji długo utrzymuje się na skórze. Produkt szybko się wchłania. Po użyciu balsamu skóra jest odżywiona, gładka i miękka. Uczucie odżywienia jest wyraźnie wyczuwalne, a formuła balsamu jest dość gęsta i sprawia wrażenie "bogatej". Nie zauważyłam jednak wyrównania kolorytu oraz nawilżenia które obiecuje producent. Z tego powodu raczej nie kupię kolejnego opakowania, bo od balsamów oczekuję głównie działania nawilżającego. Mało wydajny.

Taki sobie, dostałam produkt do testu, ale sama na pewno nie kupię kiedy mi się skończy, ponieważ jest mało wydajny. Posiada specyficzny zapach, ale to nie problem. dość szybko się wchłania, nawilża.

Balsam Marokański Rytuał zabiera w daleką w daleką, egzotyczną podróż. Doznania dla nosa i ciała i duszy, piękny zapach. Skóra dobrze odżywiona, miękka, nawilżona, zdecydowanie ujędrnia ciało. Już sama szata graficzna przyciąga wzrok kosmetykoholiczki.

Kosmetyk szybko wchłaniający się. Posiada lekko specyficzny zapach, ale nie duszący. Moim zdaniem jest wydajny (jak na tubkę). Nawilżenie skóry utrzymuje się raczej krótko, bo przez 5-6 godzin. Nie uczulił mnie. Bezpieczny dla skóry po depilacji (używam depilatora). Łatwo dostępny, cena przystępna. Ostatecznie oceniam go pozytywnie, lecz sama bym, go nie kupiła.